Nasza twórczość
: 13 grudnia 2013, o 22:14
Pomyślałem sobie, że zapewne część z nas pisuje, maluje, rysuje, ogólnie zajmuje się sztuką w wolnym czasie. Może zechcecie pochwalić się swoimi pracami? Nowy rysunek? Wiersz? opowiadanie? Książka? Zdjęcie? A może utwór muzyczny? Zachęcam do chwalenia się swoimi dziełami!
Coś ode mnie: http://manquegriot.deviantart.com/gallery/
I wierszyk:
O niemocy poprzez światy.
Młodzieńca w zielonej z paskami bluzie,
lśniący Centaur z harfą odwiedza,
i oniryczne wizje mu przynosi –
dźwięcząc przychylnie.
I tak oto w krajobrazie ciemnym,
między turzyc szelestem a bagien chłodem,
milczący łoś kępkę zieloną przeżuwa.
Oczami skrzącymi prosi o wieczność
tutaj.
Za nim góry niebieskie się wznoszą.
Słońce blade smaga ich szczyty półprzezroczem.
Jeden promyk ucieka od wzniesień pustych,
oświetlając jezioro myśli przyjaznych –
nostalgii refleksem.
A szczęśliwy ptak nad Stampede lecąc,
ogląda jagody unoszące liście ku skrzydłom.
Jego pióra słyszą tylko majestat ciszy,
zakłócony zachwytem,
i serca biciem.
Młodzieniec przesączony Luny blaskiem,
Morfeusza postaci Centaura przybranej,
pióro macza w inkauście na papier,
i ustaje – niemocą przyoblekłszy swój język.
Coś ode mnie: http://manquegriot.deviantart.com/gallery/
I wierszyk:
O niemocy poprzez światy.
Młodzieńca w zielonej z paskami bluzie,
lśniący Centaur z harfą odwiedza,
i oniryczne wizje mu przynosi –
dźwięcząc przychylnie.
I tak oto w krajobrazie ciemnym,
między turzyc szelestem a bagien chłodem,
milczący łoś kępkę zieloną przeżuwa.
Oczami skrzącymi prosi o wieczność
tutaj.
Za nim góry niebieskie się wznoszą.
Słońce blade smaga ich szczyty półprzezroczem.
Jeden promyk ucieka od wzniesień pustych,
oświetlając jezioro myśli przyjaznych –
nostalgii refleksem.
A szczęśliwy ptak nad Stampede lecąc,
ogląda jagody unoszące liście ku skrzydłom.
Jego pióra słyszą tylko majestat ciszy,
zakłócony zachwytem,
i serca biciem.
Młodzieniec przesączony Luny blaskiem,
Morfeusza postaci Centaura przybranej,
pióro macza w inkauście na papier,
i ustaje – niemocą przyoblekłszy swój język.