Ja chyba za to słowo PRZERADZA SIĘ to będę banował
Niesamowicie często używane - PRZERADZA SIĘ, masz nerwiczkę i hop siup masz schizofrenię. Proste. Kupujesz żyrafę a na drugi dzień patrzysz a to kojot. Także proste. Tylko czy realne?
Ja nie lubię teorii spiskowych ale czasem odnoszę wrażenie, że psychiatrii to chyba zależy na tym aby mówić, że nerwica prowadzi do schizofrenii... bo oni by chyba tego chcieli. To się przecież prościej leczy, bez gadania, bez zanurzania się w emocje, neuroleptyczek w pyszczek i OKEY!
Z depresją im się prawie udało, a ta franca się opiera.
Mają jednak problem ważny, którego obejść nie mogą, badają co prawda to naukowcy z teksasu i ciągle psuje im robotę cholerna genetyka! Nie sposób wytłumaczyć prostym ludziom jak Ja czemu zaburzenia emocjonalne w np. 40 milionowym kraju to 30 % a schizofrenia nadal 1 % a czasem ledwo 1.
Niemniej jednak nie chodzi o to aby pakować sobie do głowy tylko dobre i optymistyczne wieści! Nie w tym rzecz aby ponownie na pytania przeradza się? Odpowiadać nie, nie przeradza się bo to inne zupełnie rzeczy. I tak wkoło...
Najpierw trzeba dojść do sedna co w ogóle znaczy słowo - przeradza się, bo na pewno nie to, że hopsasa co drugi człek na planecie ma rano nerwicę a wieczorem już schizofrenkę paranoidalną - bo się mu PRZERODZIŁO.
Buhahahaha
Kluczem jest takie słowo jak stres! Co stres może? Bardzo wiele, stres wpływa na obciążanie układu choćby krążenia, choćby układu trawienia a zapewne także i neuronów w mózgownicy (ale bez paniki! Mózgu Ci nie wyżre).
A czym generalnie jest ogólnie rzecz biorąc nerwica? Jednym wielkim zajebistym stresem. Tak można ją roboczo określić.
A więc czy np. nerwica wpływa na serce? Oczywiście! Czy każdy z nerwicą dostanie arytmii serca? Nie ale osoby, które mają predyspozycje genetyczne do chorób serca po np. 25 latach stresu mogą dostać bo... czemu nie?
Czy można w takim kontekście użyć słowa, że nerwica przerodziła się w arytmię? No raczej nie bardzo. A więc to PRZERADZA SIĘ to bardziej cały ciągprzyczyn i skutków.
Z wrzodami będzie podobnie chociaż tu czynniki genetyczne nie są aż tak istotne.
A więc czy nerwica/stres wpływa na głowę? W jakimś stopniu na pewno. Czy każdy więc dostanie schizofrenii kto nerwicy doświadcza? Nie, tu mają ogromne znaczenie czynniki genetyczne i do tego plus wiek!
A więc także ciąg przyczyn i skutków tak jak z arytmią tylko o bardzo niskim czynniku występowania zależnym od głównie genów.
Nerwica "w głowie" i na głowę to wpływa pod kątem nawyków i postaw na życie i świat - bardziej lękowy, na cechy osobowe i wrażliwość na bodźce, siebie i własne emocje (szczególnie przy dłużej trwających zaburzeniach).
Czy ten temat ma straszyć? NIE!
Paradoksalnie ma uświadomić, że żyjąc tym czego nie ma, czyli np. przerodzeniem się nerwicy w zawał, lub przerodzeniem się nerwicy w schizofrenię żyjesz w iluzji, która defakto tylko i wyłącznie nasila Twój stres!
Powoduje, ze zamykasz się w zaburzeniu. I nic więcej na ten moment. W tym momencie Twoja nerwica przeradza się w...NAWYK! I to jest największe zagrożenie jakim się musisz martwić.
Jeśli pokładasz wiarę w to, że nerwica przeradza się ot tak sobie w COŚ GORSZEGO, to zacznij grac w totka bo masz mega większe prawdopodobieństwo, że trafisz szóstkę niż to, że PRZERODZI ci się nerwica w schiz.
Pamiętaj - 1 % !
Dodatkowo rzadkością jest aby w wieku 26 lat dostać schizofrenii, gdy w wyniku problemów dostałeś nerwicy. Gdybyś miał dostać schizofrenii w tym wieku to zaraz po wstrząsie emocjonalnym. Nie bez powodu jednak wpadłeś w nerwice a nie chorobę psychiczną.
Co zrobisz Twoja sprawa ale to teraz właśnie jest czas aby wychodzić z zaburzenia a powyższe argumenty mają Cię zmotywować do tego, że warto.