Derealizacja po marihuanie.
: 21 sierpnia 2014, o 15:44
Siemka wszystkim.
Jestem tu pierwszy raz, więc może zacznijmy od samego początku. Jestem Piotrek, w grudniu kończę 16 lat. Około miesiąc temu z kolegami wypaliliśmy po około 0,5 grama marihuany (odmiana holender) na głowę i od tego zaczęła się derealizacja. Początkowo było tragicznie, miałem pełno natrętnych myśli, wyrzuty sumienia, że w ogóle zapaliłem, czy strach przed tym, co teraz będzie się działo. Mniej więcej tydzień byłem kłębkiem nerwów, potem zacząłem myśleć bardziej pozytywnie, rzuciłem palenie, zacząłem chodzić na siłownie, częściej wychodzić z domu, pomagało mi to wszystko. Teraz czasem mam takie prześwity, że czuję jakby minęło, a czasem dalej jest kiepsko, chociaż mimo wszystko widać postępy. Zauważyłem też, że gdy się czymś zajmę to DD wcale nie jest uciążliwe, nie myślę o tym. Przykładowo ostatnio przez tydzień byłem pod domkiem letniskowym ze znajomymi, po czym na 1,5 tygodnia przyjechała do mnie moja dziewczyna. Przez ten czas ciągle miałem zajęcie i prawie w ogóle nie przejmowałem się DD. Kiedy to może minąć całkowicie? Co prawda nie jest już takie problematyczne, jednakże ciągle odczuwam jakiś taki dyskomfort, oddalenie od rzeczywistości, otumanienie. Przykładowo teraz, wczoraj moja dziewczyna pojechała do domu (mamy do siebie 400km) i od tego czasu odczuwam DD mocniej, jest bardziej dokuczliwe. Ahh... sorki, że aż tak się rozpisałem, zwyczajnie musiałem się wyżalić, wygadać. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
P.S: Czy to prawda, że kofeina, tytoń i alkohol pogarszają stan derealizacji?
Jestem tu pierwszy raz, więc może zacznijmy od samego początku. Jestem Piotrek, w grudniu kończę 16 lat. Około miesiąc temu z kolegami wypaliliśmy po około 0,5 grama marihuany (odmiana holender) na głowę i od tego zaczęła się derealizacja. Początkowo było tragicznie, miałem pełno natrętnych myśli, wyrzuty sumienia, że w ogóle zapaliłem, czy strach przed tym, co teraz będzie się działo. Mniej więcej tydzień byłem kłębkiem nerwów, potem zacząłem myśleć bardziej pozytywnie, rzuciłem palenie, zacząłem chodzić na siłownie, częściej wychodzić z domu, pomagało mi to wszystko. Teraz czasem mam takie prześwity, że czuję jakby minęło, a czasem dalej jest kiepsko, chociaż mimo wszystko widać postępy. Zauważyłem też, że gdy się czymś zajmę to DD wcale nie jest uciążliwe, nie myślę o tym. Przykładowo ostatnio przez tydzień byłem pod domkiem letniskowym ze znajomymi, po czym na 1,5 tygodnia przyjechała do mnie moja dziewczyna. Przez ten czas ciągle miałem zajęcie i prawie w ogóle nie przejmowałem się DD. Kiedy to może minąć całkowicie? Co prawda nie jest już takie problematyczne, jednakże ciągle odczuwam jakiś taki dyskomfort, oddalenie od rzeczywistości, otumanienie. Przykładowo teraz, wczoraj moja dziewczyna pojechała do domu (mamy do siebie 400km) i od tego czasu odczuwam DD mocniej, jest bardziej dokuczliwe. Ahh... sorki, że aż tak się rozpisałem, zwyczajnie musiałem się wyżalić, wygadać. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
P.S: Czy to prawda, że kofeina, tytoń i alkohol pogarszają stan derealizacji?