Strona 1 z 2

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 16:58
autor: smutna123
Kiedy planuje napisać o progresie,bo taki miałam to zaraz znowu jest gorzej. Mam wrażenie,że kiedy mam na nowo atak paniki, strach, mega odrealnienie to jest to silniejsze niż wcześniej. Wtedy jest myśl, zaraz zwariuje, to na pewno nie przejdzie,chce zasnąć, wybuchnąć płaczem. Właściwie siedzenie w domu mnie dobija, ale to taki mój azyl. Boję się wychodzić, boję się,że zrobię coś głupiego. Życie jest jak za mgła, najpierw moje myśli potem ja i wszyscy bliscy. Poza t tym odczuwam mega strach. Boję się,że to jednak schizofrenia. Nawet nie mam ochoty pisać,rozmawiać, normalnie funkcjonować. Męczy mnie dosłownie wszystko. Jeszcze ta pogoda... Czuję,że od kiedy mam DD czyli od 15maja kiedy zapaliłam, wpadłam w panikę część mnie zniknęła i nie potrafię jej odnaleźć. Taka egzystencja jest straszna. Już nie wiem jak sobie radzić. Strach po przebudzeniu, non stop odczuwanie strachu. Nerwy życia codziennego. Zajadanie stresu, brak motywacji do działania. Chciałabym żeby to już minęłi. Nie radzę sobie, serio. Chcę żeby Wszytko było jak dawniej. Nie chce wychodzić bo boję się. Niby wiem że nie zrobię nic głupiego. Tylko,że męczy mnie stan jak po alkoholu, poczucie, że nie jestem sobą. Jakbym śniła na jawie.

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:03
autor: StiV
Mialem i w częsci mam tak jak i ty i po tym co ty ;) Apetyt rośnie w miare jedzenia im więcej uwagi na to poświęcasz tym bardziej ci to przeszkadza i dokucza. A po drugie coś mi sie obiło o uszy ze jestes w ciąży, czyli wahania hormonów tez mają w tym udział. :P Nie stresuj sie, ani nie zwracaj na nia uwagi znajdz sobie zajecie a będzie lepiej daje słowo. :P

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:13
autor: smutna123
Właściwie mam wyrzuty, bo nie cieszy mnie nic,a przecież mam dzieci i powinnam cieszyć się każda chwila z nimi. A ja jestem zmęczona. Czuję się inna osoba. Często nie potrafię opanować płaczu, mówię sobie weź się w garśc, ale nie potrafię. DD od rana do wieczora to najgorsze co może być. Nikomu tego nie życze.

-- 20 października 2015, o 17:13 --
Hehe stiv nie jestem, a raczej dopiero co po porodzie. Hehehe 7miesieczne bobo mam. :-)

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:14
autor: StiV
Też mam dd, stany depresyjne 24/h i uwierz kiedyś robiłem jak ty ale spiąłem pośladki i walcze i z dnia na dzień coraz lepiej !! :P Zacznij zyc!

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:27
autor: smutna123
Chyba mi przeszkadza najbardziej, a raczej martwi,że czuję się obco w jakimś wyimaginowanym świecie. Ciężko mi zaakceptować brak kontroli nad tym

-- 20 października 2015, o 17:27 --
Stiv jeśli masz 24/h to jak dajesz radę, co robisz podczas ataku paniki? Staram się spinac poslady ;-) i ruszać pupę,ale to cholestwo trzyma :-(

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:29
autor: martusia1979
smutna123 pisze:Kiedy planuje napisać o progresie,bo taki miałam to zaraz znowu jest gorzej. Mam wrażenie,że kiedy mam na nowo atak paniki, strach, mega odrealnienie to jest to silniejsze niż wcześniej. Wtedy jest myśl, zaraz zwariuje, to na pewno nie przejdzie,chce zasnąć, wybuchnąć płaczem. Właściwie siedzenie w domu mnie dobija, ale to taki mój azyl. Boję się wychodzić, boję się,że zrobię coś głupiego. Życie jest jak za mgła, najpierw moje myśli potem ja i wszyscy bliscy. Poza t tym odczuwam mega strach. Boję się,że to jednak schizofrenia. Nawet nie mam ochoty pisać,rozmawiać, normalnie funkcjonować. Męczy mnie dosłownie wszystko. Jeszcze ta pogoda... Czuję,że od kiedy mam DD czyli od 15maja kiedy zapaliłam, wpadłam w panikę część mnie zniknęła i nie potrafię jej odnaleźć. Taka egzystencja jest straszna. Już nie wiem jak sobie radzić. Strach po przebudzeniu, non stop odczuwanie strachu. Nerwy życia codziennego. Zajadanie stresu, brak motywacji do działania. Chciałabym żeby to już minęłi. Nie radzę sobie, serio. Chcę żeby Wszytko było jak dawniej. Nie chce wychodzić bo boję się. Niby wiem że nie zrobię nic głupiego. Tylko,że męczy mnie stan jak po alkoholu, poczucie, że nie jestem sobą. Jakbym śniła na jawie.
Nie miej żadnych wyrzutów , to normalne odczucia w takim stanie-NIESTETY! Wiec,że nie jesteś sama też tak mamy. Jeżeli nie będziesz się w to zagłebiała na pewno Ci to zniknie. Ta niechęć, brak chęci do rozmowy z kimkolwiek to rzecz naturalna po prostu się azylujesz przez swoje samopoczucie. Jak to kiedys powiedział Viktor czy Div ..''DOSTAJESZ TO SAMO CO DAJESZ..'' i to prawda. Polega to na tym ,że musisz się zmuszać na poczatku do tego aby zacząć żyć normalnie. Nie jest to ani przyjemne ani proste jednakże bardzo potrzebne. Na pewno to nie jest schizofremia tylko analiza lękowa. Ja też miałam ( w silniejszym stopniu) takie dolegliwości i stany.
Jeżeli chodzi o normalne funkcjonowanie to wymaga to mega czasu i musisz się z tym pogodzić , że długo może tak być bo jak będziesz oczekiwała na polepszenie to stawiasz sobie tylko dużą presję bo odburzanie wymaga niestety czasu. Motywacji do działania nie ma ponieważ na tym polega to zaburzenie więc nie oczekuj cudów musisz sama wziąść się do pracy nad sobą i sama się motywować pomimo ,że mega ci się nie chce. Rób na przekór zaburzeniu pomimo obaw i lęku. Tłumacz sobie ,że to lęk będzie ci prościej. Tk jak napisał Viktor pomimo, że cholernie ci żle ,żle się czujesz nic ci się nie chce mega cię to męczy nie zapominaj o jednym, dlaczego to robisz i dla kogo...!!! Zobacz jaki możesz poświęcając się osiągnąć CEL!! WOLNOŚĆ OD ZABURZENIA!!! ;ok

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:36
autor: smutna123
Martusia1979 dziękuję za to przypomnienie słów Victora. Owszem muszę myśleć o celu. Cieszę się, że rozumiesz jak się czuję. Tylko czy to normalne,że non stop mam te wątpliwości i strach,że to schiza? Wiem,że mi Słońce bardzo pomaga, ale cholera zapomniało.o nas ;-)
Czy też macie, mieliście problemy z koncentracja, pamięcią itp?

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:39
autor: StiV
Tak koncentracją i pamięcią mam duzy problem. Co do tych objawów 24h podczas ataku paniki nie zwracam na to uwagi, robie swoje, troche cięzko to robić ale wystarczy silna wola.

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:41
autor: martusia1979
TAK OCZYWIŚCIE ,ŻE TAK! To ,że masz lek przed schizo to też normalne to taki twój konik ;-) To ,że ma się wątpliwości to też normalne ponieważ to cel zaburzenia!
Nie martw się nie zwarjujesz ;-)

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 17:46
autor: smutna123
Właśnie, konik. Masz rację. Było już nastawienie to tylko nerwica, ale gdzieś usłyszałam,że kobieta miała depresję, a potem okazało się że to schizofrenia. I zaraz myśl no tak a jeśli u mnie.też tak jest.

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 18:38
autor: martusia1979
schizofremia wygląda zupełnie inaczej i człowiek inaczej się zachowuje , wypowiada i pisze. Ty ładnie składasz zdania mają one sens konkretnie i na temat . Myslę,że jeżeli byś mniała schizofremię twoje bliskie osoby by to zauważyły. Schizofremik ma urojenia i on nie widzi w tym nic nadzwyczajnego ale da się jego dziwne zachowanie zauwazyć przez bliskie osoby ,którego go znają i zauważą róznicę w zachowywaniu się( nie mówię o tym zachowywaniu lękowym). Naturalne jest ,że jak się czegoś boisz ,a usłyszysz ,że ktoś to ma to i Ty będziesz się z tym utożsamiała i szukała podobieństw bo działasz w tedy pod wpływem lęku!

Kiedy to się skończy...

: 20 października 2015, o 23:29
autor: marti
Jestem przykładem, że ten stan odrealnienia mija. Kiedyś mocno go przeżywałam, przez to uczucie przestałam wychodzić z domu, pogrążałam się, bałam się wszystkiego. Myślałam, że to się nigdy nie skończy i momentami w to naprawdę wierzyłam. Ale to mija! całe te uczucie odrealnienia mija, naprawdę! Nie minęło mi to z dnia na dzień, ale w którymś momencie zauważyłam, że już tego nie ma, po prostu przestałam się tego bać, znalazłam w sobie siły, żeby robić wszystko normalnie chociaż na początku było ciężko nie będę ukrywać. Ale najważniejsze, że uczucie dd mija. Kiedyś czytałam na tym forum jak ludzie pisali właśnie, że im to przeszło, pomagało mi się ale do końca trudno mi było w to uwierzyć. Czułam się zawieszona w próżni i nie widziałam możliwości wyjścia z tego. Teraz wiem, że nerwica jest podstępna, ale wiem też, że człowiek i jego uczucia się zmieniają, dd to nie jest wieczny stan, Wam też przejdzie, najważniejsze to przestać ciągle o tym myśleć choć wiem, że to mega trudne ale jak ja dałam radę to Wy też dacie ! :) uczucie to czasami do mnie wraca, ale nie boję się już go dlatego nie zwracam na niego większej uwagi i przechodzi :)

Kiedy to się skończy...

: 21 października 2015, o 08:20
autor: smutna123
Marti a długo Cie trzymało? Czy czułas, że wariujesz? Czulas się obco. Tak jakbyś nie wiedziała co się dzieje tak do końca? Zauważyłam, że jest mi gorzej jak jestem sama w domu. No i czuję,że nie jestem sobą. Boję się bo podczas paniki, podczas silnego odrealnienia jak ktoś patrzy na mnie boję się że robię coś dziwnego. Właściwie odsunelam się od kumpeli. Męczy mnie rozmowa z nią. Niby nie lubię być sama,ale nie chce mi.się rozm. Najlepiej spalabym.
A co.do schizo.Martusia1979 boję się że to się pojawi. Póki co wiem że nie mam omamow itp ale boję się że wszystko się zacznie. :-(

Kiedy to się skończy...

: 21 października 2015, o 09:06
autor: olga
Piszesz, że boisz się wychodzić z obawy, że zrobisz coś głupiego. Też tak miałam, aż pewnego razu przeczytałam o dziewczynie , która miała identycznie. Znalazła na to sposób, a mianowicie wyszła z domu, pokonała lęk i stanęła wśród ludzi i krzyczała w środku do swojej nerwicy : no dawaj niech teraz zwariuję , zacznę krzyczeć, robić coś głupiego. Jak się domyślasz nic się takiego nie stało, a ona wróciła do domu i poczuła ulgę. Kolejny raz się okazało, że to nerwicowa iluzja i straszak.

Kiedy to się skończy...

: 21 października 2015, o 09:42
autor: martusia1979
smutna123, wszystko kręci się wokół twojej wiary w zaburzenie. Każdy z nas może Cię zapewniać przekonywać, mówić Ci ,że nic Ci nie grozi itp. ALE największą rolę odgrywasz Ty sama. To ty musisz się do tego przekonać ,że faktycznie tak jest ,że to nie przyjemny stan ale całkowićie nie grożny. Dlatego na to potrzeba czasu i tyle czasu na ile ty nabierzesz do tego dystansu, pokory i zrozumienia ,że faktycznie to nic grożnego. Ja tak miałam i mam ,że mogę się upewniać wszystkich do okoła czy tak mają albo mieli ale to ja sama na własnej skórze muszę się do tego przekonać .Dlatego AKCEPTACJA każdego z NAS jest tak różna i indywidualna. Ostatnio, gdy miałam stres przed wyjazdem bardzo bolał mnie brzuch jak przed egzaminem, do tego doszły inne dolegliwości i obawy, bardzo tego nie lubię i boję się tego ponieważ to silny lęk i bardzo nieprzyjemny-gdy pierwszy raz odstawiłam leki nie wytrzymałam tego stresu (bólu brzucha 24h)i po 4 miesiącach wróciłam do leków.
Zaczęłam sobie tłumaczyć z jakiego to powodu no i wiedziłam doskonale ,że stresuję się przed wyjazdem. Ale po raz pierwszy stawiłam temu czoło mówiłam do siebie ''...to nieprzyjemne uczucie ale juz tak miałam przetrwam to bo to nic grożniego, nieprzyjemne ale nic grożnego...'' oczywiście nadawałm temu znaczenie podświadomie ale naprawdę przeszło mi to nawet nie wiedziałam kiedy , bardzo się z tego ucieszyłam ,że tak mi to poszło fajnie ;-) dlatego Ty też dasz radę potrzebujesz tylko czasu i własnej pracy!