Wychodzenie z zaburzenia
: 25 marca 2021, o 01:38
Wychodzenie z zaburzenia:
Zaczyna się od tego, że z różnych możliwych przyczyn Twój stan emocjonalny jest przerażony i odpala czerwony alarm
, a Ty się wkręcasz i wierzysz w zagrożenie
i dalej leci
Twój stan emocjonalny jest przerażony ----Ty również jesteś przerażony/a tym co się z Tobą dzieje ( myśli, objawy, impulsy itd), wierzysz w zagrożenie
Twój stan emocjonalny jest przerażony-----Ty zaczynasz mieć wątpliwości co do realności zagrożenia, czytasz, dowiadujesz się, zdobywasz wiedzę
Twój stan emocjonalny jest przerażony ---- Ty zaczynasz stosować odburzanie, na poziomie logicznym coraz bardziej wierzysz w to, że zagrożenie nie jest realne
Potem zaczyna się okres przeciągania czyli czasem się dajesz wkręcić w zagrożenie, a czasem uspokajasz swój stan emocjonalny stosując niereaktywność i przepuszczając emocje i myśli. To jest taki okres gdzie dobre i złe momenty stale się przeplatają do tego stopnia, że raz widzisz się już w dziale odburzeni, a za chwilę widzisz się w czarnej dupi* i to w dodatku jak się w niej urządzasz, aż finalnie jeśli jesteś konsekwentny/a w swojej odburzeniowej postawie to dochodzisz do momentu gdzie:
Twój stan emocjonalny jest wciąż jest przerażony, ale ma momenty że odpuszcza, kontrola lekko ustaje, analiza jakby przygasa ----Ty jesteś coraz częsciej w trybie normalnym
To moment w którym Twój stan emocjonalnym może się najbardziej przekonać, że nic Ci nie zagraża, a Twój system nerwowy może się regenerować, gdy nie wkręcasz się już w kolejne dramaty i niestworzone historie, które serwuje Ci Twój mózg. W To wszystko mogą być jednak wplecione potężne kryzysy.
I wreszcie TADAM!
jesteś odburzony/a
Twój stan emocjonalny jest w trybie normalnym ---- Ty również jesteś w trybie normalnym
Przekonałeś swoją postawą niereaktywności wobec myśli, objawów itd że nie ma powodu do obaw i że można wyłączyć czerwony alarm .
Jest to oczywiście schemat w mocnym uproszczeniu i nie u każdego musi to przebiegać dokładnie tak jak opisałam, ale chodzi mi o to żeby ten schemat oddał to że to TY musisz przekonać swój stan emocjonalny, że nie ma powodu do obaw, a nie na odwrót tj. że Twój stan emocjonalny przekonuje Ciebie, że są powody do paniki. U jednych idzie to szybciej i czasami jeśli zaburzenie jest krótko i niezbyt rozbudowane to stan emocjonalny daje się szybciej przekonać gdy np zajmiemy się jakaś nową pracą czy miłością, albo psycholog czy lekarz rodzinny wyjątkowo do nas trafi, ale u osób u których zaburzenie trochę już trwa i zdązyło się rozbudować to zazwyczaj potrzeba trochę czasu i wytrwałości do tego żeby przekonać swój stan emocjonalny żeby przestał panikować.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, że moje przemyślenia będą dla kogoś wskazówką
Zaczyna się od tego, że z różnych możliwych przyczyn Twój stan emocjonalny jest przerażony i odpala czerwony alarm



i dalej leci
Twój stan emocjonalny jest przerażony ----Ty również jesteś przerażony/a tym co się z Tobą dzieje ( myśli, objawy, impulsy itd), wierzysz w zagrożenie
Twój stan emocjonalny jest przerażony-----Ty zaczynasz mieć wątpliwości co do realności zagrożenia, czytasz, dowiadujesz się, zdobywasz wiedzę
Twój stan emocjonalny jest przerażony ---- Ty zaczynasz stosować odburzanie, na poziomie logicznym coraz bardziej wierzysz w to, że zagrożenie nie jest realne
Potem zaczyna się okres przeciągania czyli czasem się dajesz wkręcić w zagrożenie, a czasem uspokajasz swój stan emocjonalny stosując niereaktywność i przepuszczając emocje i myśli. To jest taki okres gdzie dobre i złe momenty stale się przeplatają do tego stopnia, że raz widzisz się już w dziale odburzeni, a za chwilę widzisz się w czarnej dupi* i to w dodatku jak się w niej urządzasz, aż finalnie jeśli jesteś konsekwentny/a w swojej odburzeniowej postawie to dochodzisz do momentu gdzie:
Twój stan emocjonalny jest wciąż jest przerażony, ale ma momenty że odpuszcza, kontrola lekko ustaje, analiza jakby przygasa ----Ty jesteś coraz częsciej w trybie normalnym
To moment w którym Twój stan emocjonalnym może się najbardziej przekonać, że nic Ci nie zagraża, a Twój system nerwowy może się regenerować, gdy nie wkręcasz się już w kolejne dramaty i niestworzone historie, które serwuje Ci Twój mózg. W To wszystko mogą być jednak wplecione potężne kryzysy.
I wreszcie TADAM!


Twój stan emocjonalny jest w trybie normalnym ---- Ty również jesteś w trybie normalnym
Przekonałeś swoją postawą niereaktywności wobec myśli, objawów itd że nie ma powodu do obaw i że można wyłączyć czerwony alarm .
Jest to oczywiście schemat w mocnym uproszczeniu i nie u każdego musi to przebiegać dokładnie tak jak opisałam, ale chodzi mi o to żeby ten schemat oddał to że to TY musisz przekonać swój stan emocjonalny, że nie ma powodu do obaw, a nie na odwrót tj. że Twój stan emocjonalny przekonuje Ciebie, że są powody do paniki. U jednych idzie to szybciej i czasami jeśli zaburzenie jest krótko i niezbyt rozbudowane to stan emocjonalny daje się szybciej przekonać gdy np zajmiemy się jakaś nową pracą czy miłością, albo psycholog czy lekarz rodzinny wyjątkowo do nas trafi, ale u osób u których zaburzenie trochę już trwa i zdązyło się rozbudować to zazwyczaj potrzeba trochę czasu i wytrwałości do tego żeby przekonać swój stan emocjonalny żeby przestał panikować.
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieje, że moje przemyślenia będą dla kogoś wskazówką
