Strona 1 z 1

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 6 listopada 2015, o 17:43
autor: ktochcesz
Witam jak w temacie kto stosował i jak efekty i dlaczego lekarze przepisuja te leki na derealizacje co sie dzieje w mozgu? Wiem ze leki w duzych dawkach sa na schizofrenie i dlatego obnizaja dopamine,ale znow w malych dawkach jakie maja nam pomoc w derealizacji zwiekszaja dopamine? A jak wiemy ze derealizacja to system obronny psychiki i jest to naturalne i nie jest to zadna psychoza.Wiec derealizacja musi miec cos w wspolnego z neuroprzekaznikami ale jakimi? ;)Ostatnio gadałem z pewna osoba co miala ciagle dd poszedla do lekarza i dostala lek OLANZAPINA.Brała 2.5mg przez 2 tygodnie i dd calkowicie znikło. Zachecam do rozmowy.

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 6 listopada 2015, o 19:52
autor: Victor
A ja ci znajdę 10 osób co brały olanzapinę i im DD nie znikło :)
Nie da sie stwierdzić, czy DD jest wynikiem dopaminy czy serotoniny czy czegoś innego, bo to będzie zależne od osoby. Przecież ludzie jak i z nerwicami tak i depresjami a także i schizofrenią moga doświadczać takich samych stanów derealizacji i depersonalizacji (oczywiście będą mieli inne objawy ogólne). Więc dlaczego miałaby za to odpowiadać dopamina, jej wzrost czy spadek?
Ludzie w manii też mogą doświadzac stanów dd.

To nie wszystko jest takie proste.
Niektórzy mają tak, ze lekarz coś im przepisze i akurat lek się trafia i się poprawia, niektorym dd mija po antydepresantach, które wpływu na dopamine nie mają wcale.

Wielu lekarzy psychiatrow przepisuje leki tak naprawde na chybił trafił, bo poziomy neuroprzekaźników potrafią byc bardzo rózne u róznych ludzi, a takze czułość narządów na, ktore te przekaźniki reagują.

Tak samo na nerwice lękową bez stanów DD czasem przepisuje się neuroleptyki w małych dawkach, bo czasem akurat dana osoba może lepiej na to zaregować niż na antydepresanty.

Nie ma tak naprawdę jasnych wytycznych i wątpie aby się pojawiły w kwestii jakie leki brać na DD.

Są takze przecież tak zwane stabilizatory, np lamotrygina, która za oceanem bardzo podobniez pomagała przy DD ale jak poczytałem to tez tylko niektórym osobą.

Więc to jest kwestia prób według mnie (jak się chce brać leki)

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 6 listopada 2015, o 20:13
autor: ktochcesz
No tak dobrze mówisz bo zawsze mnie dziwiło to że osoba ma schizofrenie paranoidalna wiec ma wysoki poziom dopaminy a odczuwa dd.A tutaj ja pisze o spadku dopaminy i ze to jest DD wiec nie pasuje to do kupy.No ci powiem antydepresanty niektóre maja wplyw na dopamine np setralina od dawek 150mg zwieksza sie tam troszke dopamina.I leki atypowe w malych dawkach tez zwiekszaja dopamine.Wiec dziwne ze jeszcze nie było nad tym badań jak to jest z neuroprzekaznikami w DD.Bo jak wiemy jest to mechanizm obronny i naturalny ale cos w psychice sie musi zle poustawiac ze DD właczamy :)

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 7 listopada 2015, o 00:16
autor: Victor
Zbadać to jest zbadane i nadal jest badane tylko, że wyniki nie są jednoznaczne. Trzeba pamiętać, że chodzi w tym wypadku o mózg.
Nawet leki ssri, które przecież są badane od wieeeelu lat nie mają do końca wyjaśnionych mechanizmów jak one w ogóle dokładnie działają na poszczególne układy mózgowe.

Do tego moim zdaniem teoria, iż dd wynika na pewno z dopaminy ogólnie nie trzyma się kupy.
Według mnie są osoby (i to nie mało), ktore mają układ w mózgu wrażliwszy i np. szybciej są w stanie odczuwać stany odrealnienia.
Bo w zasadzie nie każdy absolutnie nawet w mega szoku je odczuwać koniecznie musi.
Ale to inny temat.

Tak naprawdę mówiąc o chemii mózgu (ale pamiętajmy, że to nie działa tylko tak, iż chemia działa na wszystko, bo także my i nasz organizm i psychika potrafi działac na chemię - to wazna sprawa) stany odrealnienia mogą powodować rozmaite kombinacje chemicznej burzy ciała człowieka.
Nie mam na to własnych badan naukowych ale wystarczy spojrzeć na ogół przypadków.

Czy to, ze np badacze badali osoby z chorobami psychicznymi ( a tu dopamina jest wazna) i podając im neuroleptyki wyeliminowali przy okazji DD jest podstawą sądzić, ze dd jest powodowane dopaminą?
Raczej nie.

Bo czemu w takim razie osoby, które są poddane nagłemu stresowi mogą także choćby na 5 minut odczuwac dd w pełnej krasie? A nie jest to związane dopaminą samą w sobie.
Czy to aby nie dlatego, że hormony stresu jak adrenalina i kortyzol mogą także powodowac stany nierealności?
Czy to nie brak snu nasila stany dd? :) A brak snu to własnie większy kortyzol.
Ano właśnie.
Pare lat temu jak czytałem o badaniach nad stanami odrealnienia u zołnierzy mieli oni podwyższoną noradrenaline i kortyzol.

Dlatego według mnie będa rózne osoby i różne przypadki.
Jedni będa mieli depresje i pomogą im antydepresanty przejść do porzadku życia i tym sposobem dd im także minie, jednym pomoże neuroleptyk bo wyeliminuje mu lęk powodowany urojeniami, a jednym pomoże xanax bo akurat zlikwiduje mu atak paniki czy stres podczas, ktorych doświadczał stanów odrealnienia.

Ja bym bardziej sądził, iż także zwykłe hormony stresu moga powodowac stany DD, choć nie tylko bo być może i dopamina i serotonina także mogą mieć na to wpływ.
Ale przyglądając się poszczególnym osobom z tymi stanami można smiało powiedzieć, że nie da się ograniczyć DD do poziomu dopaminy.

Tak samo jest choćby z zwykła nerwica lękową, jednym brakuje serotoniny i leki antydepresyjne im służą, a innym leki nie pomagają, a czemu tak się dzieje?
Bo według mnie, ich nawyki lękowe, uwaga lękowa kierowana na siebie powoduje, iż hormony stresu są stale obecne i stale podwyższone i stąd leki działające na serotoninę i tak nie są skuteczne.
A czasem miesza się i to i to i leki pomagają tylko w pewnej części.
Niekoniecznie to, iż mamy lęk musi oznaczać iż serotonina jest na złym poziomie.
Według mnie z DD jest tak samo.

Jeszcze tylko dodam, iż za oceanem czesto stosowano tak zwane COMBO na stany DD, podobnież pomagało w tym COMBO połaczenie odpowiednich substancji, a mianowicie brano antydepresant, stabilizator i neuroleptyk albo benzodiazepinę albo wszystko naraz.
I moim zdaniem po prostu wówczas istniało większe prawdopodobieństwo, iż ktoś trafi na swój "problem" chemiczny :D aa i tak nie kazdemu się po tym poprawiało :)

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 7 listopada 2015, o 00:51
autor: anita
ogolnie tak ale co z tego ze niektorym jak np mnie dziala na serotonine jak po odstawieniu znowu nerwica przyszla :)

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 7 listopada 2015, o 21:49
autor: ktochcesz
A powiedzcie mi bo czytalem w necie duzo ze leki neuroleptyczne jak ktos bral to np mial pozniej brak pamieci,wyobrazi ze sie czuł jak warzywo,i ze brak uczuc emocji mial tez i ze to dlatego bo " są lekami chamujacymi(blokujace) receptory dopaminy i serotoniny. " wiec to znaczy ze obnizaja te receptory? A odpowiedz do Victor to np dlaczego w dd odczuwamy brak uczuc i emocji,otepienie,brak pamieci,czujemy sie jak otepieni umyslowo i moze dlatego mowia ze to spadke dopaminy ze brak uczuc bo tak jest wlasnie jak dopamina mala to uczuc nie ma.

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 7 listopada 2015, o 23:22
autor: ddd
Za duża uwage poświęcasz stary chemii mózgu, i jezeli sadzisz ze tym sposobem dojdziesz do tego jaki brac lek aby ci minelo to jestes w bledzie :)
Pamietaj ze zaburzenia a choroby to inne rzeczy, w chorobach sa okreslone i zle dzialajace uklady, w zaburzeniach masz do czynienia z zle epizodycznie funkcjonujacymu roznymi ukladami, ktore sa wowczas zwiazane ze swiadomoscia, myslami, emocjami, zachowaniem a nawet typem osobowosci. Dlatego majac zaburzenie trudno jest dobrac lek 100 % skuteczny.

Biorac rozne leki mozna miec rozne objawy uboczne, ludzie po neuroleptykach czesto sa pozbawieni emocji wlasnie przez takie leki ale to tez dlatego ze te leki hamuja bardzo myslenie, zapewne ma na to wplyw takze serotonina czy dopamina.
A czy np w nerwicy czy dd wystepuje brak emocji to jest spowodowane dopamina to mysle bedzie to zalezne od danej osoby.

Leki neuroleptyczne w leczeniu derealizacji?

: 23 stycznia 2016, o 13:11
autor: Sasin
Zgadzam się ze wszystkim, co zostało powyżej napisane, na mnie antydepresanty brane pół roku nie działały wcale, a neuroleptyki brane w niedużej dawce przyniosły bardzo dużą poprawę w ledwo dwa tygodnie, niestety efekty uboczne mnie przerosły więc dłużej nie brałem, efekty uboczne minęły, poprawa póki co jeszcze się utrzymuje choć już coraz mniej, ale jestem dobrej myśli, najwyżej spróbuję jeszcze innego leku z tej rodziny, przynajmniej wiem, że to działa. Jeśli chodzi o uboczne, miałem nasilony niepokój i lęk, cały się dosłownie trzęsłem, rękami telepało jakbym miał parkinsona, miałem permanentnie podniesiony puls(80-90 uderzeń na minutę w spoczynku) a mimo tego roztrzęsienia ledwo trzymałem się na nogach ze zmęczenia, mógłbym spać całymi dniami i to chyba było najgorsze. Nie czułem się wyprany ani emocjonalnie ani intelektualnie, ale było jakoś tak.. dziwnie, uczucie takiego przećpania, wykończenia, ale też wydaje mi się, że ja wyjątkowo źle reagowałem na tę substancję. Jeśli już nic innego nie działa i czujesz się zdesperowany to myślę, że warto poruszyć temat neuroleptyków z psychiatrą, ale na początku trzeba z nim pozostać w kontakcie częstszym niż raz na miesiąc. U mnie gra była warta świeczki, ale nie będę kłamał: jeśli chodzi o normalne funkcjonowanie, studiowanie i pracowanie to te 2 tygodnie brania były cholernie ciężkie, chyba nawet cięższe od mojego najgłębszego stanu zderealizowania.