Czy to derealizacja depersonalizacja? Pomocy...
: 21 maja 2010, o 23:19
Może na początku się przedstawię. Mam na imię Patryk, mam 16 lat, no i mam problem...
Ciągnie się to już od grudnia, czyli niedługo minie pół roku... Nie wiem co mam robić. Sam nie wiem czy to to dd czy nie. Leczyłem się u dwóch lekarzy (w tym jeden był w szpitalu, byłem przez chyba 2 miesiące na oddziale dziennym). Obydwaj lekarze stwierdzili DD. I jak czytałem tutaj na forum, to wszystko się wręcz książkowo zgadza, mam większość z wymienionych objawów. A jednak sam nie wiem czy jestem chory, czy może wcale nie jestem, tylko nie umiem dorosnąć. Czuję się, a właściwie się nie czuję, jakbym był w jakimś śnie, jakbym nie istniał. Rodzina wydaje mi się obca. Ostatnio zacząłem tęsknić za mamą, tatą, których mam zaraz obok siebie. Wydaje mi się, że jestem w jakimś innym świecie, i że chciałbym wrócić do tamtego, gdzie byłem zdrowy.
Już nawet nie pamiętam jak to jest dobrze się czuć. Boję się nawet ewentualnego powrotu do zdrowia, bo tak długo już jestem w tym stanie, że nie wiem czy będę potrafił znowu żyć.
Nie wiem co mam robić... cały czas się boję, że już kompletnie stracę świadomość, pamięć. Myślę dość często o samobójstwie, ale nawet tego się boję, bo nie wiem czy po śmierci będzie lepiej. Nie wiem co w ogóle jest po śmierci. A może ja już umarłem?...
Ehh, to wszystko jest bez sensu, nie mam już siły i nadziei, że kiedyś będzie jak dawniej. Może za dużo wymagam? Może po prostu muszę to zaakceptować, ten stan w jakim teraz jestem. Ale źle się czuję, w ogóle nie czuję się sobą. Czasem nawet głupio mówi mi się o sobie w 1. osobie. Zastanawiam się kto te słowa wypowiada. Raz nawet dziwnie się poczułem, jak zobaczyłem swoje odbicie w lustrze.
Chciałbym wiedzieć, że ten świat, w którym żyję, to ten sam, w którym żyłem wcześniej. Że ci rodzice, których mam, to Ci sami co wcześniej. Nie chcę już więcej płakać, bać się. Chcę żyć jak kiedyś. ; (.
Właściwie to nie wiem po co tutaj piszę. Może komuś będzie chciało się to przeczytać i odpisać cokolwiek. Bo ja już nie wierzę, że można być zdrowym. Myślę, że będę już chory do końca życia. Ile jeszcze? Jak długo można? Nie mam już sił...
Pozdrawiam innych przygnębionych i tych, którym udało się z tego wyjść. Zazdroszczę Wam ;(, cholernie Wam zazdroszczę.
Ciągnie się to już od grudnia, czyli niedługo minie pół roku... Nie wiem co mam robić. Sam nie wiem czy to to dd czy nie. Leczyłem się u dwóch lekarzy (w tym jeden był w szpitalu, byłem przez chyba 2 miesiące na oddziale dziennym). Obydwaj lekarze stwierdzili DD. I jak czytałem tutaj na forum, to wszystko się wręcz książkowo zgadza, mam większość z wymienionych objawów. A jednak sam nie wiem czy jestem chory, czy może wcale nie jestem, tylko nie umiem dorosnąć. Czuję się, a właściwie się nie czuję, jakbym był w jakimś śnie, jakbym nie istniał. Rodzina wydaje mi się obca. Ostatnio zacząłem tęsknić za mamą, tatą, których mam zaraz obok siebie. Wydaje mi się, że jestem w jakimś innym świecie, i że chciałbym wrócić do tamtego, gdzie byłem zdrowy.
Już nawet nie pamiętam jak to jest dobrze się czuć. Boję się nawet ewentualnego powrotu do zdrowia, bo tak długo już jestem w tym stanie, że nie wiem czy będę potrafił znowu żyć.
Nie wiem co mam robić... cały czas się boję, że już kompletnie stracę świadomość, pamięć. Myślę dość często o samobójstwie, ale nawet tego się boję, bo nie wiem czy po śmierci będzie lepiej. Nie wiem co w ogóle jest po śmierci. A może ja już umarłem?...
Ehh, to wszystko jest bez sensu, nie mam już siły i nadziei, że kiedyś będzie jak dawniej. Może za dużo wymagam? Może po prostu muszę to zaakceptować, ten stan w jakim teraz jestem. Ale źle się czuję, w ogóle nie czuję się sobą. Czasem nawet głupio mówi mi się o sobie w 1. osobie. Zastanawiam się kto te słowa wypowiada. Raz nawet dziwnie się poczułem, jak zobaczyłem swoje odbicie w lustrze.
Chciałbym wiedzieć, że ten świat, w którym żyję, to ten sam, w którym żyłem wcześniej. Że ci rodzice, których mam, to Ci sami co wcześniej. Nie chcę już więcej płakać, bać się. Chcę żyć jak kiedyś. ; (.
Właściwie to nie wiem po co tutaj piszę. Może komuś będzie chciało się to przeczytać i odpisać cokolwiek. Bo ja już nie wierzę, że można być zdrowym. Myślę, że będę już chory do końca życia. Ile jeszcze? Jak długo można? Nie mam już sił...
Pozdrawiam innych przygnębionych i tych, którym udało się z tego wyjść. Zazdroszczę Wam ;(, cholernie Wam zazdroszczę.