Zbadać to jest zbadane i nadal jest badane tylko, że wyniki nie są jednoznaczne. Trzeba pamiętać, że chodzi w tym wypadku o mózg.
Nawet leki ssri, które przecież są badane od wieeeelu lat nie mają do końca wyjaśnionych mechanizmów jak one w ogóle dokładnie działają na poszczególne układy mózgowe.
Do tego moim zdaniem teoria, iż dd wynika na pewno z dopaminy ogólnie nie trzyma się kupy.
Według mnie są osoby (i to nie mało), ktore mają układ w mózgu wrażliwszy i np. szybciej są w stanie odczuwać stany odrealnienia.
Bo w zasadzie nie każdy absolutnie nawet w mega szoku je odczuwać koniecznie musi.
Ale to inny temat.
Tak naprawdę mówiąc o chemii mózgu (ale pamiętajmy, że to nie działa tylko tak, iż chemia działa na wszystko, bo także my i nasz organizm i psychika potrafi działac na chemię - to wazna sprawa) stany odrealnienia mogą powodować rozmaite kombinacje chemicznej burzy ciała człowieka.
Nie mam na to własnych badan naukowych ale wystarczy spojrzeć na ogół przypadków.
Czy to, ze np badacze badali osoby z chorobami psychicznymi ( a tu dopamina jest wazna) i podając im neuroleptyki wyeliminowali przy okazji DD jest podstawą sądzić, ze dd jest powodowane dopaminą?
Raczej nie.
Bo czemu w takim razie osoby, które są poddane nagłemu stresowi mogą także choćby na 5 minut odczuwac dd w pełnej krasie? A nie jest to związane dopaminą samą w sobie.
Czy to aby nie dlatego, że hormony stresu jak adrenalina i kortyzol mogą także powodowac stany nierealności?
Czy to nie brak snu nasila stany dd?

A brak snu to własnie większy kortyzol.
Ano właśnie.
Pare lat temu jak czytałem o badaniach nad stanami odrealnienia u zołnierzy mieli oni podwyższoną noradrenaline i kortyzol.
Dlatego według mnie będa rózne osoby i różne przypadki.
Jedni będa mieli depresje i pomogą im antydepresanty przejść do porzadku życia i tym sposobem dd im także minie, jednym pomoże neuroleptyk bo wyeliminuje mu lęk powodowany urojeniami, a jednym pomoże xanax bo akurat zlikwiduje mu atak paniki czy stres podczas, ktorych doświadczał stanów odrealnienia.
Ja bym bardziej sądził, iż także zwykłe hormony stresu moga powodowac stany DD, choć nie tylko bo być może i dopamina i serotonina także mogą mieć na to wpływ.
Ale przyglądając się poszczególnym osobom z tymi stanami można smiało powiedzieć, że nie da się ograniczyć DD do poziomu dopaminy.
Tak samo jest choćby z zwykła nerwica lękową, jednym brakuje serotoniny i leki antydepresyjne im służą, a innym leki nie pomagają, a czemu tak się dzieje?
Bo według mnie, ich nawyki lękowe, uwaga lękowa kierowana na siebie powoduje, iż hormony stresu są stale obecne i stale podwyższone i stąd leki działające na serotoninę i tak nie są skuteczne.
A czasem miesza się i to i to i leki pomagają tylko w pewnej części.
Niekoniecznie to, iż mamy lęk musi oznaczać iż serotonina jest na złym poziomie.
Według mnie z DD jest tak samo.
Jeszcze tylko dodam, iż za oceanem czesto stosowano tak zwane COMBO na stany DD, podobnież pomagało w tym COMBO połaczenie odpowiednich substancji, a mianowicie brano antydepresant, stabilizator i neuroleptyk albo benzodiazepinę albo wszystko naraz.
I moim zdaniem po prostu wówczas istniało większe prawdopodobieństwo, iż ktoś trafi na swój "problem" chemiczny

aa i tak nie kazdemu się po tym poprawiało
