Strona 1 z 1
moje racjonalizowanie
: 30 kwietnia 2016, o 18:36
autor: takadziewczyna
Hej

stworzylam sobie taki zbiór wszystkich ważnych dla mnie argumentów i wiadomości. Powiedzcie mi czy sa właściwe i czy cos mogę jeszcze dodac

1.Myśli lękowe i objawy maja za zadanie utrzymać mnie w stanie zagrożenia. Nie ma co na nie reagować i sie ich bać. 2.Nie dostane schizofremi bo gdybym miała ja dostać to byloby to na poczatku a nie teraz,podczas trwania nerwicy.3.Nerwica to iluzja,nic się nie zmieniło 4.jesli wiem ze powinnam być szczesliwa to jestem tylko iluzja lekowa mi to zaslania. 5.psycholog na 100% zauwazylaby gdybym byla chora psychicznie. 6.stare objawy mogą powracać i to nie oznacza ze znów wszystko wraca, czy wszystko stracone 7.odburzanie następuje powoli bo trzeba czasu na zmiany w podświadomości. 8.Nerwica tak na prawdę mnie nie ogranicza i nic mi nie odbiera. To na razie tyle
-- 30 kwietnia 2016, o 17:36 --
Co o tym myślicie ?;)
moje racjonalizowanie
: 30 kwietnia 2016, o 18:59
autor: Olalala
takadziewczyna, bardzo dobrze to wszystko napisałaś, tego trzeba się trzymać
Ja Cię mogę pocieszyć, że widziałam ludzi ze schizofrenią i to jest zupełnie inna bajka niż osoba z zaburzeniem lękowym.
moje racjonalizowanie
: 30 kwietnia 2016, o 19:07
autor: Taci
Mam podobną racjonalizację

moje racjonalizowanie
: 30 kwietnia 2016, o 19:18
autor: Niejestsmiesznie
Powiem tak. Ja mam do czynienia z ludźmi chorymi na schizofrenie, ze względu na mój zawód(nie jestem psychiatrą ani psychologiem) i powiem Ci, że dodatkowo mam nerwicę. Umiem odróżnić człowieka chorego psychicznie od zdrowego. Ty nie jesteś chora na schizofrenię z samego powodu, że masz wątpliwości. Chorzy na schizofrenie na samym początku są święcie przekonani o swoim zdrowiu psychicznym. Rzadko się zdarza aby schizofrenik szybko połapał się, że jego świat stał się "magiczny". Poza tym moim zdaniem musisz jeszcze jedno sobie dodać do racjonalizowania. Nie jestem chora. Moją chorobę zauważyli by bliscy i pewnie byłoby to wcześniej niż ja bym to postrzegła. Nawet jeżeli spotka mnie ta choroba to leczona nie jest straszna i można żyć na bardzo dobrym poziomie. Nie ma co czytać blogi schizofreników w sieci. Ci co biorą leki i są pod opieką psychiatrów mają często kompletny brak objawów. Żyją sobie spokojnie. Przeszkodą jest zakaz picia alkoholu(i tak większość olewa i wcale nie umiera) i często zgłaszane problemy seksualne(u kobiet problemy z osiągnięciem orgazmu, a u facetów problemy z potencją), ale dobry psychiatra i to leczy kiedy pacjent się przełamuje i mu to zgłasza.
Ty musisz wiedzieć, że jesteś zdrowia i musisz też przestać robić ze schizofrenii jakiejś okrutnej choroby. Może to spotkać każdego z nas i nie jest to tak straszne jak piszą o tym w sieci. Ja często nie wiem czy osoba z która rozmawiam to schizofrenik czy osoba zdrowa. Często schizofrenicy mają lepszy humor ode mnie. Ja mam doła z powodu nerwicy, a oni często mnie pocieszają. Po latach leczenia mają bardzo dużą wiedzę o lekach. Są to osoby inteligentne i wypowiadające się bardzo jasno. Nie spotkałem na swojej drodze takiego schizofrenika co by się ślinił, gadał głupoty i żył w swoim świecie. Najwyżej na początku trzeba kogoś przekonywać do brania leków bo ma poważne obawy. Taki człowiek myśli, że chcą go wykończyć, otruć, otumanić i itd. Myśli, że wojsko na niego czyha bądź anioły z 13 poziomu nieba co upadły go nawiedzają

Później gościu bierze leki i po jakimś czasie jest inna gadka. Można rozmawiać o wszystkim. Pełna świadomość i większe chęci do życia niż ja czasami mam.