Miał ktoś taki objaw....
: 21 maja 2020, o 18:53
Przychodzi taki moment, że zaczynasz rozumieć, że to jednak zaburzenie.
Co kilka dni nowy problem, niektóre z gatunku tak absurdalnych, że śmieć się chce.
Masz już diagnozę, robiłeś/łaś badania, czytałeś już na ten temat wiele, divovic odsłuchany, no wiesz już w czym rzecz.
I co robisz? Pojawiasz się ciągle na forum z pytaniami w rodzaju:
"a czy miał ktoś taką myśl..."
"a miał ktoś wrażenie że ..."
"a co trzeba robić gdy..."
"było już lepiej, ale teraz znów mam taki objaw"
Po co to robisz? Bo się boisz. No właśnie i w tym rzecz, że to co robisz powodowany/a lękiem nie ma sensu, bo omawianie każdego objawu i każdej myśli mija się z celem. Nie wyjdziesz z tego stanu jeśli ciągle będziesz zajmować się każdym objawem z osobna, jeśli przy każdej niedyspozycji pierwsze co będziesz robić to odpalać google i sprawdzać, co to może być. Jeżeli będziesz wchodził/a na forum tylko po to żeby upewniać się, że ten objaw jednak Cię nie zabije. Nie wyjdziesz z tego stanu jeśli będziesz stale wierzyć w te wszystkie zagrożenia, jeśli będziesz próbował/a zwalczać jednen objaw za drugim, jeśli ciągle będziesz pozwalał/a wciągać się nerwicowym bzdurą w co chwila nowy problem.
Co więc musisz zrobić? Traktować objawy jako całość, która wynika ze stanu w jakim znajduje się Twój system nerwowy
Nie zastanawiać się czy dziś będziesz się czuł/a lepiej czy gorzej, czy wypijesz sobie spokojnie kawkę czy nie wypijesz, dlaczego serduszko puka Ci w rytmie cza cza, dlaczego taka myśl przyszła Ci do głowy, czemu jesteś zmęczony, dlaczego śpiący, skąd te emocje.
Raz i na zawsze wbij sobie do głowy, że jesteś w stanie, w którym wzystkie możliwe objawy somatyczne i inne mogą mieć miejsce i nie utrzymuj ich swoją uwagą. Nie podchodź do nich jak do kolejnych wyzwań tylko traktuj je jako część całości, jako coś co jest normalne w Twoim stanie. Objawy mogą być jednego dnia większe, drugiego mniejsze, mogą pojawiać się i znikać i jeżeli każdy zaczniesz traktować jak osobny problem to ugrzęźniesz w tym na lata, bo stan ten utrzymuje się przez Twoją ciągłą uwagę. Dopiero spojrzenia na to wszystko jako całość pozwala zobaczyć rzeczy takimi jakimi są.
Co kilka dni nowy problem, niektóre z gatunku tak absurdalnych, że śmieć się chce.
Masz już diagnozę, robiłeś/łaś badania, czytałeś już na ten temat wiele, divovic odsłuchany, no wiesz już w czym rzecz.
I co robisz? Pojawiasz się ciągle na forum z pytaniami w rodzaju:
"a czy miał ktoś taką myśl..."
"a miał ktoś wrażenie że ..."
"a co trzeba robić gdy..."
"było już lepiej, ale teraz znów mam taki objaw"
Po co to robisz? Bo się boisz. No właśnie i w tym rzecz, że to co robisz powodowany/a lękiem nie ma sensu, bo omawianie każdego objawu i każdej myśli mija się z celem. Nie wyjdziesz z tego stanu jeśli ciągle będziesz zajmować się każdym objawem z osobna, jeśli przy każdej niedyspozycji pierwsze co będziesz robić to odpalać google i sprawdzać, co to może być. Jeżeli będziesz wchodził/a na forum tylko po to żeby upewniać się, że ten objaw jednak Cię nie zabije. Nie wyjdziesz z tego stanu jeśli będziesz stale wierzyć w te wszystkie zagrożenia, jeśli będziesz próbował/a zwalczać jednen objaw za drugim, jeśli ciągle będziesz pozwalał/a wciągać się nerwicowym bzdurą w co chwila nowy problem.
Co więc musisz zrobić? Traktować objawy jako całość, która wynika ze stanu w jakim znajduje się Twój system nerwowy
Nie zastanawiać się czy dziś będziesz się czuł/a lepiej czy gorzej, czy wypijesz sobie spokojnie kawkę czy nie wypijesz, dlaczego serduszko puka Ci w rytmie cza cza, dlaczego taka myśl przyszła Ci do głowy, czemu jesteś zmęczony, dlaczego śpiący, skąd te emocje.
Raz i na zawsze wbij sobie do głowy, że jesteś w stanie, w którym wzystkie możliwe objawy somatyczne i inne mogą mieć miejsce i nie utrzymuj ich swoją uwagą. Nie podchodź do nich jak do kolejnych wyzwań tylko traktuj je jako część całości, jako coś co jest normalne w Twoim stanie. Objawy mogą być jednego dnia większe, drugiego mniejsze, mogą pojawiać się i znikać i jeżeli każdy zaczniesz traktować jak osobny problem to ugrzęźniesz w tym na lata, bo stan ten utrzymuje się przez Twoją ciągłą uwagę. Dopiero spojrzenia na to wszystko jako całość pozwala zobaczyć rzeczy takimi jakimi są.