Rozmowa samemu ze sobą (monolog, natręctwo)
: 31 lipca 2014, o 15:32
Witam, pierwszy raz zakładam temat , bo mam do tego ważny powód. Jest podobny temat , ale on się opiera na czym innym i jest z 2010 roku.
Jak parę osób na forum wie, znacznie mi się poprawiało od marca (w którym dostałem DD i nerwicy) było lepiej, gorzej ,lepiej , ale w końcu było już bardzo dobrze .
2 dni temu, zaczął się najgorszy objaw (?) albo początek psychozy, lub schizofrenii albo zaburzenia osobowości schizotypowej.
To znaczy, są wakacje ,często przesiadywałem do 12 w południe w domu i szedłem pracowac (u siebie , mała działalnośc) do 12 oglądałem seriale , później przychodziłem oglądałem seriale, wychodziłem normalnie do znajomych na piwko, do dziewczyny itp. Było normalnie, nerwicowo ,ale już w porządku , pokonywałem objaw za objawem .
Przed wczoraj patrzałem na serial (w sumie anime) one piece , 5 odcinek już z kolei chyba i ,że jest to po japońsku to są polskie napisy, zacząłem dopowiadac kwestię różnych postaci, komentowałem co będzie zaraz , prowadziłem monolog ,że mógłby dany bohater to i to zrobic , normalne prawda ? No i pojechałem sobie pracowac , i nawet się nie zorientowałem ,że cały czas w głowie komentuje, prowadzę monolog , wyobrażam sobie , że jestem u dziewczyny i jej coś mówie, zaczynam tworzyc konwersację (ale tylko moją kwestię) , no i w sumie nic w tym złego, ale za chwilę znowu myślę jak rozmawiam z wujkiem , o pracy , o rodzinie i myśli płyną jak z automatu , nie potrafiłem przestac gadac do niego w myślach .
Nierealna wczoraj trochę mnie uspokoiła dodała mi wsparcia , na chwilę było dobrze, ale później znowu to samo, cały czas prowadzę z kimś monolog w głowie, komentuje , słyszę swój głos , nawet zdarza mi się odpowiadac sobie, np. siedziałem dziś załamany tym wszystkim i mówię sobie "czemu Ty płaczesz " i zaraz odpowiadam "musisz byc twardy i olac to " , i nawet próbuje to olac to zaczynam analizowac słowo olewanie , wyobrażam sobie jak tu piszę, to wszystko jest takie mocno natrętne, nie idzie przestac o tym myślec, wyobrażam sobie jak się żegnam z wszystkimi i dziękuję za pomoc bo okazało się ,że to psychoza i już nikt i nic mi tu na tym forum nie pomoże ..
Jestem bardzo rozkojarzony przy tych myślach , nie dają mi wytchnienia ani na sekundę , chyba ,że z kimś rozmawiam , albo się czymś mocno zajmę, choc nawet jak się tym czymś mocno zajmę , za chwilę orientuję się ,że jednak prowadzę monolog do kogoś, często przypominają mi się jakieś sytuację z życia i analizuje słowa ,które ktoś wtedy wypowiedział, nawet z forum .
Przy tych monologach (one są tylko w myślach, choc zdarzy mi się ,że coś odpowiem sobie na głos ) czuję ogromny lęk i strach , mam poczucie ,że wariuję , że to już koniec "miłej" podróży z nerwicą a początek horroru z chorobą psychiczną (której tak bardzo się boję). Dodaje ,że nie widzę żadnych postaci , nie mam wymyślonych kolegów, choc w tym lęku zaczynam wyłapywac różne bodźce z zewnątrz ,starając upewnic się czy wszystko ok.
Na prawdę przeszedłem całą gamę objawów, od smug , kolory, po napady paniki, ale nigdy tak się nie bałem (prócz początku , kiedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje) więc proszę podejśc do tego tematu poważnie , (byłem u 2 psychiatrów , w marcu , i w kwietniu, objaw wykluczyli całkowicie choroby psychiczne, ale wtedy nie miałem tych monologów)
Będę się starał dodawac kolejne przykłady tych monologów , bo teraz na siłę nie potrafię :/ A jak próbuje prowadzic ,rozmowy ,czy monologu , nie analizowac wszystkiego dokoła to pojawia się monolog za monologiem. Wiem ,że już straciłem swój nerwicowy progress, trudno, odbuduje to , jeśli jeszcze będę mógł to w ogóle zrobic
Wcześniej nie umiałem już wytrzymac i wpisałem w google i jest tu taki temat i ludzie różnie piszą,ale proszę się tym nie sugerowac, tylko tym co ja osobiscie napisałem :
*************************************************************************************
CHCESZ KOLEGO ABY INNI TEŻ SIĘ TAK NAKRĘCALI JAK TY!??????
Pomocy
Jak parę osób na forum wie, znacznie mi się poprawiało od marca (w którym dostałem DD i nerwicy) było lepiej, gorzej ,lepiej , ale w końcu było już bardzo dobrze .
2 dni temu, zaczął się najgorszy objaw (?) albo początek psychozy, lub schizofrenii albo zaburzenia osobowości schizotypowej.
To znaczy, są wakacje ,często przesiadywałem do 12 w południe w domu i szedłem pracowac (u siebie , mała działalnośc) do 12 oglądałem seriale , później przychodziłem oglądałem seriale, wychodziłem normalnie do znajomych na piwko, do dziewczyny itp. Było normalnie, nerwicowo ,ale już w porządku , pokonywałem objaw za objawem .
Przed wczoraj patrzałem na serial (w sumie anime) one piece , 5 odcinek już z kolei chyba i ,że jest to po japońsku to są polskie napisy, zacząłem dopowiadac kwestię różnych postaci, komentowałem co będzie zaraz , prowadziłem monolog ,że mógłby dany bohater to i to zrobic , normalne prawda ? No i pojechałem sobie pracowac , i nawet się nie zorientowałem ,że cały czas w głowie komentuje, prowadzę monolog , wyobrażam sobie , że jestem u dziewczyny i jej coś mówie, zaczynam tworzyc konwersację (ale tylko moją kwestię) , no i w sumie nic w tym złego, ale za chwilę znowu myślę jak rozmawiam z wujkiem , o pracy , o rodzinie i myśli płyną jak z automatu , nie potrafiłem przestac gadac do niego w myślach .
Nierealna wczoraj trochę mnie uspokoiła dodała mi wsparcia , na chwilę było dobrze, ale później znowu to samo, cały czas prowadzę z kimś monolog w głowie, komentuje , słyszę swój głos , nawet zdarza mi się odpowiadac sobie, np. siedziałem dziś załamany tym wszystkim i mówię sobie "czemu Ty płaczesz " i zaraz odpowiadam "musisz byc twardy i olac to " , i nawet próbuje to olac to zaczynam analizowac słowo olewanie , wyobrażam sobie jak tu piszę, to wszystko jest takie mocno natrętne, nie idzie przestac o tym myślec, wyobrażam sobie jak się żegnam z wszystkimi i dziękuję za pomoc bo okazało się ,że to psychoza i już nikt i nic mi tu na tym forum nie pomoże ..
Jestem bardzo rozkojarzony przy tych myślach , nie dają mi wytchnienia ani na sekundę , chyba ,że z kimś rozmawiam , albo się czymś mocno zajmę, choc nawet jak się tym czymś mocno zajmę , za chwilę orientuję się ,że jednak prowadzę monolog do kogoś, często przypominają mi się jakieś sytuację z życia i analizuje słowa ,które ktoś wtedy wypowiedział, nawet z forum .
Przy tych monologach (one są tylko w myślach, choc zdarzy mi się ,że coś odpowiem sobie na głos ) czuję ogromny lęk i strach , mam poczucie ,że wariuję , że to już koniec "miłej" podróży z nerwicą a początek horroru z chorobą psychiczną (której tak bardzo się boję). Dodaje ,że nie widzę żadnych postaci , nie mam wymyślonych kolegów, choc w tym lęku zaczynam wyłapywac różne bodźce z zewnątrz ,starając upewnic się czy wszystko ok.
Na prawdę przeszedłem całą gamę objawów, od smug , kolory, po napady paniki, ale nigdy tak się nie bałem (prócz początku , kiedy nie wiedziałem co się ze mną dzieje) więc proszę podejśc do tego tematu poważnie , (byłem u 2 psychiatrów , w marcu , i w kwietniu, objaw wykluczyli całkowicie choroby psychiczne, ale wtedy nie miałem tych monologów)
Będę się starał dodawac kolejne przykłady tych monologów , bo teraz na siłę nie potrafię :/ A jak próbuje prowadzic ,rozmowy ,czy monologu , nie analizowac wszystkiego dokoła to pojawia się monolog za monologiem. Wiem ,że już straciłem swój nerwicowy progress, trudno, odbuduje to , jeśli jeszcze będę mógł to w ogóle zrobic

Wcześniej nie umiałem już wytrzymac i wpisałem w google i jest tu taki temat i ludzie różnie piszą,ale proszę się tym nie sugerowac, tylko tym co ja osobiscie napisałem :
*************************************************************************************
CHCESZ KOLEGO ABY INNI TEŻ SIĘ TAK NAKRĘCALI JAK TY!??????
Pomocy
