Naszło mnie...
: 26 sierpnia 2015, o 00:20
Witam, od jakiegoś czasu a dokładnie od roku, bodajże od rozpoczęcia roku szkolnego 1 września naszło mnie zaburzenie "sen na jawie". Na początku bardzo się przestraszyłem, gdyż jest to coś takiego jak po zapaleniu marihuany i nie ukrywam że nie próbowałem palić. Mój mózg nie odbiera kolorów, smaków i emocji jak kiedyś. Zawsze jak gdzieś wyjechałem to czułem radość z wyjazdu, kochałem podróżować a teraz sam nie wiem co lubię, wszystko jest dla mnie takie jednakowe, pozbawione jakichkolwiek emocji, takie szare. Podczas rozmowy z kimś mam zdolność do określenia, że jestem w tym miejscu, że mówię o czymś i umiem określić godzinę lecz to jest nie do pojęcia przez mój mózg, czuję jakby to było strasznie nierealne, jakby mnie w tym miejscu nie było, nie potrafię się skupić nad tym co robię. Pamiętam czasy gimnazjum, jak szedłem na dyskotekę, widziałem tłum ludzi to nachodziło mnie takie zaburzenie ale znikało po przyjechaniu do domu lub wydostaniu się z tłumu. Dodam, że już w pierwszy dzień rozpoczęcia szkoły zacząłem wymiotować i wymiotuje aż do teraz i zdarza się to po rannym wstawaniu do szkoły lub na praktyki. Niedługo robię prawo jazdy, co jak zaburzenie przyczyni się do wypadku? Jak się odburzyć? Jak wyjść z tego "ścierwa"? Są jakieś leki, które pomogą mi się odburzyć? Naprawdę nie chce tak żyć, to jest jak koszmar.