Zasady wychodzenia z zaburzenia! Różne kroki
: 4 października 2016, o 23:11
W sumie jakiś czas nic nie pisałem na tematy zaburzeń i wychodzenia z nich.
Dlatego postanowiłem zrobić temat, który będzie zawierał takie podstawowe zasady, których moim zdaniem czasem brakuje osobom usiłującym "wyjść" z zaburzeń a także tym, którzy z zaburzeniem się po prostu męczą.
Wiele osób próbuje wdrażać rady, porady, konkretne techniki ale według mnie brakuje często elementu łączącego to wszystko. A mianowicie przyswojenia pewnych wewnętrznych zasad co do np. innego spojrzenia na zaburzenie, objawy a nawet na cierpienie z nimi związane.
Będę starał się w miarę regularnie uzupełniać temat o nowe "zasady". Więc jak to wyjdzie w całości, okaże się dopiero na koniec tematu (pewnie za rok, jak nie dalej
).
Kolejność zasad nie będzie miała wpływu na sukces wychodzenia z zaburzeń (to uwaga dla osób, którzy lubią bardzo perfekcyjnie podchodzić do tego co czytają
). Ale postaram się zacząć od pewnego rodzaju priorytetów.
Nie będą to też wytyczne KONIECZNIE WYMAGANE bowiem nie każdy będzie miał potrzebę korzystania z którejś zasad (z różnych powodów). Więc podchodzić proszę do tego jako do ewentualnych wskazówek
Jeżeli ktoś z Was będzie miał jakiś pomysł na zasadę, która Tobie pomogła i zmieniła postrzeganie zaburzenia to proszę o PW, chętnie ją rozpiszę. Jeśli sam chcesz coś napisać to proszę bardzo, napisz i prześlij a ja Wrzucę to Tobie do tego tematu.
Temat ten to będą bardziej techniki czy ogólniki? Bardziej ogólniki, bo moim zdaniem bez ogólników, techniki są mało warte.
Wiele z tego to będą informacje dla osób początkujących i również wskazówki w postaci polecania jakiś np. książek czy linków do ciekawych materiałów.
1 ZASADA - UKŁAD EMOCJONALNY TO NIE FIKCJA.
SZOK, NIEDOWIERZANIE tymi słowami można opisać zdziwienie osób, które właśnie zapoznały się na własnej skórze z tym co to jest nerwica, zaburzenie lękowe. Jednakże nie jest to tylko problem osób - świeżynek.
Strasznie często wśród ludzi, którzy mają zaburzenia dłuższy czas słyszy się mowę:
"takie objawy od EMOCJI - to niemożliwe"!
Odkąd piastuję stanowisko "majstra do spraw nerwicy i podobnych odchyleń" zdanie to słyszałem tak często, że mógłbym z powodzeniem sobie je wydziargać na ramieniu.
Ale żarty, żartami, sprawa jest według mnie poważna. Bowiem przez ten brak wiary, przez to nie pojmowanie w całości mocy układu emocjonalnego powstaje bardzo szkodliwe - DZIWIENIE SIĘ wszystkiemu co nas dotyka podczas zaburzenia.
A to oczywiście wzmacnia tylko lęki bądź obawy.
Inną kwestią jest także dość częste zdanie:
"niemożliwe żeby to były emocje, bo ja zawsze byłem duszą towarzystwa ; silny psychicznie".
Zupełnie tak jakby siła psychiczna oznaczała, że emocja strachu czy lęku nie powinna istnieć.
Gdyby siła psychiczna oznaczała, że emocje są dla ludzi słabych a układ emocjonalny to mrzonka, to dzisiejsza cywilizacja byłaby bardzo uboga.
To jest ważna rzecz aby uświadomić sobie, że każdy człowiek na świecie posiada układ emocjonalny, który jest połączony i współpracuje z każdym organem wewnętrznym w ciele, z każdym rejestratorem bodźców (wzrok, słuch), mózgiem, pamięcią a nawet skórą. Układ emocjonalny odpowiedzialny jest za dosłownie wszystko co w Twoim organizmie działa, co przetwarza informacje, co odpowiada za myślenie i wyciąganie wniosków.
Jeśli jesteś bardziej tym zainteresowany to polecam przeczytać książkę Daniela Golemana "Inteligencja Emocjonalna".
A dla zapaleńców dodatkowo (dodatkowo)- "Mózg emocjonalny" Joseph Ledoux.
Można w tych książkach dostrzec jak wielkie znaczenie ma układ emocjonalny w życiu każdego z Nas. Ale tego nikt nie zauważa na co dzień, dla każdego to standard i norma.
Dopiero jak się pojawia zaburzenie to wyskakuje zdziwienie -
"jak to możliwe skoro to TYLKO EMOCJE?"
To "tylko" warto zamienić na "aż". A "jak to możliwe" na "przecież to oczywiste".
A więc pierwsza sprawa!
Nie ważne czy wierzysz, że ludzie powstali z gliny, czy też może wykluli się z jajek, akceptujesz i rozumiesz, że każdy z Nas ma w sobie stan emocjonalny - Ty również.
Bez różnicy też czy dotychczas miałeś sto kochanek, super rodzinę, mnóstwo znajomych, siedziałeś zamknięty w domu z kompleksami, waliłeś 100 kilo na bicka, czy tylko 10, uświadamiasz sobie i akceptujesz, że Twój układ emocjonalny mógł się rozchwiać. Bo on ma do tego PRAWO.
A przypominam umysł na poziomie emocji może sterować w organizmie człowieka wszystkim, w zasadzie można wykluczyć spod jego pełnej władzy - wolną wolę.
Więc zaburzenie emocji to mogą być natręctwa, objawy somatyczne, objawy psychiczne, derealizacja, depersonalizacja, lęki, ataki paniki, czy też dziwne obawy i strachy, których dotychczas nie było. Nagle można się bać spać po ciemku lub zostawać samemu w domu. A nawet głośne dźwięki mogą stać się z godziny na godzinę powodem niepokoju.
Wymieniać by można naprawdę wiele.
Pamiętaj też, że zaburzenie emocji to nie jest słabość, to nie jest coś DZIWNEGO. Powiedziałbym, że to jest po prostu ludzkie, a nawet normalne.
Oczywiście nie normalne w sensie, że trzeba się pogodzić i z tym żyć teraz w sposób nieprawidłowy. Bo jednak zaburzenie to zaburzenie. Trzeba dążyć do tego aby go nie było.
Ale wieczne zaskoczenie i dziwienie się, że w ogóle istnieje w Twoim umyśle coś takiego jak "królestwo emocji" i że może ono zrobić solidną szopkę w Twoim życiu, to po prostu krok do zapętlania się w igraszkach z zaburzeniem.
A także jest to wskazówka dla Ciebie jak mało wiesz o człowieku i możliwościach układu emocjonalnego. A to jest nawet powiedziałbym z mojego punktu widzenia - smutne.
To jak działają igraszki zaburzenia po tym jak układ emocjonalny się rozchwieje możesz przeczytać i/lub odsłuchać pod tymi linkami:
etap-1-istota-leku-t4245.html
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
biologiczne-wyjasnienia-rekacji-walcz-l ... t8813.html
efekt-desperacji-umyslu-t4139.html
mechanizm-lekowy-charakterystyka-t5227.html
Możliwe objawy "krejzolstwa" układu emocjonalnego:
objawy-przyczyny-zaburzen.html
Tak więc akceptuj, że to co się z Tobą dzieje, jest możliwe od EMOCJI, bo te emocje nie takie byle co jak się to zwykle myśli.
To taki pierwszy w sumie krok, bowiem jest przejściem do pozostałych ważnych kwestii, do choćby akceptacji czy wyrozumienia dla siebie, zrozumienia swoich reakcji.
A czasem nawet do ruszenia w końcu do przodu i wyjścia z kręgu i poczucia beznadziei.
Dlatego postanowiłem zrobić temat, który będzie zawierał takie podstawowe zasady, których moim zdaniem czasem brakuje osobom usiłującym "wyjść" z zaburzeń a także tym, którzy z zaburzeniem się po prostu męczą.
Wiele osób próbuje wdrażać rady, porady, konkretne techniki ale według mnie brakuje często elementu łączącego to wszystko. A mianowicie przyswojenia pewnych wewnętrznych zasad co do np. innego spojrzenia na zaburzenie, objawy a nawet na cierpienie z nimi związane.
Będę starał się w miarę regularnie uzupełniać temat o nowe "zasady". Więc jak to wyjdzie w całości, okaże się dopiero na koniec tematu (pewnie za rok, jak nie dalej

Kolejność zasad nie będzie miała wpływu na sukces wychodzenia z zaburzeń (to uwaga dla osób, którzy lubią bardzo perfekcyjnie podchodzić do tego co czytają

Nie będą to też wytyczne KONIECZNIE WYMAGANE bowiem nie każdy będzie miał potrzebę korzystania z którejś zasad (z różnych powodów). Więc podchodzić proszę do tego jako do ewentualnych wskazówek

Jeżeli ktoś z Was będzie miał jakiś pomysł na zasadę, która Tobie pomogła i zmieniła postrzeganie zaburzenia to proszę o PW, chętnie ją rozpiszę. Jeśli sam chcesz coś napisać to proszę bardzo, napisz i prześlij a ja Wrzucę to Tobie do tego tematu.
Temat ten to będą bardziej techniki czy ogólniki? Bardziej ogólniki, bo moim zdaniem bez ogólników, techniki są mało warte.
Wiele z tego to będą informacje dla osób początkujących i również wskazówki w postaci polecania jakiś np. książek czy linków do ciekawych materiałów.
1 ZASADA - UKŁAD EMOCJONALNY TO NIE FIKCJA.
SZOK, NIEDOWIERZANIE tymi słowami można opisać zdziwienie osób, które właśnie zapoznały się na własnej skórze z tym co to jest nerwica, zaburzenie lękowe. Jednakże nie jest to tylko problem osób - świeżynek.
Strasznie często wśród ludzi, którzy mają zaburzenia dłuższy czas słyszy się mowę:
"takie objawy od EMOCJI - to niemożliwe"!
Odkąd piastuję stanowisko "majstra do spraw nerwicy i podobnych odchyleń" zdanie to słyszałem tak często, że mógłbym z powodzeniem sobie je wydziargać na ramieniu.
Ale żarty, żartami, sprawa jest według mnie poważna. Bowiem przez ten brak wiary, przez to nie pojmowanie w całości mocy układu emocjonalnego powstaje bardzo szkodliwe - DZIWIENIE SIĘ wszystkiemu co nas dotyka podczas zaburzenia.
A to oczywiście wzmacnia tylko lęki bądź obawy.
Inną kwestią jest także dość częste zdanie:
"niemożliwe żeby to były emocje, bo ja zawsze byłem duszą towarzystwa ; silny psychicznie".
Zupełnie tak jakby siła psychiczna oznaczała, że emocja strachu czy lęku nie powinna istnieć.
Gdyby siła psychiczna oznaczała, że emocje są dla ludzi słabych a układ emocjonalny to mrzonka, to dzisiejsza cywilizacja byłaby bardzo uboga.
To jest ważna rzecz aby uświadomić sobie, że każdy człowiek na świecie posiada układ emocjonalny, który jest połączony i współpracuje z każdym organem wewnętrznym w ciele, z każdym rejestratorem bodźców (wzrok, słuch), mózgiem, pamięcią a nawet skórą. Układ emocjonalny odpowiedzialny jest za dosłownie wszystko co w Twoim organizmie działa, co przetwarza informacje, co odpowiada za myślenie i wyciąganie wniosków.
Jeśli jesteś bardziej tym zainteresowany to polecam przeczytać książkę Daniela Golemana "Inteligencja Emocjonalna".
A dla zapaleńców dodatkowo (dodatkowo)- "Mózg emocjonalny" Joseph Ledoux.
Można w tych książkach dostrzec jak wielkie znaczenie ma układ emocjonalny w życiu każdego z Nas. Ale tego nikt nie zauważa na co dzień, dla każdego to standard i norma.
Dopiero jak się pojawia zaburzenie to wyskakuje zdziwienie -
"jak to możliwe skoro to TYLKO EMOCJE?"
To "tylko" warto zamienić na "aż". A "jak to możliwe" na "przecież to oczywiste".
A więc pierwsza sprawa!
Nie ważne czy wierzysz, że ludzie powstali z gliny, czy też może wykluli się z jajek, akceptujesz i rozumiesz, że każdy z Nas ma w sobie stan emocjonalny - Ty również.
Bez różnicy też czy dotychczas miałeś sto kochanek, super rodzinę, mnóstwo znajomych, siedziałeś zamknięty w domu z kompleksami, waliłeś 100 kilo na bicka, czy tylko 10, uświadamiasz sobie i akceptujesz, że Twój układ emocjonalny mógł się rozchwiać. Bo on ma do tego PRAWO.
A przypominam umysł na poziomie emocji może sterować w organizmie człowieka wszystkim, w zasadzie można wykluczyć spod jego pełnej władzy - wolną wolę.
Więc zaburzenie emocji to mogą być natręctwa, objawy somatyczne, objawy psychiczne, derealizacja, depersonalizacja, lęki, ataki paniki, czy też dziwne obawy i strachy, których dotychczas nie było. Nagle można się bać spać po ciemku lub zostawać samemu w domu. A nawet głośne dźwięki mogą stać się z godziny na godzinę powodem niepokoju.
Wymieniać by można naprawdę wiele.
Pamiętaj też, że zaburzenie emocji to nie jest słabość, to nie jest coś DZIWNEGO. Powiedziałbym, że to jest po prostu ludzkie, a nawet normalne.
Oczywiście nie normalne w sensie, że trzeba się pogodzić i z tym żyć teraz w sposób nieprawidłowy. Bo jednak zaburzenie to zaburzenie. Trzeba dążyć do tego aby go nie było.
Ale wieczne zaskoczenie i dziwienie się, że w ogóle istnieje w Twoim umyśle coś takiego jak "królestwo emocji" i że może ono zrobić solidną szopkę w Twoim życiu, to po prostu krok do zapętlania się w igraszkach z zaburzeniem.
A także jest to wskazówka dla Ciebie jak mało wiesz o człowieku i możliwościach układu emocjonalnego. A to jest nawet powiedziałbym z mojego punktu widzenia - smutne.
To jak działają igraszki zaburzenia po tym jak układ emocjonalny się rozchwieje możesz przeczytać i/lub odsłuchać pod tymi linkami:
etap-1-istota-leku-t4245.html
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czyli-nerwic ... t3411.html
biologiczne-wyjasnienia-rekacji-walcz-l ... t8813.html
efekt-desperacji-umyslu-t4139.html
mechanizm-lekowy-charakterystyka-t5227.html
Możliwe objawy "krejzolstwa" układu emocjonalnego:
objawy-przyczyny-zaburzen.html
Tak więc akceptuj, że to co się z Tobą dzieje, jest możliwe od EMOCJI, bo te emocje nie takie byle co jak się to zwykle myśli.
To taki pierwszy w sumie krok, bowiem jest przejściem do pozostałych ważnych kwestii, do choćby akceptacji czy wyrozumienia dla siebie, zrozumienia swoich reakcji.
A czasem nawet do ruszenia w końcu do przodu i wyjścia z kręgu i poczucia beznadziei.