Ósemki mam wszystkie jeszcze na miejscu

a co do szpitala to też nie rozumiem w czym ma pomóc jeżeli DD nie wyleczy ,a Trittico biore i poprawy nie ma.Tylko depresja się pogłębila . Na ostatniej wizycie plakalam, na przed ostatniej tez może dlatego chce mnie wysłać bo nie ma u mnie poprawy.Ostatnia wizyta była 4 ta.Za każdą płace 100 zł 20 minut dwa razy trwala wizyta ta pierwsza i teraz ostatnio, a tak powyżej 10 minut. Także też już nie wiem jak do tego podejść ja ide i licze na pomoc zrozumienie i jakoś tego nie czuje, a że wciąż jak mówi mam depresje to uważa, że w szpitalu mi pomoga.Jak to usłyszałam to sie przeraziłam nie jestem wariatem tylko wariuje od pisku w uchu i odrealnienia.Uslyszalam ,że mam się zastanowić ,że tam nie ma krat, że to nie więzienie.Zapytalam jak pobyt tam wyglada w takim razie to dostaje łóżko w pokoju są inne osoby, że jest jakieś pomieszczenie czy salon jak on to nazwał gdzie jest telewizor ( super nie:-) ) i w sumie tyle się dowiedzialam acha i że na dole są przypadki ciężkie ,a na piętrze lżejsze i mnie by wysłał na lżejszy, też mi pocieszenie.
-- 2 lutego 2016, o 23:25 --
Nie wiem czy można dojść do siebie wśród chorych ludzi... Jeszcze nie wiadomo z kim sie trafi i wes ogladaj chorych ludzi wokół i dochoc do siebie w takich warunkach. Ale tak bym chciała zeby bylo lepiej i już nie wiem gdzie szukać pomocy, a skoro psychiatra twierdzi, że może to pomóc to juz nie wiem. Jeżeli jest szansa, że mi to pomoże to moge zrobic wszystko ale czy to na pewno dobry pomysł. Wiadomo, że na sile mnie nie wyśle kazał mi się zastanowic i uspokoić, ale teraz jak myśle o tym to mnie strach ogarnia przed tym szpitalem i płacz także mowy nie ma o uspokojeniu.Wiem ,że dużo osób może mnie nie zrozumieć czemu pomimo 3 miesięcy derealizacji nie ma poprawy może to też zależy od charakteru są ludzie odwazni ,silni psychicznie przede wszystkim i łatwiej z tego wychodzą zapewne. Podziwiam takie osoby ,że pomimo DD funkcjonują normalnie, uczą się pomimo mgły umysłowej, pomimo spadku IQ ja czytając książkę bywa ,ze musze po 10 przeczytać zapewne dużo osób tak ma. Potworne uczucie, bywa że po 10 razy sprawdzam czy zamknelam drzwi ponieważ nie pamiętam bywało tak jak jeszcze chodziłam do pracy ,że wyszłam do wc wchodzilam na hale i czułam się jak bym ufo przyleciala nie pamiętalam jak weszlam, którędy i wtedy strach sie właczal serce mi walilo i juz w pracy mnie brało przez to na płacz chowalam sie wtedy żeby nikt mnie nie widział ,ale zawsze ktoś przechodzil i pytal co się dzieje, a ja jak mowilam o tym to az mnie sciskalo ,wracalam do domu i plakalam. Nie radzilam sobie z tym uczuciem.
-- 2 lutego 2016, o 23:32 --
Teraz siedze w domu czas leci, zapewne niedługo wezwie mnie Zus co robić. Tak bardzo bym chciała zeby to przeszło, żeby było jak wcześniej, żebym znowu była zdrowa. ..
-- 3 lutego 2016, o 05:10 --
To sobie dzis pospalam ,że az milo.Od półtorej godziny na sile próbuje zasnąć i nie moge.W uchu piszczy ,szumi , kark boli cos jakby uciska, jeszcze aura za oknem nie ułatwia zasniecia.Wichura ,ze malo okna nie wyrwie, deszcz leje, tlucze w okno... ludzie .Psinka moja je cos przez sen, ze az mnie zaczęło ssac z glodu.Jak chodzilam do pracy to o tej porze wstawalam ,a tej nocy oka nie zmrożylam jeszcze. Myśle za dużo co jeżeli DD dłużej potrwa co wtedy, jak dam rade chodzić z tym do pracy wiem ,ze sa gorsze choroby dzieci choruja na raka ,a ja się uzalam nad soba ,ze DD jest nie do udzwigniecia, ze oszaleje przez ten pisk ciagly w uchu, ze mam takie zawroty głowy, ze moze sie gdzieś przewroce po drodze, a gdzie tu dopiero wrocic do pracy jeszcze zauwaza ,ze coś jest ze mna nie halo, ze powiem cos źle, ze zrobie cos zle i mnie jeszcze zwolnia, ze prawie wszyscy usmiechnieci tylko ja jakas zalamana, skwaszona ,nie skora do uśmiechu.