Powrót DD po 3 latach przerwy
: 3 maja 2016, o 18:31
Cześć kochani!
Nie było mnie długo. Dokładnie w 2013 roku moje DD spowodowane marihuaną minęło i przez ten czas ani razu nie go nie odczułem.
Miewałem przejawy nerwicy ale krótkotrwałe. Można powiedzieć że ostatnie 3 lata to był na prawdę jeden z lepszych okresów w moim życiu
Niestety ostatnio wkręciłem się w coś nowego (taki charakter).... Otóż podczas sprzątania garażu wstając uderzyłem się z całej siły w głowę w ostry przedmiot. Na szczęście skóra głowy nie przecięła się.
Ale na drugi dzień zaczęły się lekkie bóle głowy. I już się wkręciłem że mam krwiaka że dostane wylewu, że mnie sparaliżuje.... ale jakoś o tym nie myślałem lecz lęk narastał. Po 3 dniach obudziłem się pełen lęku i z derealizacją.
Poszedłem do lekarza zapytał mnie czy miałem jakieś inne objawy tzn czy straciłem przytomność i czy miałem inne objawy, powiedziałem ze nie miałem, bo tak było. Lekarz przypisał mi badania min. Tomografię ale najbliższy termin za...... pół roku.
Normalnie to nie boje się DD bo już raz miałem i mi minęło także dla mnie to był śmiech... ale... no właśnie jest jedno ALE..
Wkręciłem sobie że może uszkodziło mi się coś w mózgu przez to uderzenie i że przez to znów dostałem nerwicy i ze przez to dostałem DD. Naczytałem się głupot na internecie. I wmówiłem sobie ze teraz DD już nie minie bo mózg uszkodzony. I zanim w ogóle zrobią mi Tomograf zanim dostane wyniki badań, głowa mnie już w sumie tak bardzo nie boli, prawie wcale, ale nerwica jest i to cholerne DD jest. Staram się o tym nie myśleć i stosować metody które dawniej pomogły mi wyjść z DD ale jest ciężko.
Mimo to gdzieś tam wierzę że jeszcze kiedyś napiszę że wszystko w porządku i to też minęło tak jak i poprzednie.
Dzięki za wyczytanie tych smętów.
Pozdrawiam wszystkich!
Nie było mnie długo. Dokładnie w 2013 roku moje DD spowodowane marihuaną minęło i przez ten czas ani razu nie go nie odczułem.
Miewałem przejawy nerwicy ale krótkotrwałe. Można powiedzieć że ostatnie 3 lata to był na prawdę jeden z lepszych okresów w moim życiu

Niestety ostatnio wkręciłem się w coś nowego (taki charakter).... Otóż podczas sprzątania garażu wstając uderzyłem się z całej siły w głowę w ostry przedmiot. Na szczęście skóra głowy nie przecięła się.
Ale na drugi dzień zaczęły się lekkie bóle głowy. I już się wkręciłem że mam krwiaka że dostane wylewu, że mnie sparaliżuje.... ale jakoś o tym nie myślałem lecz lęk narastał. Po 3 dniach obudziłem się pełen lęku i z derealizacją.
Poszedłem do lekarza zapytał mnie czy miałem jakieś inne objawy tzn czy straciłem przytomność i czy miałem inne objawy, powiedziałem ze nie miałem, bo tak było. Lekarz przypisał mi badania min. Tomografię ale najbliższy termin za...... pół roku.
Normalnie to nie boje się DD bo już raz miałem i mi minęło także dla mnie to był śmiech... ale... no właśnie jest jedno ALE..
Wkręciłem sobie że może uszkodziło mi się coś w mózgu przez to uderzenie i że przez to znów dostałem nerwicy i ze przez to dostałem DD. Naczytałem się głupot na internecie. I wmówiłem sobie ze teraz DD już nie minie bo mózg uszkodzony. I zanim w ogóle zrobią mi Tomograf zanim dostane wyniki badań, głowa mnie już w sumie tak bardzo nie boli, prawie wcale, ale nerwica jest i to cholerne DD jest. Staram się o tym nie myśleć i stosować metody które dawniej pomogły mi wyjść z DD ale jest ciężko.
Mimo to gdzieś tam wierzę że jeszcze kiedyś napiszę że wszystko w porządku i to też minęło tak jak i poprzednie.
Dzięki za wyczytanie tych smętów.
Pozdrawiam wszystkich!
