moja historia :/
: 24 lipca 2014, o 08:54
u mnie zaczeło sie dwa lata temu :/ po marihuanie wypalonej na kacu po kilku godzinach snu,do tego w pracy
zaczelo sie od takich objawow :
-ogromny lęk o zdrowie i zycie,uczucie ze zaraz całkiem znikne i sie rozpłyne tak jakbym nigdy nie istniał odciecia czasowe ze niepamietałem co sie działo kilka sekund temu tak jakym sie przełaczał poczucie snu natłok mysli ze to sen gdzie ja jestem,kim ja jestem,a może to nie ja? do tego zawiesil mi sie obraz słyszalem ze ide ale obraz stal w miejscu nie wiem na ile to objaw DD a na ile działa niemarihuany,pozniej po powrocie do domu i przespaniu sie juz było normalnie,ale ciagle powracały przezycia z przed kilku godzin,i ciagłe nakrecanie sie co to było co mi sie stalo,i najgorsze mysli ze moze to co teraz widze to sciema a robie zupełnie cos innego niz widze,i moze spie gdzies na jakims pustkowi i mi sie to tylko sni,i tak 48/24 rozmyslanie strach i lęk ;( pozniej nie moglem zasnac bo wybudzalem sie po kilku minutach ale odczuwajac to tak jakbym spal kilka godzin a minelo moze ze 3 minuty,ktoregos dnia po kilku dniach ciaglego strachu poczulem nagle pustke w glowie nie bylo tam nic ;( zadnego strachu leku uczuc nic az mnie to zaczelo przerazac ze po tylu dniach strachu nie czuje nic i znow wkrecanie sie ze juz umarlem ze mnie niema ze to juz zycie po smierci,ze jestem duchem i te ciagle mysli : a moze mnie niema a moze nie zyje ;( niemialem juz sil pracowac az w koncu mnie zwolnili;( i do tego przestalem wychodzic z domu bo sie balem z reszta do dzis mam z tym problem ;( po kilku dniach wrecz blagalem o pojscie do lekarza bo nie mialem juz sily na nic i ten ciagly lek na pierwszej wizycie powiedzialem psychiatrze jak sie czuje i powiedzialem ze czuje sie m.in zamkniety w sobie zaczela mnie straszyc ze to moze byc cos powaznego nawet bardzo ! :/ przepisala leki przeciw autystyczne.. nie chcialem ich brac. dwa dni pozniej poszedlem do innego psychiatry ktory stwierdzil ze to lęk z objawami depresji przepisujac lek asentra po okolo miesiacu brania go czulem sie juz praawie soba wychodzilem z domu czułem siebie i świat ale jeszcze nie jak dawniej,zwracalem coraz mniejsza uwage i pewnego wieczoru jak juz było ciemno wracalem do domu nagle złapał mnie lek i strach i głupie mysli ze sie zgubie ze nie dotre do domu ze oszaleje i pobiegne gdzies tracac rozum uciekłem do domu z ogromnym strachem ii biiem serca i od tamtej pory unikam chodzenia po ciemku
pozniej wychodziłem juz tylko w dzien i nim zaczeło sie robic ciemno juz wracałem do domu. po jakims czasie znow lęki strach i odrealnienie znow zaszyłem sie w domu nie wychodzac wogole
trwalo to kilka miesiecy pozniej znow psychiatra leki i poprawa znowu normalnie wychodzilem ale tez unikajac ciemnosci ;( rzecz wyglada tak ze biore leki poł roku pozniej je odstawiam kilka miesiecy jeszcze jakos funkcjonuje i znow j*b wszystko wraca aktualnie znowu jestem cale dnie w domu;( najgorsze sa upaly zle sie w nie czuje nie mam sil by co kolwiek robic nie pracuje od dwoch lat poniewaz nie czuje sie na siłach odcialem sie od spotkan ze znajomymi nawet nieodbieram telefonow obecnie mam lęki typu : zaraz mi sie cos stanie,nieczuje nic boje sie ze zrobie komus krzywde ze wyskocze przez okno a najgorszy jest ten ze za chwile sie obudze w zupelnie innym miejscu i w innym czasie jak wybudzenie ze spiaczki i dopiero zwariuje bo nie bede wiedział co ja tutaj robie a aktualnie na sama mysl o normalnym realnym swiecie czuje lęk i strach i jak pomysle o wyjsciu z tego stanu to az czuje lek ze sie nieodnajde ze znow przez ten realny swiat i zycie w to wszystko wpadne. obecnie nie pracuje siedze cale dnie przy kompie i śpie i tak wygladaja moje dni :/ czy ktos mogłby cos doradzic?

-ogromny lęk o zdrowie i zycie,uczucie ze zaraz całkiem znikne i sie rozpłyne tak jakbym nigdy nie istniał odciecia czasowe ze niepamietałem co sie działo kilka sekund temu tak jakym sie przełaczał poczucie snu natłok mysli ze to sen gdzie ja jestem,kim ja jestem,a może to nie ja? do tego zawiesil mi sie obraz słyszalem ze ide ale obraz stal w miejscu nie wiem na ile to objaw DD a na ile działa niemarihuany,pozniej po powrocie do domu i przespaniu sie juz było normalnie,ale ciagle powracały przezycia z przed kilku godzin,i ciagłe nakrecanie sie co to było co mi sie stalo,i najgorsze mysli ze moze to co teraz widze to sciema a robie zupełnie cos innego niz widze,i moze spie gdzies na jakims pustkowi i mi sie to tylko sni,i tak 48/24 rozmyslanie strach i lęk ;( pozniej nie moglem zasnac bo wybudzalem sie po kilku minutach ale odczuwajac to tak jakbym spal kilka godzin a minelo moze ze 3 minuty,ktoregos dnia po kilku dniach ciaglego strachu poczulem nagle pustke w glowie nie bylo tam nic ;( zadnego strachu leku uczuc nic az mnie to zaczelo przerazac ze po tylu dniach strachu nie czuje nic i znow wkrecanie sie ze juz umarlem ze mnie niema ze to juz zycie po smierci,ze jestem duchem i te ciagle mysli : a moze mnie niema a moze nie zyje ;( niemialem juz sil pracowac az w koncu mnie zwolnili;( i do tego przestalem wychodzic z domu bo sie balem z reszta do dzis mam z tym problem ;( po kilku dniach wrecz blagalem o pojscie do lekarza bo nie mialem juz sily na nic i ten ciagly lek na pierwszej wizycie powiedzialem psychiatrze jak sie czuje i powiedzialem ze czuje sie m.in zamkniety w sobie zaczela mnie straszyc ze to moze byc cos powaznego nawet bardzo ! :/ przepisala leki przeciw autystyczne.. nie chcialem ich brac. dwa dni pozniej poszedlem do innego psychiatry ktory stwierdzil ze to lęk z objawami depresji przepisujac lek asentra po okolo miesiacu brania go czulem sie juz praawie soba wychodzilem z domu czułem siebie i świat ale jeszcze nie jak dawniej,zwracalem coraz mniejsza uwage i pewnego wieczoru jak juz było ciemno wracalem do domu nagle złapał mnie lek i strach i głupie mysli ze sie zgubie ze nie dotre do domu ze oszaleje i pobiegne gdzies tracac rozum uciekłem do domu z ogromnym strachem ii biiem serca i od tamtej pory unikam chodzenia po ciemku

