Koniec DD.Wyleczony
: 26 stycznia 2014, o 14:01
Witam Was bardzo serdecznie. Z tej strony Maciek
Dawno nie pisałem, a to dlatego, że chciałem sobie odpuścić mysli o dd czy też lękach. Dla niewtajemniczonych powód mojej rejestracji na tym forum to : DD po marihuanie i nerwica lękowa.
DD mialem od pamiętnego 21 września 2013. Moje postanowienie noworoczne się spełniło, 3 stycznia, dd poszło precz
Tak więc 23 dni nie mam stanów nierealnosci. Czasem mnie dopadną, ale ze zmęczenia, lub gdy za dużo leżę przez Tv lub przed kompem.
1.Jak się zaczęło dd ?
Pierwszy raz miałem zapalić marihuanę, najpierw lufka z kumplem na dwóch, fajny nastrój, śmiechawka, potem było tego więcej i wpadłem w panikę, nie wiedziałem co sie ze mna dzieje, krzyczałem ze umieram itp, nie czulem , ze zyje, to było okropne. Na następny dzień, stan derealizacji zmniejszył się, ale niepokojąco się utrzymywał :'( Zgoniłem to na Mary, i czekałem.... Nie mijało, wmawiałem sobie bialaczke ( oslabienie, zycie jak we snie ), potem schizofrenię. Tu była jazda, nie wiem czego ja się bałem, skoro moje argumenty były irracjonalne tak samo, jak Cygana z forum hehe , pozdro
Nie można o tak dostać schizy LUDZIE!!!!!!!!!!!!!!! Aż w końcu trafiłem na to forum...
2. Jak z tego wyszedłem ?
W 100% pomogło mi w tym to forum
Dziękuje!~!! Te posty, uspokoiły, że to dd, mimo że ciągle sobie wmawiałem, ale chociaz tROCHE uspokoiły. I teraz tak, szczerze mówiąc nie mam pojęcia kiedy to minelo, poprostu pacze, pacze, NIE MAM DD. Jak patrzę z perspektywy czasu, to najbardziej mi wstyd, ze bałem się schizofrenii xD PISZE DO LUDZI KTORZY SOBIE JĄ WMAWIAJĄ, ludzie kur wa nie macie schizofrenii, to jest tak irracjonalne, ze az sie smieje z tego
. No ale cóż, czlowiek w 100% nigdy sie nie zmieni, coś mi zostało, wmawiam sobie roznorakie choroby, taki mały hipochondryk ze mnie... może minie 
3. DD trwało 3 miesiące z kawałkiem. CO ROBIĆ zeby sobie pomóc? W sumie....... NIC , nic nie robic, czekac aż przejdzie, aż mechanizm obronny się wyłączy, WYłaczyc kompa, isc biegać, nawet wylaczyc forum, jesli juz sie zrozumie , że to dd, iść pogadac z przyjaciolmi, ŻYĆ, a samo przejdzie
Mam nadzieje, ze komus pomogłem, jak macie jakies pytania do mnie, to piszcie tu

DD mialem od pamiętnego 21 września 2013. Moje postanowienie noworoczne się spełniło, 3 stycznia, dd poszło precz

1.Jak się zaczęło dd ?
Pierwszy raz miałem zapalić marihuanę, najpierw lufka z kumplem na dwóch, fajny nastrój, śmiechawka, potem było tego więcej i wpadłem w panikę, nie wiedziałem co sie ze mna dzieje, krzyczałem ze umieram itp, nie czulem , ze zyje, to było okropne. Na następny dzień, stan derealizacji zmniejszył się, ale niepokojąco się utrzymywał :'( Zgoniłem to na Mary, i czekałem.... Nie mijało, wmawiałem sobie bialaczke ( oslabienie, zycie jak we snie ), potem schizofrenię. Tu była jazda, nie wiem czego ja się bałem, skoro moje argumenty były irracjonalne tak samo, jak Cygana z forum hehe , pozdro

2. Jak z tego wyszedłem ?
W 100% pomogło mi w tym to forum



3. DD trwało 3 miesiące z kawałkiem. CO ROBIĆ zeby sobie pomóc? W sumie....... NIC , nic nie robic, czekac aż przejdzie, aż mechanizm obronny się wyłączy, WYłaczyc kompa, isc biegać, nawet wylaczyc forum, jesli juz sie zrozumie , że to dd, iść pogadac z przyjaciolmi, ŻYĆ, a samo przejdzie

Mam nadzieje, ze komus pomogłem, jak macie jakies pytania do mnie, to piszcie tu
