Czy to natręctwo czy derealizacja?
: 11 listopada 2016, o 15:50
Mam ostatnio takie myśli o oddychaniu/mruganiu, i nie wiem jak z nimi walczyć? Czy przypisać je do derealizacji czy do myśli natrętnych? Derealizację miałam kiedyś, ale poznała mojego chłopaka, miałam szczęśliwy czas w życiu, i przeszła. A później nawet jak przychodziła, to na chwilę, a ja nauczyłam się sobie z nią radzić, bo przeczytałam pewien artykuł mówiący, że jest to po prostu reakcja na nudę, i kiedy boimy się działać, i nie mamy sprężenia zwrotnego od otoczenia, to dlatego świat jest dla nas nierealny. Jakoś tak to do mnie dotarło, że chyba się uspokoiłam, i derealizacja przechodziła. Natomiast mam teraz dłuższy czas takie myśli o kontrolowaniu mrugania na przykład. Kojarzy mi się to z derealizacją, bo odczuwałam podobne napięcie wtedy, a poza tym Divin pisał, że wtedy pojawiają się takie myśli egzystencjalne o naszym ciele, pn "jak to sie dzieje, że oddycham, mrugam, itd..." Gdyby to była derealizacja i możnaby było tak samo sobie z tym poradzić - to może bym dała radę w ten sposób jak wcześniej sobie poradzilam?
A może to ukryty lęk przed tikami nerwowymi?
Jaka jest na to metoda?? Może ktoś z odburzonych doradzi? Może to przejaw chęci kontroli? Przez to czasem przez większość czasu jestem w stresie, bo sie boje że mi tak zostanie, i pojawia się błędne koło lękowe.
Pare miesięcy temu też tak kontrolowałam np oddychanie, mruganie, ale powiedziałam sobie że przejdzie, i przeszło. A teraz to chyba jakoś dłużej trwa...
-- 10 listopada 2016, o 14:42 --
Jeszcze miałam taką metode na derealizację, którą odkryłam podczas oglądania serialu
Na początku nie mogłam się skupic, myślałam o tym że tam jest wszystko takie nierealne, itd... Wkurzałam się, że mi to nie przejdzie. Im dłużej oglądałam serial (a potrafiłam nawet po 5 odcinków na raz), tym bardziej się wkręcałam w te perypetie bohaterów, już w ogóle nie myślałam o nierealności, i pod koniec serialu, to aż mi było przykro że sie skończył, poczułam się aż zżyta z tymi bohaterami
Wywnioskowałam, że można to przenieść do życia - tak sobie ułożyć życie, odwiedzać ludzi, itd, żeby się tak wkręcić, i żeby te relacje nie były takie powierzchowne. Nawet się kłócić, czy obrażać, albo kochać, przywiązywać i lubić, ale wprowadzać emocje w życie. I w sumie to jest pewien fajny sposób 
Ale wracając do bardziej mrocznego tematu - co z tą kontrolą mrugania? Może to nie derealizacja, a ukryty lęk przed tikami nerwowymi (bo na początku się bałam tików, że będę mrugać jak tikowiec)?
Jaka jest na to metoda?? Może ktoś z odburzonych doradzi? Może to przejaw chęci kontroli? Przez to przez większość czasu jestem w stresie, bo sie boje że mi tak zostanie, i pojawia się błędne koło lękowe.
Pare miesięcy temu też tak kontrolowałam np oddychanie, mruganie, ale powiedziałam sobie że przejdzie, bo to tyko reakcja na napięcie, i przeszło. A teraz to chyba jakoś dłużej trwa... Boję się że mózg teraz sie przestawił i jakoś tak sam nie wydziela tych dobrych hormonów i że mi tak zostanie.
-- 11 listopada 2016, o 15:50 --
Chciałabym uzyskać poradę, co robić? Czy przypisać to do derealizacji, i poczekać aż sama przejdzie, a samej angażować się w życie, i coraz bardziej w niego "wkręcać", a myśli same ustąpią, bo emocjonalnie zacznę się z czasem bardziej wkręcać w inne sprawy?
A może to ukryty lęk przed tikami nerwowymi?
Jaka jest na to metoda?? Może ktoś z odburzonych doradzi? Może to przejaw chęci kontroli? Przez to czasem przez większość czasu jestem w stresie, bo sie boje że mi tak zostanie, i pojawia się błędne koło lękowe.
Pare miesięcy temu też tak kontrolowałam np oddychanie, mruganie, ale powiedziałam sobie że przejdzie, i przeszło. A teraz to chyba jakoś dłużej trwa...
-- 10 listopada 2016, o 14:42 --
Jeszcze miałam taką metode na derealizację, którą odkryłam podczas oglądania serialu



Ale wracając do bardziej mrocznego tematu - co z tą kontrolą mrugania? Może to nie derealizacja, a ukryty lęk przed tikami nerwowymi (bo na początku się bałam tików, że będę mrugać jak tikowiec)?
Jaka jest na to metoda?? Może ktoś z odburzonych doradzi? Może to przejaw chęci kontroli? Przez to przez większość czasu jestem w stresie, bo sie boje że mi tak zostanie, i pojawia się błędne koło lękowe.
Pare miesięcy temu też tak kontrolowałam np oddychanie, mruganie, ale powiedziałam sobie że przejdzie, bo to tyko reakcja na napięcie, i przeszło. A teraz to chyba jakoś dłużej trwa... Boję się że mózg teraz sie przestawił i jakoś tak sam nie wydziela tych dobrych hormonów i że mi tak zostanie.
-- 11 listopada 2016, o 15:50 --
Chciałabym uzyskać poradę, co robić? Czy przypisać to do derealizacji, i poczekać aż sama przejdzie, a samej angażować się w życie, i coraz bardziej w niego "wkręcać", a myśli same ustąpią, bo emocjonalnie zacznę się z czasem bardziej wkręcać w inne sprawy?