Strona 1 z 1

Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 13:27
autor: bareten
Witam Was. Dlugo tutaj nie pisalem, poniewaz staram sie za wszelka cene pozbyc mysli dotyczacych DD, nerwicy, etc.
Pisze ten post, aby podzielic sie z Wami moimi spostrzezeniami, choc wiadomo - Ameryki nie odkrylem. Jednak mam nadzieje, ze pokrzepi to troszke Was do walki z tym dziadostwem.


Otoz z zaburzeniem mecze sie juz bodajze 9 miesiac - juz nawet przestalem liczyc (na co to komu?). Po mojej ostatniej wizycie u psychologa, ktora odbyla sie okolo tygodnia temu nastapil wedlug mnie przelom. W koncu po rozmowie z magikiem doszedlem w do wniosku i ZROZUMIALEM, ze po prostu w wyjsciu z Naszych dolegliwosci najwazniejsze jest PORZUCENIE ANALIZY STANU w ktorym przebywamy. Radą terapeuty bylo to, by kiedy przyjdzie objaw nie analizowac go, nie isc daleko ze swoja bledna analiza. Tak, mowil mi to od pierwszych spotkan, jednak ja chyba w sumie nawet nie chcialem go sluchac. Po prostu wiedzialem swoje, cos ze mna jest i tyle. Jak tego nie analizowac? Po wyjsciu z gabinetu zastosowalem sie do jego rad. Teraz, kiedy do glowy przychodzi mysl pt. "czy ja zyje?" "czy to co wczoraj robilem to moze tylko moj wytwor wyobrazni? "moze ja ciagle snie? "a moze to schizofrenia?" - spycham te mysli na drugi tor. Po prostu nie poswiecam im uwagi, zajmuje mysli czym innym. Od tego czasu zauwazylem zmniejszenie czestotliwosci ich wystepowania. Co wiecej, zaczalem zyc. Zapoczatkowalem od nowa zycie towarzyskie, spotykam sie z poznana dziewczyna. Przestalem robic z siebie inwalide. Oczywiscie, nie jest to tak, ze zaburzenie sobie poszlo i juz mi nie doskwiera. Przeszkadza cholernie, brak koncentracji, pamieci, nierealnosc wydarzen, siebie. To dalej wystepuje. Aczkolwiek, kiedy nie zwracam na to wszystko uwagi zyje sie o wiele lepiej. Czuje, ze moja glowa sie regeneruje. Doslownie jest to uczucie, jakby mi ktos sciagnal z glowe polowe tej blokady, ktora zalaczyla sie razem z derealka i nerwica. Znow powoli zaczynam widziec jakis sens, czesto czuje ze to co robie dzieje sie na prawde. Stan mieszania sie, a moze inaczej. Proby przebijania normalnosci przez pryzmat zaburzenia wystepuje co raz czesciej. Zauwazylem takze, ze podobnie jest z lękiem. W sumie i DD i lęk przed czyms to jedno i to samo, to wszystko lęk. Jezeli nie poswiecam mysli temu, ze przykladowo "nie pojde tam, bo sie boje. Przeciez mam nerwice lękową" to jest wiele latwiej, po prostu ide i niech bedzie co bedzie. W zasadzie czy moze sie stac cos gorszego, niz ograniczenie w zyciu spolecznym i uniemozliwianie funkcjonowania? Nie, wiec idzcie na calosc.

Tak wiec moi drodzy. Sam tego nie potrafilem zrozumiec, ale po prostu zyjcie swoim zyciem, a przynajmniej probojcie. Wiem, ze to towarzyszy Nam caly czas, ale kiedy nie zwracacie na to uwagi to staje sie to w zasadzie neutralne! Powodzenia Wam wszystkim.

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 13:36
autor: Aneta
Gratuluje Bartoszu z całych sił i czytając to co napisałes mogę powiedzieć jedno Jesteś na dobrej drodze! Szczerze to mowie bo sama mialam podobne przezycia i wnioski. A jak chyba wiesz mam to gowno cale za soba. Szkoda ze posta nie napisales w leczeniu dd ale mysle jakis moderatro to przeniesie bo tu sie pogubi to w historiach a tam jest tylko o poprawach, tamten dzial ma miec moc hihi

Jeszcze raz gratuluje pracy i trzymaj sie tego, o to chodzi, isc na calosc zamiast czekania w napiecia na....no wlasnie na co? ;)

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 14:37
autor: nierealna
No i kolejny ! ;) kurcze, super ;)

musi minać sporo czasu zanim zrozumiemy, że mamy tego nie analizować i tym nie żyć, tylko żyć tym co zawsze ;) Ale na to każdy musi dojrzeć, niestety ;)


Ale Tobie, wielkie ukłony i gratki ! ;)

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 14:54
autor: Mr.DD
Świetnie, kurde, bardzo się cieszę, od razu ja mam więcej siły do walki ;)

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 15:21
autor: Miesinia
Super,brawo! Gratulacje Bartek,myślałam ostatnio o tobie co tam u ciebie, czy wiesz, ze to jest droga do zdrowia:)?? Teraz tylko patrzeć jak ci przejdzie:)

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 15:57
autor: weronia
Super! :) A pamietam twoje opisy i rozmowy i czulam sie jak i Ty tyle ze ja pozniej chyba dolaczylam. Daje to sily! Dzieki za wpis!

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 22:03
autor: Avenger
Ciesze sie mordeczko, że jest lepiej. Nie wycofuj sie za wszelka cene ze swoich nowych postanowień. Osobiscie praktykuje to samo jakiś miesiąc i też jest dużo lepiej z tym, że ostatnio sporo sie działo w moim życiu i obecnie jestem zmęczony pewnymi sytuacjami. Dokładnie to jest to, olać dd i wrócić do swoich spraw.

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 26 stycznia 2014, o 22:15
autor: Lipski
Gratuluje Bartolini ! Jestem w sumie na tym samym etapie co Ty, tylko dziewojki brak :< Trzymaj się chłopie, jeszcze trochę i całkiem z tego wyjdziemy!

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 27 stycznia 2014, o 16:25
autor: Mr.DD
Wpiszę się tutaj jako że temat jest świeży i nie chce robić nowego tematu, powiem Wam, że dzisiaj NARESZCIE dopuściłem do siebie logikę i uświadomiłem sobie jedną rzecz, mianowicie że to że mam DD i nerwicę nie oznacza że jestem chory i że mnie to zabije czy coś, po prostu to zrozumiałem przez co częściowo udało mi się rozbić lęk, dd się trochę zmniejszyło, ogólnie starałem się o tym nie myśleć tylko po prostu robić swoje, a taka myśl mi się pojawiła że ja jestem zdrowy jak szedłem na przystanek, sam nie wiem po prostu przyszła a ja ją zaakceptowałem. Myślę, że jeżeli podążę za takim nastawieniem, a wszystko mówi mi żebym tak zrobił to jestem na dobrej drodze.
Pozdrawiam ^^

Re: Czuje poprawe, tak na prawde to nic trudnego.

: 27 stycznia 2014, o 18:52
autor: ddd
Bareten dobrze prawisz :) mrDD tak samo, tak trzymajcie a bedzie wam dane :p wyjsc z tego