Strona 1 z 1

Dlaczego wierzymy w czarne scenariusze?

: 12 czerwca 2020, o 14:32
autor: Katja
Dlaczego zdrowi fizycznie i psychicznie ludzie są w stanie uwierzyć w największe nerwicowe brednie typu opętania lub bycie psychopatycznym mordercą? Dlaczego pomimo idealnych wyników badań wciąż kwestionujemy kompetencje lekarzy i doszukujemy się błędów w sztuce. Dlaczego wolimy wierzyć w nerwicowe brednie, a nie w to, co nam wszyscy mówią, czyli że nic nam nie jest?

Jeśli można by zaburzenie lękowe podsumować w dwóch słowach to dla mnie byłyby to: wątpliwości i przewidywania (w kierunku negatywnym ) .
Pierwsze są generowane przez objawy somatyczne, poczucia, emocje czy myśli, drugie to wieczne analizy.

Skąd więc te ciągłe wątpliwości i negatywne przewidywania:

* wydaje nam się, że stało się już tak wiele, że wszystko jest możliwe. Wynika to z błędnej oceny, bo tak naprawdę to nic się nie stało poza tym, że za bardzo przejęliśmy się objawami stresu i uruchomiliśmy tym mechanizm lękowy.
* somatyzacja, która uwiarygodnia nasz rychły koniec, szaleństwo, śmierć w wyniku bezsenności itp. Znowu mamy do czynienia z błędną interpretacją objawów, które świadczą o zaburzeniach lękowych a nie o tym wszystkim czego się obawiamy.
* natrętne myśli, które są odbierane jako prawdziwe i prorocze, a są to myśli wynikające z przeciążenia systemu nerwowego, którym nadaliśmy zbyt dużą wartość.

Wszystko to wygląda w ten sposób ponieważ lęk nie sprzyja racjonalnemu myśleniu.

Re: Dlaczego wierzymy w czarne scenariusze?

: 21 czerwca 2020, o 11:48
autor: lukasz1992308
Na tym polega 'magia' nerwicy, że wierzymy w myśli, nakręcamy się, analizujemy, występują ciągłe ruminacje bez końca....cały czas jesteśmy w stanie napięcia, gotowości, wypatrujemy najmniejszego objawu, sygnału, a gdy taki się pojawi dajemy się wciągnąć w tą gre. Wiele czasu już zmagam się z tematami lękowymi, nerwicowymi itd. I wśród miliarda przemyśleń, taktyk walki z lękiem, niepewnością itd, jest jedna skuteczna metoda. Jedna jedyna. Która po prostu działa. Niby prosta taktyka a jednak trudna, ale do wykonania. Trzeba doprowadzić się do miejsca w którym umiemy mieć po prostu, przepraszam za słowo, WYJEBANE. Stać się nieraktywni. Być jak kamień który twardo leży i opływa go woda która płynie dalej. Nie reagować na nic, nie dać się wciągnąć w nerwicową grę. Trudne, ale wykonalne...