Takie tam...
: 16 sierpnia 2016, o 09:16
Witajcie!
Coś chyba się powoli ruszyło w tej mojej nerwicy, bo zaczyna mi wracać pamięć. Tzn.mam coraz częściej myśli z przeszłości i to te pozytywne, przez co daje mi to choćby porównanie do tych stanów"dni" w których przesiadywałem lub przesiaduję kiedy jest źle.To daje mi swojego rodzaju ulgę, z tego się cieszę. I zauważyłem też że im bardziej jestem sobą, bez tak zwanej "udawanki" mimo że niekiedy nie jest to łatwe, zauważam efekty.
Pozdrawiam serdecznie.M
-- 16 sierpnia 2016, o 08:16 --
Hej.
Tak sobie dzisiaj pomyślałem i się zastanowiłem,
dlaczego to niby miałbym się bać aż do tego stopnia
swoich własnych myśli, emocji czy nawet tych ataków paniki,skoro one są moje własne.A skoro jak to się mówi tu na tym forum,są tylko po to by, chodzi mi teraz
o myśli, by utrzymywać lęk, który tak naprawdę podtrzymuję ja sam, nadając taką wartość tym myślom i do tego iluzją, bo takich filmów "katastroficznych"przez te parę lat,naoglądałem się naprawdę sporo,to jest to dla mnie
poprostu bez sensu.I nie dziwna,że po takich myślach przychodzą z mety obawy,objawy i ta cała reszta nerwicowego bałaganu z depresją na czele. Widzę teraz ten sens.
Pozdrawiam.M
Coś chyba się powoli ruszyło w tej mojej nerwicy, bo zaczyna mi wracać pamięć. Tzn.mam coraz częściej myśli z przeszłości i to te pozytywne, przez co daje mi to choćby porównanie do tych stanów"dni" w których przesiadywałem lub przesiaduję kiedy jest źle.To daje mi swojego rodzaju ulgę, z tego się cieszę. I zauważyłem też że im bardziej jestem sobą, bez tak zwanej "udawanki" mimo że niekiedy nie jest to łatwe, zauważam efekty.
Pozdrawiam serdecznie.M
-- 16 sierpnia 2016, o 08:16 --
Hej.
Tak sobie dzisiaj pomyślałem i się zastanowiłem,
dlaczego to niby miałbym się bać aż do tego stopnia
swoich własnych myśli, emocji czy nawet tych ataków paniki,skoro one są moje własne.A skoro jak to się mówi tu na tym forum,są tylko po to by, chodzi mi teraz
o myśli, by utrzymywać lęk, który tak naprawdę podtrzymuję ja sam, nadając taką wartość tym myślom i do tego iluzją, bo takich filmów "katastroficznych"przez te parę lat,naoglądałem się naprawdę sporo,to jest to dla mnie
poprostu bez sensu.I nie dziwna,że po takich myślach przychodzą z mety obawy,objawy i ta cała reszta nerwicowego bałaganu z depresją na czele. Widzę teraz ten sens.
Pozdrawiam.M