Strona 1 z 1

Zaufanie do siebie

: 7 lipca 2018, o 14:44
autor: Ciasteczko
Krótka przypominajka zainspirowana kilkoma wymianami zdań dziś.

Trudno jest się borykać z nerwicą, jeśli się nie wypracuje pewnego zaufania do siebie w klasyfikowaniu objawów i myśli do jednego nerwicowego wora.

Jeśli ciągle się szuka kogoś innego, kto mógłby nas uspokoić, że jakaś tam rzecz, to też jest objaw nerwicy i tylko nerwicy, to cały czas jest się na "łasce" innych i podlega kaprysom zaburzenia. Utrzymuje to człowieka w poczuciu,że sam w ogóle nie jest w stanie dać sobie rady w żadnej sytuacji nerwicowej. To bardzo niekomfortowe. Im bardziej się człowiek nauczy polegać na swojej wiedzy i swoim klasyfikowaniu swoich doświadczeń i odczuć jako nerwicowych,tym łatwiej mu będzie, bo sobie zbuduje większą siłę wewnętrzną i przejdzie z pozycji bezsilności do większej zaradności w temacie.

Oczywiście wiem, że szczególnie przy początkach nerwicy jest potrzebne zapewnianie przez inne osoby, albo czasem człowiek wpada w mega kryzys i po to ma bliźniego, żeby móc się na nim wesprzeć. Więc nie chodzi mi o to,żeby w ogóle teraz skasować konto na forum i wyprowadzić się do lasu by być samotną wyspą i wzmacniać swój charakter wżerając korę z drzew ;), ale o zasygnalizowanie jak warto próbować sobie pomóc i odkrywać swoją wewnętrzną moc.

Możecie sobie zrobic eksperyment i przy następnym razie ,kiedy was podkusi,żeby uzyskać u innych zapewnienie,że to tylko nerwica spróbować najpierw pogadać ze sobą jako plan A. Mówię wam - ale będziecie mieć satysfakcję,jeśli w końcu,za którymś razem sami siebie uspokoicie w tej kwestii ! :)

Re: Zaufanie do siebie

: 7 lipca 2018, o 14:48
autor: Ptasiek
Ciasteczko pisze:
7 lipca 2018, o 14:44
Krótka przypominajka zainspirowana kilkoma wymianami zdań dziś.

Trudno jest się borykać z nerwicą, jeśli się nie wypracuje pewnego zaufania do siebie w klasyfikowaniu objawów i myśli do jednego nerwicowego wora.

Jeśli ciągle się szuka kogoś innego, kto mógłby nas uspokoić, że jakaś tam rzecz, to też jest objaw nerwicy i tylko nerwicy, to cały czas jest się na "łasce" innych i podlega kaprysom zaburzenia. Utrzymuje to człowieka w poczuciu,że sam w ogóle nie jest w stanie dać sobie rady w żadnej sytuacji nerwicowej. To bardzo niekomfortowe. Im bardziej się człowiek nauczy polegać na swojej wiedzy i swoim klasyfikowaniu swoich doświadczeń i odczuć jako nerwicowych,tym łatwiej mu będzie, bo sobie zbuduje większą siłę wewnętrzną i przejdzie z pozycji bezsilności do większej zaradności w temacie.

Oczywiście wiem, że szczególnie przy początkach nerwicy jest potrzebne zapewnianie przez inne osoby, albo czasem człowiek wpada w mega kryzys i po to ma bliźniego, żeby móc się na nim wesprzeć. Więc nie chodzi mi o to,żeby w ogóle teraz skasować konto na forum i wyprowadzić się do lasu by być samotną wyspą i wzmacniać swój charakter wżerając korę z drzew ;), ale o zasygnalizowanie jak warto próbować sobie pomóc i odkrywać swoją wewnętrzną moc.

Możecie sobie zrobic eksperyment i przy następnym razie ,kiedy was podkusi,żeby uzyskać u innych zapewnienie,że to tylko nerwica spróbować najpierw pogadać ze sobą jako plan A. Mówię wam - ale będziecie mieć satysfakcję,jeśli w końcu,za którymś razem sami siebie uspokoicie w tej kwestii ! :)
Zgadza sie. Na terapi, moja terapeutka nie mowi mi: nic ci nie jest. Patrzy na mńie i tak kieruje rozmowę, zebym sama doszła do tego, ze nic mi nie jest.
A czesto prowadzę sobie takie dialogi przed lustrem. Mowie sama do siebie, tak jakbym przemawiała przed gronem osób z nerwica i mowie, ze z tego wyszłam i jak podstępna moze byc nerwica. :DD brzmi moze troche dziwacznie, ale fajnie pogadać czasami sama z soba i to tak przyjaznie.

Re: Zaufanie do siebie

: 7 lipca 2018, o 15:56
autor: schanis22
Agata :lov: cmok . Zaufanie do samego siebie najważniejsze !
Jeśli Ty nie masz zaufania do własnej osoby , to szukasz tego u innych , jeśli te osoby Cię zawiodą to wtedy Ty też czujesz się ogromnie zawiedziony , a wcale tak nie musi być . :lov:
Z drugiej strony jeśli nie masz takiego 100% zaufania do siebie na początku zaburzenia , to daj chociaż minimalne zufanie temu forum , jak to Victor pisał wbij haczyk zufania i nie odpuszczaj !
Ja np zaufałam Ciasteczko Tobie na początku mojej drogi odburzeniowej , a pózniej innym odburzonym :lov:
Dostaliście ode mnie tzw bilet zaufania Victor , Divin , Ciasteczko Joannaw27 , Kamień , Bart26 , moi odburzacze :friend: ;)

Re: Zaufanie do siebie

: 7 lipca 2018, o 18:57
autor: witorrr98
Najważniejsze to wytrwać pierwszy okres samozaparcia i poczuć, co to naprawdę znaczy.Potem już wybór należy do Ciebie samego, ale w moim przypadku przynajmniej wybrałem trwać w zaufaniu do siebie, co jest już w tej chwili nawet wygodniejsze, niż lęki i kaprysy emocjonalne.

Re: Zaufanie do siebie

: 7 lipca 2018, o 19:13
autor: Ptasiek
witorrr98 pisze:
7 lipca 2018, o 18:57
Najważniejsze to wytrwać pierwszy okres samozaparcia i poczuć, co to naprawdę znaczy.Potem już wybór należy do Ciebie samego, ale w moim przypadku przynajmniej wybrałem trwać w zaufaniu do siebie, co jest już w tej chwili nawet wygodniejsze, niż lęki i kaprysy emocjonalne.
Dzięki za ta wypowiedz. Zwięzła i na temat. Musze wytrwać w tym, by sobie ufać, a nie myślom i somatom.

Re: Zaufanie do siebie

: 9 lipca 2018, o 09:12
autor: emocji_diler
Ciasteczko pisze:
7 lipca 2018, o 14:44
Krótka przypominajka zainspirowana kilkoma wymianami zdań dziś.

Trudno jest się borykać z nerwicą, jeśli się nie wypracuje pewnego zaufania do siebie w klasyfikowaniu objawów i myśli do jednego nerwicowego wora.

Jeśli ciągle się szuka kogoś innego, kto mógłby nas uspokoić, że jakaś tam rzecz, to też jest objaw nerwicy i tylko nerwicy, to cały czas jest się na "łasce" innych i podlega kaprysom zaburzenia. Utrzymuje to człowieka w poczuciu,że sam w ogóle nie jest w stanie dać sobie rady w żadnej sytuacji nerwicowej. To bardzo niekomfortowe. Im bardziej się człowiek nauczy polegać na swojej wiedzy i swoim klasyfikowaniu swoich doświadczeń i odczuć jako nerwicowych,tym łatwiej mu będzie, bo sobie zbuduje większą siłę wewnętrzną i przejdzie z pozycji bezsilności do większej zaradności w temacie.

Oczywiście wiem, że szczególnie przy początkach nerwicy jest potrzebne zapewnianie przez inne osoby, albo czasem człowiek wpada w mega kryzys i po to ma bliźniego, żeby móc się na nim wesprzeć. Więc nie chodzi mi o to,żeby w ogóle teraz skasować konto na forum i wyprowadzić się do lasu by być samotną wyspą i wzmacniać swój charakter wżerając korę z drzew ;), ale o zasygnalizowanie jak warto próbować sobie pomóc i odkrywać swoją wewnętrzną moc.

Możecie sobie zrobic eksperyment i przy następnym razie ,kiedy was podkusi,żeby uzyskać u innych zapewnienie,że to tylko nerwica spróbować najpierw pogadać ze sobą jako plan A. Mówię wam - ale będziecie mieć satysfakcję,jeśli w końcu,za którymś razem sami siebie uspokoicie w tej kwestii ! :)
A jak mam dać sobie szansę na zaufanie jak już całkowicie uzależniłem się od opinii innych. Nawet codziennych wyborów życiowych nie potrafię podejmować sam, bo wpadam w zakłopotanie. Zawsze muszę przeanalizować sytuację z dziewczyną lub rodzicami.
Jak dać sobie szansę? Myślę, że mój problem tkwi w tym, że zbyt wiele razy zawiodłem się na sobie i straciłem całkowicie pewność siebie...
Można to jeszcze uratować?
Czytałem już wiele materiałów na forum i widzę, że to zaufanie jest swego typu podstawą, ale jak do niego dojść jeśli żaden sposób nie działa?

Re: Zaufanie do siebie

: 9 lipca 2018, o 11:39
autor: Ciasteczko
Może zacznij najpierw od małych codziennych spraw i tam buduj sobie autonomię, w przypadku zmiany nawyków ważna jest moim zdaniem metoda małych kroków.

Re: Zaufanie do siebie

: 9 lipca 2018, o 23:57
autor: martinsonetto
emocji_diler pisze:
9 lipca 2018, o 09:12
Ciasteczko pisze:
7 lipca 2018, o 14:44
Krótka przypominajka zainspirowana kilkoma wymianami zdań dziś.

Trudno jest się borykać z nerwicą, jeśli się nie wypracuje pewnego zaufania do siebie w klasyfikowaniu objawów i myśli do jednego nerwicowego wora.

Jeśli ciągle się szuka kogoś innego, kto mógłby nas uspokoić, że jakaś tam rzecz, to też jest objaw nerwicy i tylko nerwicy, to cały czas jest się na "łasce" innych i podlega kaprysom zaburzenia. Utrzymuje to człowieka w poczuciu,że sam w ogóle nie jest w stanie dać sobie rady w żadnej sytuacji nerwicowej. To bardzo niekomfortowe. Im bardziej się człowiek nauczy polegać na swojej wiedzy i swoim klasyfikowaniu swoich doświadczeń i odczuć jako nerwicowych,tym łatwiej mu będzie, bo sobie zbuduje większą siłę wewnętrzną i przejdzie z pozycji bezsilności do większej zaradności w temacie.

Oczywiście wiem, że szczególnie przy początkach nerwicy jest potrzebne zapewnianie przez inne osoby, albo czasem człowiek wpada w mega kryzys i po to ma bliźniego, żeby móc się na nim wesprzeć. Więc nie chodzi mi o to,żeby w ogóle teraz skasować konto na forum i wyprowadzić się do lasu by być samotną wyspą i wzmacniać swój charakter wżerając korę z drzew ;), ale o zasygnalizowanie jak warto próbować sobie pomóc i odkrywać swoją wewnętrzną moc.

Możecie sobie zrobic eksperyment i przy następnym razie ,kiedy was podkusi,żeby uzyskać u innych zapewnienie,że to tylko nerwica spróbować najpierw pogadać ze sobą jako plan A. Mówię wam - ale będziecie mieć satysfakcję,jeśli w końcu,za którymś razem sami siebie uspokoicie w tej kwestii ! :)
A jak mam dać sobie szansę na zaufanie jak już całkowicie uzależniłem się od opinii innych. Nawet codziennych wyborów życiowych nie potrafię podejmować sam, bo wpadam w zakłopotanie. Zawsze muszę przeanalizować sytuację z dziewczyną lub rodzicami.
Jak dać sobie szansę? Myślę, że mój problem tkwi w tym, że zbyt wiele razy zawiodłem się na sobie i straciłem całkowicie pewność siebie...
Można to jeszcze uratować?
Czytałem już wiele materiałów na forum i widzę, że to zaufanie jest swego typu podstawą, ale jak do niego dojść jeśli żaden sposób nie działa?
Ale jaki sposób próbowałeś i jak długo? Większość osób ogólnie często nie zdaje sobie sprawy, że aby tego rodzaju rzeczy zmieniły się to potrzeba miesięcy trwania w danym sposobie :)

Re: Zaufanie do siebie

: 10 lipca 2018, o 08:46
autor: emocji_diler
martinsonetto pisze:
9 lipca 2018, o 23:57
emocji_diler pisze:
9 lipca 2018, o 09:12
Ciasteczko pisze:
7 lipca 2018, o 14:44
Krótka przypominajka zainspirowana kilkoma wymianami zdań dziś.

Trudno jest się borykać z nerwicą, jeśli się nie wypracuje pewnego zaufania do siebie w klasyfikowaniu objawów i myśli do jednego nerwicowego wora.

Jeśli ciągle się szuka kogoś innego, kto mógłby nas uspokoić, że jakaś tam rzecz, to też jest objaw nerwicy i tylko nerwicy, to cały czas jest się na "łasce" innych i podlega kaprysom zaburzenia. Utrzymuje to człowieka w poczuciu,że sam w ogóle nie jest w stanie dać sobie rady w żadnej sytuacji nerwicowej. To bardzo niekomfortowe. Im bardziej się człowiek nauczy polegać na swojej wiedzy i swoim klasyfikowaniu swoich doświadczeń i odczuć jako nerwicowych,tym łatwiej mu będzie, bo sobie zbuduje większą siłę wewnętrzną i przejdzie z pozycji bezsilności do większej zaradności w temacie.

Oczywiście wiem, że szczególnie przy początkach nerwicy jest potrzebne zapewnianie przez inne osoby, albo czasem człowiek wpada w mega kryzys i po to ma bliźniego, żeby móc się na nim wesprzeć. Więc nie chodzi mi o to,żeby w ogóle teraz skasować konto na forum i wyprowadzić się do lasu by być samotną wyspą i wzmacniać swój charakter wżerając korę z drzew ;), ale o zasygnalizowanie jak warto próbować sobie pomóc i odkrywać swoją wewnętrzną moc.

Możecie sobie zrobic eksperyment i przy następnym razie ,kiedy was podkusi,żeby uzyskać u innych zapewnienie,że to tylko nerwica spróbować najpierw pogadać ze sobą jako plan A. Mówię wam - ale będziecie mieć satysfakcję,jeśli w końcu,za którymś razem sami siebie uspokoicie w tej kwestii ! :)
A jak mam dać sobie szansę na zaufanie jak już całkowicie uzależniłem się od opinii innych. Nawet codziennych wyborów życiowych nie potrafię podejmować sam, bo wpadam w zakłopotanie. Zawsze muszę przeanalizować sytuację z dziewczyną lub rodzicami.
Jak dać sobie szansę? Myślę, że mój problem tkwi w tym, że zbyt wiele razy zawiodłem się na sobie i straciłem całkowicie pewność siebie...
Można to jeszcze uratować?
Czytałem już wiele materiałów na forum i widzę, że to zaufanie jest swego typu podstawą, ale jak do niego dojść jeśli żaden sposób nie działa?
Ale jaki sposób próbowałeś i jak długo? Większość osób ogólnie często nie zdaje sobie sprawy, że aby tego rodzaju rzeczy zmieniły się to potrzeba miesięcy trwania w danym sposobie :)
No w sumie fakt, ja z natury jestem narwany i chciałbym wszystko na już, ale wiem, że tak się nie da. Psycholog zalecił mi żeby zaufanie budować na metodzie małych kroczków które pomogą mi zmienić nawyki i tak prawdę mówiąc tylko jeden sposób na mnie zadziałał, ale jak teraz myślę(po Twojej wypowiedzi) to faktycznie jest to jedyny sposób który stosuję dłużej - chodzi o to, że rano miałem nerwicowe biegunki to psycholog zalecił mi żebym rano od razu po przebudzeniu nic nie myśląc szybko się ubrać i lecieć do piekarni po chlebek czy nawet na zwykły sposób w okół osiedla i fakt - nerwicowych biegunek nie ma, myśli z rana jakby spokojniejsze. Może rzeczywiście nie warto się poddawać tylko męczyć sposoby dłuższy okres czasu, ale czy to dobra droga do zdobycia zaufania do siebie?

Re: Zaufanie do siebie

: 10 lipca 2018, o 11:07
autor: Kasia1234
Temat zaufania do siebie jest mi bardzo bliski. Tzn mam problem ufaniem sobie. Wpadam w histerie, kiedy pojawiają się u mnie objawy nerwicowe takie jak natłok myśli, stany lękowe. Wtedy nie potrafie się sama uspokoić.
Terapeutka już wcześniej zwróciła mi uwagę, że tak jakbym uciekała od siebie, tzn jakbym bała się zatrzymać tylko ciągle gdzieś gonie.

Mam trochę podobnie jak emocji_diler , że jestem narwana, jak zaczynam mieć atak nerwicowy popadam w paranoje, totalna histerie i sobie z tym nie radzę. Zastanawiam się czy w moim przypadku nie lepsza byłaby psychoterapia w nurcie behawioralno-poznawczym niż jak do tej pory chodzę na terapie psychodynamiczna, która skupia się na tym co tu i teraz ale tez przeszłości. Później wracam do siebie i bywa że jestem roztrzęsiona, rozkładam na milion kawałków to, czego się tam dowiaduje i analizuje, co mnie dodatkowo przygnębia.

Re: Zaufanie do siebie

: 12 lipca 2018, o 10:35
autor: emocji_diler
Kasia1234 pisze:
10 lipca 2018, o 11:07
Temat zaufania do siebie jest mi bardzo bliski. Tzn mam problem ufaniem sobie. Wpadam w histerie, kiedy pojawiają się u mnie objawy nerwicowe takie jak natłok myśli, stany lękowe. Wtedy nie potrafie się sama uspokoić.
Terapeutka już wcześniej zwróciła mi uwagę, że tak jakbym uciekała od siebie, tzn jakbym bała się zatrzymać tylko ciągle gdzieś gonie.

Mam trochę podobnie jak emocji_diler , że jestem narwana, jak zaczynam mieć atak nerwicowy popadam w paranoje, totalna histerie i sobie z tym nie radzę. Zastanawiam się czy w moim przypadku nie lepsza byłaby psychoterapia w nurcie behawioralno-poznawczym niż jak do tej pory chodzę na terapie psychodynamiczna, która skupia się na tym co tu i teraz ale tez przeszłości. Później wracam do siebie i bywa że jestem roztrzęsiona, rozkładam na milion kawałków to, czego się tam dowiaduje i analizuje, co mnie dodatkowo przygnębia.
Witaj Kasiu,
Patrząc na swoją sytuację to terapia pomogła mi zrozumieć swoje błędy i naprowadzić na konkretny kierunek. Zrezygnowałem już z niej i podjąłem walkę na własną rękę bo mój bardzo dobry psycholog odpowiednio mnie pokierował i wiem jak działać dalej - oczywiście w razie problemów większych na pewno jeszcze go odwiedzę.
Zacząłem stosować leki i chcę nad sobą pracować - wiem, że leki to tylko przykrywka lęku dlatego chcę na własną rękę zmienić swoje życie i sukces zawdzięczać sobie.
Nie wiem czy to dobry sposób i pomysł to dopiero ocenię później.
Życzę powodzenia!