Strona 1 z 1

Nasze spostrzeżenia odnośnie kierowania samochodem w DD. :)

: 26 grudnia 2013, o 11:01
autor: bareten
Witam Was. Tak sobie, odpoczywam i myślę jak to u innych przebiega kierowanie pojazdami w stanie nerwicy, depresji, lękow czy DD.

Poddajecie sie zaburzeniu i nie jezdzicie czy stawiacie czoła wrogowi? Jeżeli tak, to jakie odczucia i uczucia Wam przy tym towarzysza?

Zapraszam do dyskusji. :)

Re: Nasze spostrzeżenia odnośnie kierowania samochodem w DD.

: 26 grudnia 2013, o 11:13
autor: Kamień
Ogólnie bardzo mało prowadzę :) gdyż zawsze byłem kiepskim kierowcą. Ale bardzo często jestem pasażerem - i w samochodzie czuje się jak w jakiejś zabawce, auta jadące obok mojego są jak resoraki... ;/ okropnie się czuję w aucie.

Re: Nasze spostrzeżenia odnośnie kierowania samochodem w DD.

: 26 grudnia 2013, o 12:28
autor: Miesinia
Do niedawna nie miałam z tym większego problemu, poprostu jezdzilam, uwielbiam jeździć, aż któregoś dnia jak jechalam po męża to mnie leki zlapaly w aucie, dobrze że z tata jechalam to sie zamienilismy. Teraz muszę z tym walczyć ale dam radę, bo to dla mnie bardzo ważne. Bartek, pytałam cię w temacie o lekach jak tam twoje serducho po lekach, chyba nie widziałeś:-)

Re: Nasze spostrzeżenia odnośnie kierowania samochodem w DD.

: 26 grudnia 2013, o 12:52
autor: bareten
Ja osobiscie na samym poczatku przygody z nerwica zaskoczony tym co sie ze mna dzieje, swirowaniem ze strony pamieci, serca, percepcj, koncentracji przestalem jezdzic samochodem - w sensie prowadzenia.
Bylo to dla mnie straszne, autobusy i inne srodki transportu zbiorowego odpadly juz na samym poczatku, wiec jakbym pozbyl sie przemieszczania samochodem to kaplica, pelne uziemienie. Samochod stal 3 tygodnie na parkingu, w koncu musialem zaczac sie przelamywac. Mialem motywacje, bo dziadek zachorowal i musialem z Nim jezdzic do szpitala.
Jakie objawy i lęki towarzyszyly mi przy kierowaniu autem?

- balem sie, ze najwyczajniej w swiecie dzieki mojemu braku koncentracji, otumanieniu cos komus zrobie, spowoduje wypadek
- balem sie, ze zasne za kierownica
- w pewnym momencie (dzieki przeczytaniu kogos objawow na forum), zaczalem sobie wkrecac po przyjezdzie do domu i rozmyslac, czy aby na pewno jadac autem nic nikomu nie zrobilem, nikogo nie przejechalem etc ...
- jednakze najgorsze dla mnie bylo i jest derealka i depersonalizacja.

Jesli chodzi o DD podczas jazdy, to mam momenty, kiedy jadac prosta ulica zastanawiam sie jak to jest, ze ja kieruje kierownica a auto skreca. Do szalu doprowadza mnie jak widze swoje odbicie w lusterku i sie nie poznaje. Nie lubie jezdzic autem, poniewaz powiedzmy w przeciagu pol godziny pokonam jakas trase, powiedzmy 30 km, a po chwili glowa pelna mysli, jak to sie stalo, ze w takim ekspresowym czasie sie tak przemiescilem etc. Wtedy po przyjezdzie zawsze zastanawiam sie i rownoczesnie podziwiam sie, ze mimo takiemu otumanieniu, zamykajacym sie oczom, odrealnieniu i mysla dojechalem do celu. Dodam, ze jezdze bardzo duzo, nie jest to jazda 2 razy w tygodniu ...
W czasie jazdy towarzysza mi tez natretne mysli, ktore najbardziej mnie przerazaja, w sumie ostatnio to sie jakos uaktywnilo. Jadac ciemna, prosta droga z drzewami na poboczu nagle mysl, co by sie stalo jakbym skrecil i wjechal w drzewo. Mialem wtedy caly samochod rodziny, jechalismy na wigilie. Chwile po tym lęk skoczyl do gory do granic wytrzytmalosci. Logicznie wiem, ze to tylko mysl, ale kiedy wiem, ze zycie moje i bliskich zalezy ode mnie, a w glowie sie roja takie glupoty to mam na prawde niezlego pietra. Czasem czuje sie w aucie tak jak w zabawce, podobnie jak Ty Kamień. Sa mysli, ze moze w cos stukne, moze wtedy poczuje, ze to realne wszystko?

Miesinia - napisz o co dokladniej chodzi Ci z tym serduchem, moze byc na PW. :)