Strona 1 z 1

Jak to jest z tym "olewaniem"?

: 18 stycznia 2015, o 20:10
autor: usuniete
No właśnie, jak to jest z tym olewaniem objawów ? Tzn. doświadczam objawów i nawet o tym nie myślę, mam to gdzieś ? To jest właściwe podejście ? Pytam dlatego, że czytałem ostatnio, by nie podchodzić do tego w ten sposób - "pieprzę to DD jak przejdzie to przejdzie, nie mam na to czasu". Wyjaśni ktoś tę zagwozdkę ?

Jak to jest z tym "olewaniem"?

: 18 stycznia 2015, o 20:17
autor: ddd
Jezeli rozumiesz skad jest dd, czym jest dd i akceptujesz ten fakt to olewanie jest jak najbardziej dobre.
Jak nie rozumiesz samego dd i olewasz w strachu no to nic dziwnego ze potem ludzie glupoty wypisuja :)

Nie chodzi o bezmyslne olewanie ale swiadomosc co nam jest i akceptacja tego, uswiadomienie sobie czym jest regeneracja tego stanu. Nie zycie tym, zycie zyciem i nie przejmowanie sie obawami jakie daja takze objawy samego dd.

To jest podstawa wychodzenia z tych stanow, przynajmniej dla mnie a mam to juz dawno za soba.

Jak to jest z tym "olewaniem"?

: 18 stycznia 2015, o 20:18
autor: usuniete
Zaliczam się do pierwszej podgrupy, jak najbardziej, chociaż zrozumienie tych stanów i pozbycie się lęków zajęło mi sporo czasu, ale cóż....
Lepiej późno niż wcale, prawda :D ?
Dzięki za odp ;)

Jak to jest z tym "olewaniem"?

: 18 stycznia 2015, o 20:20
autor: ddd
No ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie jakby wygladalo moje zycie gdybym sobie tego nie uswiadomil xd znaczy wyobrazam, pytalbym teraz mimo 3 lat zaburzenia - czy to ze nie czuje rak to normalne? xddd
A tak teraz odpowiadam - tak normalne xddd

Jak to jest z tym "olewaniem"?

: 18 stycznia 2015, o 20:20
autor: usunietenaprosbe
Wlasnie trzeba zrozumiec co sie z nami dzieje, zeby moc to zaakceptowac i olac wtedy bo juz wiemy co nam dolega.
I oczywiscie, lepiej pozno niz wcale.