Depersonalizacja, derealizacja ? Co mi jest?
: 27 lipca 2012, o 16:32
Witam.
Mam 23l i ostatnie 3-4 dni chodze troche przestraszony z tym że wczorajszy dzien był jakby w pracy normalny a wieczorem znowu wróciło.
Jestem taki przytłumiony, nie mogę sie skupić, skoncentrować, mam wakacje wiec sie nie ucze ale jakbym miał teraz wkuć coś na studiach to wydaje mi się że nie dałbym rady nic sie nauczyć.
Jakby inny stan swiadomosci, taki otepiały.
Do nieczego sie nie moge zmobilizowac.
Czy to moze być coś z wyzej wymienionych ?
Ciągle ciągnie mnie do zamkniecia oczu i leżenia mimo że już sie wyspałem napewno. Taka jakaś ucieczka.
Kiedyś doświadczyłem już uczucia "snu" za dziecka podczas wycieczki szkolnej na która nie byłem gotowy. Przez rozłąke z rodzina ryczałem całe kilka dni i chodziłem w takim właśnie śnie. Było to dla mnie duże przezycie.
A ten stan aktualnie trwa po powrocie z mocno zakrapianego kawalerskiego z mojego kolegi gdzie było duzo wrazeń dziewczyn itd.
A w życiu ogólnie stresu miałem nie mało ale szkoda sie rozpisywac.
Z tym że wszystko brałem na klate bo przecież nie moge pęknąc.
Trenuje sporty walki ćwicze na siłowni nigdy słabości.
Czy ja wariuje?
Troche chaotycznie się rozpisąłem, sorry za to.
Ciezko to poprostu opisac.
Update:
Jesli to ważne to jakis okres temu chyba miałem nie stwierdzoną nerwice natręctw. Typu dotykanie wybranych rzeczy jakis liczenia cyfry itd.
Aktualnie do minimum to spadło.
Mam 23l i ostatnie 3-4 dni chodze troche przestraszony z tym że wczorajszy dzien był jakby w pracy normalny a wieczorem znowu wróciło.
Jestem taki przytłumiony, nie mogę sie skupić, skoncentrować, mam wakacje wiec sie nie ucze ale jakbym miał teraz wkuć coś na studiach to wydaje mi się że nie dałbym rady nic sie nauczyć.
Jakby inny stan swiadomosci, taki otepiały.
Do nieczego sie nie moge zmobilizowac.
Czy to moze być coś z wyzej wymienionych ?
Ciągle ciągnie mnie do zamkniecia oczu i leżenia mimo że już sie wyspałem napewno. Taka jakaś ucieczka.
Kiedyś doświadczyłem już uczucia "snu" za dziecka podczas wycieczki szkolnej na która nie byłem gotowy. Przez rozłąke z rodzina ryczałem całe kilka dni i chodziłem w takim właśnie śnie. Było to dla mnie duże przezycie.
A ten stan aktualnie trwa po powrocie z mocno zakrapianego kawalerskiego z mojego kolegi gdzie było duzo wrazeń dziewczyn itd.
A w życiu ogólnie stresu miałem nie mało ale szkoda sie rozpisywac.
Z tym że wszystko brałem na klate bo przecież nie moge pęknąc.
Trenuje sporty walki ćwicze na siłowni nigdy słabości.
Czy ja wariuje?
Troche chaotycznie się rozpisąłem, sorry za to.
Ciezko to poprostu opisac.
Update:
Jesli to ważne to jakis okres temu chyba miałem nie stwierdzoną nerwice natręctw. Typu dotykanie wybranych rzeczy jakis liczenia cyfry itd.
Aktualnie do minimum to spadło.