Strona 1 z 1

Zmienne nastroje

: 9 stycznia 2024, o 15:33
autor: DepresyjnaOna
Ciągle mam zmienne nastroje. Śmieję się lub płaczę. I tak w kółko. Czy tracę rozum? Zaczęłam się nakręcać że leki się kończą i że ja umrę. Że będę agresywna i od razu horrory w głowie. Nie mam chwili spokoju. Lęki są okropne. Dziś rano nie potrafiłam kupić biletu na autobus i wyszłam bez makijażu. Ja się tak nigdy nie zachowuję. Co we mnie wstąpiło. Ciągle wątpliwości. Sąsiadka mi za klamkę ciąga. Ludzie się na mnie patrzeli w autobusie a ja w szoku. Co robić? Bałam się że kierowca kogoś potrąci. To nie jest śmieszne. Z takich rzeczy nie wolno się śmiać. Teraz muszę ponownie jechać tym autobusem, a boję się że mnie zabiją ludzie.

Re: Zmienne nastroje

: 9 stycznia 2024, o 15:33
autor: DepresyjnaOna
Może pójdę pieszo.

Re: Zmienne nastroje

: 9 stycznia 2024, o 17:33
autor: DepresyjnaOna
Uff a jednak wyszłam z domu.... Pierwszo chciałam wezwać taksówkę, ale kierowca zrezygnował. Nawigacja poprowadziła go w inny adres. No to se odjechał, zwrócił kasę, Także się nie martwię. Postanowiłam że pojadę autobusem. Ale zanim wyszłam z budynku to jakiś facet siedział w aucie przed moim domem, pierwsza myśl, to że mnie zabiję Ale poszłam dalej. I wsiadłam do tego autobusu. A tam kierowca się śmiał. O mój Boże pomyślałam to co o mnie ludzie myślą? Ale ja głupia jestem! Będą mnie dręczyć do końca życia za to że tak brzydko się zachowuje. Ojej. Ale to takie dziecinne. No, a z drugiej strony, to powinien być plakat na autobusie z moim zdjęciem i zakazem wstępu do komunikacji publicznej. Ale ja pewnie na miejscu tego Pana zachowałabym się tak samo. Wiem co to jest stalking i prześladowanie bo doświadczyłam tego nie raz w dzieciństwie. Wielokrotnie przebaczyłam choć nie powinnam była! Sama nie wiem. Takie tam perypetie LĘKOWE....

Re: Zmienne nastroje

: 9 stycznia 2024, o 17:52
autor: DepresyjnaOna
No i jutro mam Zajęcia i jakoś boję się iść. Bo ciągle krytyka, pretensje że źle to zrobiłam, toźle to powiedziałam. I tak dalej. Że się źle ubrałam albo że piję kawe zamiast wody. Szczerze mówiąc to zastanawiam się skąd w ludziach tyle nienawiści? Jak ja wchodzę do sali to w ciszy i spokoju. A oni to koleżanki, na niby, nic nikomu nie mówię. Nic nie oceniam, tylko cześć i tyle. A tu znów, jakiś problem że sama siedzę, albo że do łazienki trzy razy poszłam na siusiu.... Jestem obolała. Sami powiedzcie czy nie denerwowało by was to? Ostatnio jadłam kanapkę w spokoju, a jakiś koleś do mnie że sexi. Co do uja se pomyślałam? Skąd on się urwał z choinki? Nawet zjeść mi nie da, bo sexiiiiu wyglądam! Jestem kobietą i chyba nigdy by mi to do głowy nie przyszło. To samo no. nie mogę się po nodze podrapać po to obnażanie. Niby czego, zakrytego kolana? Jestem chyba nadwrażliwa, ale nie będę się gniewała na te tępe żmije...HAHA Może faktycznie coś złego zrobiłam, ale jestem sobą. Dlaczego mam się bać być kobietą? Ja po prostu chcę być szczęśliwa sama ze sobą. Dziś przez ranną sytuację nie poszłam na szkolenie. I pewnie mnie wyrzucą. Bo nie skończyłam projektu. Takie to dziecinne. Zamiast zająć się pracą to marnuję czas na żałości.