Strona 1 z 2

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 12:05
autor: Kamień
Witam, wielu z Was moi kochani użytkownicy kojarzy mnie i moją historię. Piszę ponieważ nie mogę sobie przetłumaczyć, że NIC MI SIĘ NIE STANIE OD DD.

Tyle miesięcy myśli i wyobrażenia, że jednak te objawy mi coś zrobią i zniknę, przepadnę, wyłączy się coś w głowie i the end. Pokonałem już wiele lęków, ataki paniki, zniknęły mi dolegliwości somatyczne (czasami tylko czuje napięcie w klacie od niepokoju) no właśnie... towarzyszy mi niepokój i zwyczajny strach przed DD. Przez te wszystkie miesiące przerobiłem wszystkie artykuły na forum wzdłuż i wszerz, poznałem dziesiątki historii wyleczonych jak i zaburzonych i NIC. Sam pomagałem wielu osobom, pisałem posty, mam na koncie nawet swój pierwszy artykuł :DD, odpisywałem na PW. - Radzić innym to pestka, szczerze powiem, że niekiedy nawet już śmieszą mnie niektóre lęki osób - nie pisze tego w chamski sposób ale to jest taki śmiech - O CO MU CHODZI, CO ZA BETON. NIC MU NIE BĘDZIE. Ale sam sobie nie potrafię przetłumaczyć i przemówić do tego durnego łba, ŻE NIC MI SIĘ NIE STANIE. Wydaje mi się, że właśnie brakuje mi tylko już tego do szczęścia.

JAKIEŚ WSKAZÓWKI ? :))

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 12:16
autor: Borabora
Jako ze mnie kiedys doradzales :)) a ja juz z tego wyszedlem zupelnie to powiem tobie prosto z mostu, przyzwol na to co ci sie ma stac. Przyzwol na objawy, zle widzenie, przyzwol na to ze sie nadal zle czujesz. Dobrze sam wiesz bedac tyle czasu na forum, ze wskazowki to w ktoryms momencie juz tylko puste slowa. Wiesz wszystko, my wiemy wszystko ale nic to jak nie bedzie tego pelnego przyzwolenia.
Nie wbijesz sobie tego do lba sila ani dobra wola, dobrze wiesz to jak i ja zalapalem ze sie nie da majac nerwice i depersonalizacje. Trzeba pogodzic sie i przyzwolic. I dlatego to doradzam bo mnie to uwolnilo zupelnie od tych stanow a sam pamietasz ze bylem w takiej samej czarnej otchlani.
Dasz rade iiiii wiecej zajecia poza domem!

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 12:48
autor: dancingQueen
Borabora ma ŚWIĘTĄ rację. Kilka razy tez juz to doradzałam.Zajęcie poza domem,poza forum. Wychodzenie ze znomymi czy spotkania z dziewczyną ok,ale zawsze sa momenty kiedy sie mozesz "zawiesić" wylaczyc z rozmowy i analizowac. Moim zdaniem potrzebna Ci praca,zajęcie i jak to mr.DD kiedys napisal zacznie schodzic Ty zaczniesz poprostu nabierac tej pewnosci, o którą każdego prosisz,ze nic Ci nie będzie.Wiem to z doświadczenia,i nie trac więcej czasu na zaburzenie bo to jego nikt Ci nie wroci. Już chyba teorię masz w jednym palcu....PRZKTYKA,RUSZENIE Z TEGO PUNKTU W KTÓRYM SIĘ ZATRZYMAŁĘS DA EFEKTY.

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 14:10
autor: Kamień
Dobra ja to wiem wszystko o czym mi tutaj piszecie, tylko nie potrafię sobie z tym poradzić, po prostu :(

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 14:46
autor: Lipton
Kamieniu, rób wszystko to co robiłeś wtedy kiedy było już lepiej. Wiesz to wszystko, więc staraj się tak samo żyć jak wtedy.

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 15:45
autor: dancingQueen
Bo nie robisz tego.Pamiętasz pytałam Ilony o przepis na cycki z kury z serem i ja bym sobie ten przepis wryć w banie na pamięć,iść do sklepu,kupić.Mogłabym go podać mamie,siostrze,ciotce bo juz go znam na pamięć bo tak bardzo chcialam tego kurczaka zrobic...ale probuje go zrobic sama ,robię pierwszy raz spiepsze i myslę,że juz wiecej go ne zrobie bo nie wyszło?nie,za 3,4 razem wyjdzie świetnie i kiedys będę mistrzem w robieniu cyckó z kury z serem nie do pod*ebania... jak Victor czy Div...rozumiesz o co mi chodzi? serio to działa...i też wiem,że nie od razu nie mądrze się bo było i jeszcze czasem jest cięzko,ale nie można dać się wbić w jeden punkt

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 15:48
autor: marianna
Kamień a co konkretnie oznacza pomysł że wyłączy Ci się coś w głowie i the end?

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 15:49
autor: Kamień
no co może oznaczać? takie mam myśli i wyobrażenia, że mi coś pstryknie u sobie umrę :)

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 15:59
autor: marianna
:) no ale... nagłe zejścia są zwiazane raczej np. z zaburzeniami krążenia albo wypadkami a nie tak po prostu
więc nadal nie rozumiem jak by miało do tego zejścia dojść.
Na kłopoty z krążeniem stanowczo za młody jesteś... więc te pstryk jakby odpada.
Ja się w dd bałam że ten stan pozostanie na zawsze i że będę musiała z tym żyć ale nijak mi się to z nagłym
zejściem nie kojarzyło :)
Dlatego próbuje załapać co Ty wymyśliłeś :)

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 18:56
autor: April
Kamien mam dokladnie to samo, wszystko byloby super gdybym odpuscila kontrole, a nie moge, normalnie nie moge :grr: Ciagle mam wrazenie, ze jak odpuszcze kontrolowanie, skanowanie to cos sie stanie, sama nie wiem co, ale na pewno cos :DD

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 19:40
autor: nierealna
Myślę, że musisz przyzwolić na to i sobie powiedzieć : no to coś mi się stanie i zająć się czym innym ;)

Skoro objawy DD Cię nie męczą zbytnio to nie siedź tyle w domu,bo trochę się w nim nasiedzisz ;) znajdź sobie robotkę a te myśli Ci raz, dwa przejdą ;)

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 19:58
autor: Miesinia
Jak zwykle ryzyko sie pojawia, tak wewnętrznie musisz zaryzykować,trudno,niech sie stanie, ale to w środku musisz czuć że sie na to zgadzasz,a nie takie słowa rzucone na wiatr, usiąść nawet,zamknąć oczy i POZWOLIC żeby coś sie stało. I wtedy nie dzieje sie nic...

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 20:02
autor: Zordon
Spróbuj podejść do tego jak facet i po prostu racjonalnie pomyśleć, że no nie ma takiej opcji, żeby umrzeć od DD, albo nawet zwariować. Ludzie to mają latami, mają to silniejsze od Ciebie i dalej żyją, a inni nawet z tego wyszli. No nie ma takiej fizycznej możliwości, żeby zabić się własnymi myślami :D Ty akurat chorób sobie nie wkręcasz, wiesz że masz nerwicę i DD, a nie żadną chorobę. Tak więc po prostu nic Ci nie będzie, nie umrzesz i tyle :D

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 20:28
autor: marianna
Kamień może jednak spróbujemy rozbroić ten "end" ? Czasem nazwanie i wyrażenie obaw naprawdę pomaga.
Przestaja byc takie mgliste i niebezpieczne. Mają jakąś nazwę.
Na razie wygląda na dokładnie taki sam schemat lekowy jak przy atakach paniki albo hipochondrii...
czyli że coś sie stanie. Zagrożenie którego nie ma - czyli "the end" ;)
Musisz przestac nadawać znaczenie temu endowi, tylko czym on jest własciwie?
Jak serce wali to wiadomo, zawały, jak atak paniki - to zgon w paranoii ;) a tu?

Nie mogę uwierzyć.

: 2 października 2014, o 21:35
autor: Kamień
Dzięki kochani za wsparcie, problem w tym, że ja to wszystko wiem o czym mi piszecie, nie wierzę w te iluzje. Przedstawiam wam tylko moje myśli i wyobrażenia które po prostu mnie męczą bardzo i odbierają siłę do normalnego życia. Nierealna - nie narzekam na brak zajęcia. Marianna - nie mam określone w myślach co się stanie konkretnie. Ogólna obawa.