Derealizacja. Moja historia...
: 12 listopada 2010, o 19:43
zaczeła się prawie niedługo dwa lata temu. Miałem sporo stresu związanego z chora bliską mi osobą i problemów pracy. Parę rzeczy jeszcze dodatkowo zwaliło mi się na głowe. Nigdy nie byłem asem życia, zawsze nerwowy i przejmowałem się wszystkiem. O swoich problemach pamietam wówczas myślałem non stop, co nic dziwnego bo były cieżkie. Ale ktoregos dnia wstałem po nocy w niedziele i czułem się jakbym miał głowę nasadzoną trocinami, jakby wypchaną.
Czułem jakbym miał w niej pusto a zarazem pełno myśli. Myślałem zeby się jeszce przespac bo moze byłem zmeczony. Ale jak sie polozyłem to nie mogłem zasnąć i czułem się coraz gorzej. Przyznam że wtedy zacząlem nawet troche się bać bo pierwszy raz doznalem takiego dziwnego uczucia.
Cały dzien miałem co robic wiec próbowałem jakos dojsc do siebie ale wieczorem zrobiło sie jeszcze gorzej.
Poczułem ze moje mieszkanie jest mało znajome, tak wtedy to czułem i że w głowie mam pustke kompletna. Strasznie sie tego wystraszyłem i tej nocy prawie nie spałem. Na drugi dzień zaczeło się juz na dobre to co trwa do dzis.
Pustka w głowie i uczucie pogubienia się w swiecie. Jakby alienacji czułem jakby swiat byl inny i ludzie rowniez. Kiedy probowalem wyslilic sie do myslenia szlo mi fatalnie. Czulem ze mozg mam scisniety. Oczywiscie koncetrancja poleciała na łeb na szyję. Było fatalnie do tego miałem objawy fizyczne serce i kłucie w klatce ale to pewno dlateg ze sie bałem. Po 3 dniach tego wszystkiego pomyslalem ze zwariowałem i zaraz po tym jak to pomyslalem dostałem jakby ataku paniki.
Nie czekajac dluzej poszedlem do lekarza na rejon. Powiedzialem co i jak i spytalem o zwariowanie powiedziala ze nie oszalałem ale musi zrobic badania bo moze to z przemeczenia.
Badania oczywiscie wyszło dobrze była to mofrologia tsh czy cos takiego na tarczyce, ekg, cukier, i mocz. Wszystko prawidłowo. A ja przez to czulem sie chyba jeszcze gorzej. Bo całkiem zgłupiałem. Wtedy wysłała mnie do neurologa. Najgorsze w miedzy czasie było to ze czulem coraz wieksze pogubienie w swiecie.
Domyslam sie ze bedziecie wiedzieli o co chodzi. Bo nie wiem jak to inaczej opisac. Ale czułem oddzielenie od świata a ludzie byli mało prawdziwi. Jak kukły.
Zacząłem świrować coraz bardziej zaczeły się pierwsze wizyty na pogotowiu z duzym cisnieniem zastrzykiem z czyms nasennym i rozluzniajacym i do domu.
Neurolog popukał postukał, nic nie znalazł ale powiedział po wysłuchaniu mnie że może to być psychiatryczna doległość.
Zdziwiło mnie że tomografii nie kazał robic tylko zgłosić się do psychiatry. Tomografię zrobiłem sam i wyszła dobrze.
Psychiatra jako pierwszy powiedział o derealizacji i stanach depresyjno lękowych w zwiazku z moja sytuacją. I jak wrzuciłem słowo derealizacja w google pokazały mi sie całe zbiory historii ludzkich które objawami rzeczywiscie przypominaja badz sa identyczne.
Wiec zabrałem sie za leczenie. Do psychologa poszedłem prywatnie raz w tygodniu miałem wizyty ale po roku dałem spokój bo w koncu te rozmowy były coraz mniej inspirujące, bo ile mozna przerabiac moje problemy z ktorymi dalbym sobie rade gdyby nie to wszystko.
No i leki było ich kilka najpierw był Paxil potem połaczenie xanaxu przez 3 miesiace i pernazyny plus efectinu. Tym ostatnim leczyłem sie dobre poł roku. I wtedy w sumie była lekka poprawa ale i tak w głowie miałem dziwnosc i poczucie izolacji.
Ale nie rozwijajac sie bo i tak juz chyba zanudze swoja historia kazdego wytrwalca....zadne leki mi tego nie zlikwidowały, obecnie łykam Coaxil i czasem afobam.
Ten ostatni działa na mój lęk...no właśnie od kilku tygodni nasila się mi lęk i uczucie beznadziejnosci. To mnie martwi bo tyle leczenia i wysiłków a wszystko poszlo jakby w druga strone. Znowu zaczynam myslec ze wariuje całkiem. Zaczynam czuc się przerażony. Chyba tym wszystkim.
Objawy doszły ze strony wzroku, wiem ze duzo osob ma objawy od oczu bo czytałem wasze wpisy ale u mnie jest tak ze jak czuje jakbym słabiej widział bądź za mgłą jakby. Przecieram czesto oczy ale to nie pomaga. Wzrok mam dobry bo badany byłem. i martwi mnie ten lęk. Który jest znikąd i jest ciągle. mam tez uderzenia goraca i ciągle ta samą derealizację którą opisywałem wcześniej.
Czuje ze zgubiłem swoj cel jakim było wyzdrowienie bo nie wiele widze roznicy po leczeniu, moim zdaniem jest nawet gorzej.
Dziękuje za wysłuchanie i ewentualne odpowiedzi.
Pozdrawiam i życze zdrowia.
Tomek
Czułem jakbym miał w niej pusto a zarazem pełno myśli. Myślałem zeby się jeszce przespac bo moze byłem zmeczony. Ale jak sie polozyłem to nie mogłem zasnąć i czułem się coraz gorzej. Przyznam że wtedy zacząlem nawet troche się bać bo pierwszy raz doznalem takiego dziwnego uczucia.
Cały dzien miałem co robic wiec próbowałem jakos dojsc do siebie ale wieczorem zrobiło sie jeszcze gorzej.
Poczułem ze moje mieszkanie jest mało znajome, tak wtedy to czułem i że w głowie mam pustke kompletna. Strasznie sie tego wystraszyłem i tej nocy prawie nie spałem. Na drugi dzień zaczeło się juz na dobre to co trwa do dzis.
Pustka w głowie i uczucie pogubienia się w swiecie. Jakby alienacji czułem jakby swiat byl inny i ludzie rowniez. Kiedy probowalem wyslilic sie do myslenia szlo mi fatalnie. Czulem ze mozg mam scisniety. Oczywiscie koncetrancja poleciała na łeb na szyję. Było fatalnie do tego miałem objawy fizyczne serce i kłucie w klatce ale to pewno dlateg ze sie bałem. Po 3 dniach tego wszystkiego pomyslalem ze zwariowałem i zaraz po tym jak to pomyslalem dostałem jakby ataku paniki.
Nie czekajac dluzej poszedlem do lekarza na rejon. Powiedzialem co i jak i spytalem o zwariowanie powiedziala ze nie oszalałem ale musi zrobic badania bo moze to z przemeczenia.
Badania oczywiscie wyszło dobrze była to mofrologia tsh czy cos takiego na tarczyce, ekg, cukier, i mocz. Wszystko prawidłowo. A ja przez to czulem sie chyba jeszcze gorzej. Bo całkiem zgłupiałem. Wtedy wysłała mnie do neurologa. Najgorsze w miedzy czasie było to ze czulem coraz wieksze pogubienie w swiecie.
Domyslam sie ze bedziecie wiedzieli o co chodzi. Bo nie wiem jak to inaczej opisac. Ale czułem oddzielenie od świata a ludzie byli mało prawdziwi. Jak kukły.
Zacząłem świrować coraz bardziej zaczeły się pierwsze wizyty na pogotowiu z duzym cisnieniem zastrzykiem z czyms nasennym i rozluzniajacym i do domu.
Neurolog popukał postukał, nic nie znalazł ale powiedział po wysłuchaniu mnie że może to być psychiatryczna doległość.
Zdziwiło mnie że tomografii nie kazał robic tylko zgłosić się do psychiatry. Tomografię zrobiłem sam i wyszła dobrze.
Psychiatra jako pierwszy powiedział o derealizacji i stanach depresyjno lękowych w zwiazku z moja sytuacją. I jak wrzuciłem słowo derealizacja w google pokazały mi sie całe zbiory historii ludzkich które objawami rzeczywiscie przypominaja badz sa identyczne.
Wiec zabrałem sie za leczenie. Do psychologa poszedłem prywatnie raz w tygodniu miałem wizyty ale po roku dałem spokój bo w koncu te rozmowy były coraz mniej inspirujące, bo ile mozna przerabiac moje problemy z ktorymi dalbym sobie rade gdyby nie to wszystko.
No i leki było ich kilka najpierw był Paxil potem połaczenie xanaxu przez 3 miesiace i pernazyny plus efectinu. Tym ostatnim leczyłem sie dobre poł roku. I wtedy w sumie była lekka poprawa ale i tak w głowie miałem dziwnosc i poczucie izolacji.
Ale nie rozwijajac sie bo i tak juz chyba zanudze swoja historia kazdego wytrwalca....zadne leki mi tego nie zlikwidowały, obecnie łykam Coaxil i czasem afobam.
Ten ostatni działa na mój lęk...no właśnie od kilku tygodni nasila się mi lęk i uczucie beznadziejnosci. To mnie martwi bo tyle leczenia i wysiłków a wszystko poszlo jakby w druga strone. Znowu zaczynam myslec ze wariuje całkiem. Zaczynam czuc się przerażony. Chyba tym wszystkim.
Objawy doszły ze strony wzroku, wiem ze duzo osob ma objawy od oczu bo czytałem wasze wpisy ale u mnie jest tak ze jak czuje jakbym słabiej widział bądź za mgłą jakby. Przecieram czesto oczy ale to nie pomaga. Wzrok mam dobry bo badany byłem. i martwi mnie ten lęk. Który jest znikąd i jest ciągle. mam tez uderzenia goraca i ciągle ta samą derealizację którą opisywałem wcześniej.
Czuje ze zgubiłem swoj cel jakim było wyzdrowienie bo nie wiele widze roznicy po leczeniu, moim zdaniem jest nawet gorzej.
Dziękuje za wysłuchanie i ewentualne odpowiedzi.
Pozdrawiam i życze zdrowia.
Tomek