Kto pomaga ?
: 19 lutego 2020, o 16:50
Kto pomaga ?
Pewnego człowieka spotkało nieszczęście – wpadł do bagna i zaczął szlochać w poczuciu beznadziejności .
Zbiegli się dobrzy ludzie , aby go wesprzeć , ubolewać wraz z nim i współczuć mu szczerze . Usiedli obok człowieka w bagnie i też zaczęli szlochać .
.
Jacy z nich dobrzy ludzie , jak się o mnie martwią ... - pomyślał człowiek i szlochał coraz głośniej . Bagno , do którego wpadł , powiększało się od jego łez i od łez innych dobrych ludzi .
Człowiek zapadał się coraz bardziej . Ja również tamtędy przechodziłam . Nie byłam podobna do pozostałych , a gdy zobaczyłam , w jakiej ciężkiej sytuacji znalazł się człowiek w bagnie , powiedziałam stanowczo :
- Przestań ryczeć !!! Chcesz utonąć czy się wydostać ? Złap lepiej linę , którą Ci rzucam, trzymaj się mocno i przebieraj nogami , to może wspólnymi siłami wyciągniemy Cię z tego bagna
Tonący nie zrozumiał tej troski o jego życie i uznał moje zachowanie za bezczelność , za całkowity brak współczucia . Zdenerwował się i pogonił mnie , oskarżając mnie o obojętność , nieznajomość sytuacji , bezduszność i okrucieństwo... Odeszłam , przywiązując linę do pobliskiego drzewa.... Mijał czas ... Łzy człowieka oraz jego współczujących przyjaciół lały się strumieniami , a bagno się powiększało . Gdy podeszło człowiekowi do gardła , chęć życia stała się silniejsza od chęci rozczulania się nad sobą . Człowiekowi nie pozostało nic innego, jak złapać linę przywiązaną do drzewa . Wiele wysiłku i czasu kosztowało go wydostanie się na brzeg , ale w końcu człowiek wylazł z bagna .
.
Wówczas obstąpili go wszyscy współczujący i zaczęli płakać ze szczęścia, że tego dokonał…
Wpis ten kieruję do wszystkich niedowiarków
, jak również tych którzy mówią że się nie da , i innych wielce współczujący ...
...
schanis22


Pewnego człowieka spotkało nieszczęście – wpadł do bagna i zaczął szlochać w poczuciu beznadziejności .



Jacy z nich dobrzy ludzie , jak się o mnie martwią ... - pomyślał człowiek i szlochał coraz głośniej . Bagno , do którego wpadł , powiększało się od jego łez i od łez innych dobrych ludzi .

- Przestań ryczeć !!! Chcesz utonąć czy się wydostać ? Złap lepiej linę , którą Ci rzucam, trzymaj się mocno i przebieraj nogami , to może wspólnymi siłami wyciągniemy Cię z tego bagna

Tonący nie zrozumiał tej troski o jego życie i uznał moje zachowanie za bezczelność , za całkowity brak współczucia . Zdenerwował się i pogonił mnie , oskarżając mnie o obojętność , nieznajomość sytuacji , bezduszność i okrucieństwo... Odeszłam , przywiązując linę do pobliskiego drzewa.... Mijał czas ... Łzy człowieka oraz jego współczujących przyjaciół lały się strumieniami , a bagno się powiększało . Gdy podeszło człowiekowi do gardła , chęć życia stała się silniejsza od chęci rozczulania się nad sobą . Człowiekowi nie pozostało nic innego, jak złapać linę przywiązaną do drzewa . Wiele wysiłku i czasu kosztowało go wydostanie się na brzeg , ale w końcu człowiek wylazł z bagna .



Wówczas obstąpili go wszyscy współczujący i zaczęli płakać ze szczęścia, że tego dokonał…


Wpis ten kieruję do wszystkich niedowiarków



schanis22

