Jazda autem/prawko
: 6 października 2021, o 20:27
jak wam idzie jazda autem w zaburzeniu ? czy funkcjonujecie bez prawka?
Forum dotyczące zaburzeń psychicznych - nerwica - derealizacja - depersonalizacja - depresja. Zapraszamy
https://www.zaburzeni.pl/
Ja z tym mam lęk od dziecka że nie dam rady zrobić prawka.sebastian86 pisze: ↑6 października 2021, o 20:27jak wam idzie jazda autem w zaburzeniu ? czy funkcjonujecie bez prawka?
a ile teraz masz lat?mario546 pisze: ↑7 października 2021, o 19:19Ja z tym mam lęk od dziecka że nie dam rady zrobić prawka.sebastian86 pisze: ↑6 października 2021, o 20:27jak wam idzie jazda autem w zaburzeniu ? czy funkcjonujecie bez prawka?
W UK mieszkam, wiem że nie potrzebnie szukam zawsze wymówek z prawkiem. Wiem że ba wolnym czasie mogę pouczyć się przepisów
gratulujeFurry pisze: ↑8 października 2021, o 20:36U mnie było tak, że długo nie chciałam robić prawka z powodu myśli w stylu: zestresuję się i spowoduję wypadek (ewentualnie zjadę na lewy pas... i spowoduję wypadek), nie będę potrafiła ogarnąć wszystkiego, co dzieje się wokół mnie jako kierowcy, bo nie potrafię się skoncentrować jak należy, nie nadaję się na kierowcę - po prostu nie nadaję się i tyle. W ogóle myślałam sobie, że pewnie całe życie będę musiała być wszędzie wożona, zawsze będę siedzieć jako pasażer, bo po prostu nie jest mi dane być kierowcą. I kij - 13 sierpnia, piątek do tego, miałam egzamin praktyczny i zdałam. Kurza twarz nawet za pierwszym razem... JA- ludź, który twierdził, że nie nadaje się na kierowcęA przed egzaminem miałam myśli "I 143zł będą zmarnowane, znowu trzeba będzie czekać na termin i znowu kasa w błoto... Po co to...". Fakt, że jeżdżę dopiero niecałe dwa miesiące, ale z każdą jazdą gdziekolwiek jest coraz lepiej, czuję się coraz pewniej, coraz mniej myślę, co może brzmi dziwnie, ale jak za dużo myślałam o wszystkim, to było gorzej - przy niektórych czynnościach po prostu już wyłączam myślenie i praktycznie samo się robi i mogę te myśli spożytkować gdzie indziej, lepiej
Bywały momenty.... całkiem sporo momentów
, kiedy cała się trzęsłam, ale jechałam. Jeszcze na tysiąc procent będę miała takie momenty, bo przecież dopiero się wprawiam. Zwłaszcza jak jadę sama - gdzieś siedzi myśl, że jestem zdana tylko na siebie i nikt mnie przed niczym nie ostrzeże i odpowiadam sama za siebie, za swoje życie oraz życie innych uczestników ruchu. Ale daję radę!
Jeszcze w tym roku ryczałam, że nigdy nie zrobię prawka, nie nadaję się, bla, bla, bla... I co? I gucio, mam prawko. Trzeba uwierzyć w siebie... albo mieć kogoś, kto w nas wierzy, gdy my wątpimy
![]()