Utrata zaufania do psychoterapeuty
: 21 sierpnia 2024, o 12:02
Cześć wszystkim,
Proszę napiszcie jakie macie doświadczenia po terapii psychodynamicznej. Czy mieliście takie poczucie,że terapeuta narzuca Wam swój światopogląd, krytykuje za podejście do spraw związanych z religią. Ocenia Wasze jakieś wybory ? A może jakieś inne negatywne doświadczenia.
Ja spotkałam się z takimi sytuacjami u zaufanej pani terapeutki. Po zakończeniu 2 letniej terapii indywidualnej udałam się do niej na grupową. Wtedy wyrobiłam o niej zupełnie inne zadanie.
Manipulowała ludźmi. Za wszelką cenę próbowała zatrzymać osoby, które nie czuły się tam komfortowo i chciały zakończyć terapię. Może miała rację z podawaniem powodów dla których warto zostać ale nie potrafiła tego w konstruktywny sposób przekazać, padły słowa w stylu:
" pan jest chory i musi się leczyć"
" Proszę wyjść z tym swoim patologicznym zachowaniem"
"To się jeszcze okaże czy pan już nie będzie chodził"
" Ma pani przyjść za tydzień"
" Śmierdzi pani z buzi więc żuje pani gumę i co teraz "
Dodatkowo mieszała w światopoglądzie mówiąc osobie wierzącej słowa : " żeby kościół nie przesłonił panu radości z życia".
Ogólnie rzecz biorąc nie wzbudzała zaufania.
Czy psychoterapeuta ma prawo w taki sposób manipulować, używać takich technik dla dobra pacjenta? Czy z oporem u pacjenta walczy się ?
Proszę napiszcie jakie macie doświadczenia po terapii psychodynamicznej. Czy mieliście takie poczucie,że terapeuta narzuca Wam swój światopogląd, krytykuje za podejście do spraw związanych z religią. Ocenia Wasze jakieś wybory ? A może jakieś inne negatywne doświadczenia.
Ja spotkałam się z takimi sytuacjami u zaufanej pani terapeutki. Po zakończeniu 2 letniej terapii indywidualnej udałam się do niej na grupową. Wtedy wyrobiłam o niej zupełnie inne zadanie.
Manipulowała ludźmi. Za wszelką cenę próbowała zatrzymać osoby, które nie czuły się tam komfortowo i chciały zakończyć terapię. Może miała rację z podawaniem powodów dla których warto zostać ale nie potrafiła tego w konstruktywny sposób przekazać, padły słowa w stylu:
" pan jest chory i musi się leczyć"
" Proszę wyjść z tym swoim patologicznym zachowaniem"
"To się jeszcze okaże czy pan już nie będzie chodził"
" Ma pani przyjść za tydzień"
" Śmierdzi pani z buzi więc żuje pani gumę i co teraz "
Dodatkowo mieszała w światopoglądzie mówiąc osobie wierzącej słowa : " żeby kościół nie przesłonił panu radości z życia".
Ogólnie rzecz biorąc nie wzbudzała zaufania.
Czy psychoterapeuta ma prawo w taki sposób manipulować, używać takich technik dla dobra pacjenta? Czy z oporem u pacjenta walczy się ?