Udać się do lekarza...?
: 19 listopada 2014, o 12:41
Witam,
jestem tu nowy. Więc może opowiem co nieco o sobie.
Mam na imię Przemek i mam 22 lata.
Moja przygoda z derealizacją zaczęłą się około 3msc temu. Po trochę stresowym miesiącu. Przyszedł czas na wyjazd wakacyjny. Kilka dni przed wyjazdem poczułem w klatce uczucie jakby lęku? Ale sobie myślę, nie no spoko nic mi nie ma. Później kilka dni czułem się nieswojo... w dzień wyjazdu poczułem jeszcze większy lęk, walenie serca i uczucie jakby to był sen. Całe wyjazd czułem się wyłączony jakby. Ale tłumaczyłem to sobie, a bo pierwszy taki wyjazd na wakacje za granice itd. to temu. Później biorąc prycznic, jak patrzyłem na dłonie, na całe ciało, wydawało mi się jakby nie było ono moje. Zastanawiałem się czemu ja jestem z tymi ludźmi tak daleko od domu, czy ja jeszcze kocham moją dziewczynę. Po powrocie do domu cały czas czułem lęk i co jakiś czas walenie serca. (puls miałem między 90-110) nie wiedziałem co mi jest więc udałem się do lekarza. Powiedział że serce i dał tabletki na serducho. Serce się uspokoiło, ale poczucie że to jest jakby wszystko snem i że to wszytsko jest hm... przymuszone i tylko wyobrażone prze zemnie pozostało. Poszedłem do kolejnego lekarza powiedział że mam wadę serca niewielką, ale że moje poczucie może być z tym związane.
Czasem jak patrze w lustro to myślę czemu tak wyglądam a nie inaczej, jak to jest że np. mam serce w sobie a w ogóle go nie czuję. Czuje jakby myśli były sobie a ja sobie jako ciało. Zastanawiam się czy inni ludzie widzą mnie tak samo jak ja? Czemu ja nie mogę się nie stresować jak kiedyś.
teraz zastanawiam się co począć dalej? Iść do psychiatry? Boję się tego że stwierdzi on np. że mam schizofremie, że on sie nie wyzna na mojej chorobie, albo ze da mi jakies tabletki po których będe przytłumiony już do końca życia... a ja tak nie chcę. :/
Ps. dodam że objawy mi ustępują trochę kiedy jestem np. ze znajomymi gdzieś w barze albo na meczu.
Swoją drogą cierpię też na migrene skojarzoną.
A moja mama mówi że też już przechodziła takie stany jak ja mam teraz dwa razy w życiu. I że trwało Jej to około 6msc.
Proszę o przeanalizowanie i doradzenie mi.
Do teog dołożę jeszcze że cały czas myśle jak inni ludzie mnie widzą z tyłu jak są za mną itp.
I zastanawiam się jak to jest że ja widzę, że ja słyszę itd.
Jak patrzę na moje dłonie to tak jakby nie były moje. Ruszają się jak chce, ale jak na nie patrze to jakby nie były moje.
brakuje mi jakiś ambicji żeby coś zrobić, przed derealizacją chciałem zmienić pracę, coś osiągnąc, a teraz nie chce mi się nic działać.
jestem tu nowy. Więc może opowiem co nieco o sobie.
Mam na imię Przemek i mam 22 lata.
Moja przygoda z derealizacją zaczęłą się około 3msc temu. Po trochę stresowym miesiącu. Przyszedł czas na wyjazd wakacyjny. Kilka dni przed wyjazdem poczułem w klatce uczucie jakby lęku? Ale sobie myślę, nie no spoko nic mi nie ma. Później kilka dni czułem się nieswojo... w dzień wyjazdu poczułem jeszcze większy lęk, walenie serca i uczucie jakby to był sen. Całe wyjazd czułem się wyłączony jakby. Ale tłumaczyłem to sobie, a bo pierwszy taki wyjazd na wakacje za granice itd. to temu. Później biorąc prycznic, jak patrzyłem na dłonie, na całe ciało, wydawało mi się jakby nie było ono moje. Zastanawiałem się czemu ja jestem z tymi ludźmi tak daleko od domu, czy ja jeszcze kocham moją dziewczynę. Po powrocie do domu cały czas czułem lęk i co jakiś czas walenie serca. (puls miałem między 90-110) nie wiedziałem co mi jest więc udałem się do lekarza. Powiedział że serce i dał tabletki na serducho. Serce się uspokoiło, ale poczucie że to jest jakby wszystko snem i że to wszytsko jest hm... przymuszone i tylko wyobrażone prze zemnie pozostało. Poszedłem do kolejnego lekarza powiedział że mam wadę serca niewielką, ale że moje poczucie może być z tym związane.
Czasem jak patrze w lustro to myślę czemu tak wyglądam a nie inaczej, jak to jest że np. mam serce w sobie a w ogóle go nie czuję. Czuje jakby myśli były sobie a ja sobie jako ciało. Zastanawiam się czy inni ludzie widzą mnie tak samo jak ja? Czemu ja nie mogę się nie stresować jak kiedyś.
teraz zastanawiam się co począć dalej? Iść do psychiatry? Boję się tego że stwierdzi on np. że mam schizofremie, że on sie nie wyzna na mojej chorobie, albo ze da mi jakies tabletki po których będe przytłumiony już do końca życia... a ja tak nie chcę. :/
Ps. dodam że objawy mi ustępują trochę kiedy jestem np. ze znajomymi gdzieś w barze albo na meczu.
Swoją drogą cierpię też na migrene skojarzoną.
A moja mama mówi że też już przechodziła takie stany jak ja mam teraz dwa razy w życiu. I że trwało Jej to około 6msc.
Proszę o przeanalizowanie i doradzenie mi.
Do teog dołożę jeszcze że cały czas myśle jak inni ludzie mnie widzą z tyłu jak są za mną itp.
I zastanawiam się jak to jest że ja widzę, że ja słyszę itd.
Jak patrzę na moje dłonie to tak jakby nie były moje. Ruszają się jak chce, ale jak na nie patrze to jakby nie były moje.
brakuje mi jakiś ambicji żeby coś zrobić, przed derealizacją chciałem zmienić pracę, coś osiągnąc, a teraz nie chce mi się nic działać.