DD, STANY LĘKOWE - THC, ENERGETYKI
: 29 maja 2023, o 12:46
Hej.
Około rok temu dosyć często, weekendami popalałem zioło ze znajomymi. Piłem też dużo energetyków, dwa dziennie, dwie kawy, co może też mieć istotny wpływ na to co się teraz dzieje, lecz dalej nie pojmuję, dlaczego stało się to tak nagle. Na drugi dzień po zapaleniu zioła obudziłem się z dziwnym stanem. Jakby z jakąś mgłą w głowie, jakbym był zamknięty w jakiejś bańce. Codziennie rano, nawet kilka razy dziennie do tamtego momentu piłem kawę, ale wtedy jakoś po prostu wzięło mnie na wymioty i czułem do niej obrzydzenie, nawet zapytałem się dziewczyny czy nie wlała jakiegoś zepsutego mleka. Nie potrafiłem pójść do pracy i musiałem wziąć sobie wolne z myślą, że ten stan minie. Spałem po kilkanaście godzin w ciągu dnia, nie miałem na nic sił. Tak z dnia na dzień. Widziałem tak, jakby w jednym oku miał jakąś wadę wzroku, z resztą objawy te utrzymują mi się do teraz, mniej lub bardziej. Do tego doszło pieczenie oczu, jakiś światłowstręt, który powoduje, że do dzisiaj w sklepie tracę zdolność znalezienia produktu spośród wielu rzeczy na półkach. Czułem się jakiś chory, jakbym miał jakąś infekcję w głowie, jakąś poważną chorobę, byłem wycieńczony z sił. Po tygodniu, dwóch trochę sił wróciło, lecz te dziwne uczucie w głowie dalej pozostało. Jakby jakieś ciśnienie w głowie, które powoduje, że dziwnie rozmawia mi się z drugą osobą. Miałem takie zjazdy, że myślałem, że zaraz umrę. Nie potrafię ocenić w jakich sytuacjach się to dzieje, bo teraz po prostu czuję to cały czas, czasem się to nasila, że aż panikuję. Zauważyłem, że po jedzeniu czasami to ustępuję, ale są momenty, że po jedzeniu jest gorzej. Pamiętam sytuacje, że po zjedzeniu cukru to uczucie w głowie prawie zniknęło, lecz też momenty, kiedy było gorzej po zjedzeniu burgera z Burger King'a. Objawy wskazujące hipoglikemię, lecz takowej nie mam. Badałem już krew, kał, mocz - OB, CRP, mocznik, kreatynina, kortyzol, ACTH, cholesterol, wapń, żelazo, potas, boreliozę, tarczycę, krzywą cukrową i insulinową, ECHO serca, EEG głowy, rezonans magnetyczny głowy z kontrastem. Byłem u neurologa, endokrynologa, kardiologa i okulisty. Wykonałem (chyba) wszystkie specjalistyczne badania krwi skierowane przez lekarza rodzinnego i wyszły dobrze. Jedynie witamina D na poziomie 20,4. Suplementuję ją na razie 2 tygodnie, ale to jest zbyt krótki czas żeby cokolwiek stwierdzić. W szpitalu wykazano u mnie tachykardię zatokową serca, biorę leki na zbicie tętna, lecz jako takiej poprawy nie czuję, prócz tego, że przestały pękać mi naczynka w oku. Mierząc ciśnienie i tętno wychodzi książkowo, lecz wspominany światłowstręt i zamotanie w głowie dalej jest. Dalej czuję się jakby w jakiejś bańce, jakbym dopiero wstał po przebudzeniu. Tylko, że tak jest przez cały czas. Po wypiciu alkoholu jest jeszcze gorzej, wtedy to już w ogóle nie potrafię nic zrobić, kiedyś po wypiciu 0.5l wódki byłem w stanie ogarnąć podstawowe czynności, teraz ledwo co wstaję i idę do łazienki, a mam 21 lat.
Nie wiem już co mam zrobić, jakie badania wykonać pod jakim kątem. Echo serca wykazało, że jest wszystko dobrze. Rezonans mózgu tak samo. Nadnercza i nerki również. Cukrzycy nie mam, nadczynności czy niedoczynności tarczycy też nie. Okulista powiedział, że oczy są czymś przemęczone, zaczerwienione i suche. Żadne krople nie pomagają, nawet tabletki na alergie, ale dalej nie widzę poprawy i w głowie czuje się jak w jakiejś bańce, jak jakaś mgła mózgowa, która nigdy nie przemija.
Około rok temu dosyć często, weekendami popalałem zioło ze znajomymi. Piłem też dużo energetyków, dwa dziennie, dwie kawy, co może też mieć istotny wpływ na to co się teraz dzieje, lecz dalej nie pojmuję, dlaczego stało się to tak nagle. Na drugi dzień po zapaleniu zioła obudziłem się z dziwnym stanem. Jakby z jakąś mgłą w głowie, jakbym był zamknięty w jakiejś bańce. Codziennie rano, nawet kilka razy dziennie do tamtego momentu piłem kawę, ale wtedy jakoś po prostu wzięło mnie na wymioty i czułem do niej obrzydzenie, nawet zapytałem się dziewczyny czy nie wlała jakiegoś zepsutego mleka. Nie potrafiłem pójść do pracy i musiałem wziąć sobie wolne z myślą, że ten stan minie. Spałem po kilkanaście godzin w ciągu dnia, nie miałem na nic sił. Tak z dnia na dzień. Widziałem tak, jakby w jednym oku miał jakąś wadę wzroku, z resztą objawy te utrzymują mi się do teraz, mniej lub bardziej. Do tego doszło pieczenie oczu, jakiś światłowstręt, który powoduje, że do dzisiaj w sklepie tracę zdolność znalezienia produktu spośród wielu rzeczy na półkach. Czułem się jakiś chory, jakbym miał jakąś infekcję w głowie, jakąś poważną chorobę, byłem wycieńczony z sił. Po tygodniu, dwóch trochę sił wróciło, lecz te dziwne uczucie w głowie dalej pozostało. Jakby jakieś ciśnienie w głowie, które powoduje, że dziwnie rozmawia mi się z drugą osobą. Miałem takie zjazdy, że myślałem, że zaraz umrę. Nie potrafię ocenić w jakich sytuacjach się to dzieje, bo teraz po prostu czuję to cały czas, czasem się to nasila, że aż panikuję. Zauważyłem, że po jedzeniu czasami to ustępuję, ale są momenty, że po jedzeniu jest gorzej. Pamiętam sytuacje, że po zjedzeniu cukru to uczucie w głowie prawie zniknęło, lecz też momenty, kiedy było gorzej po zjedzeniu burgera z Burger King'a. Objawy wskazujące hipoglikemię, lecz takowej nie mam. Badałem już krew, kał, mocz - OB, CRP, mocznik, kreatynina, kortyzol, ACTH, cholesterol, wapń, żelazo, potas, boreliozę, tarczycę, krzywą cukrową i insulinową, ECHO serca, EEG głowy, rezonans magnetyczny głowy z kontrastem. Byłem u neurologa, endokrynologa, kardiologa i okulisty. Wykonałem (chyba) wszystkie specjalistyczne badania krwi skierowane przez lekarza rodzinnego i wyszły dobrze. Jedynie witamina D na poziomie 20,4. Suplementuję ją na razie 2 tygodnie, ale to jest zbyt krótki czas żeby cokolwiek stwierdzić. W szpitalu wykazano u mnie tachykardię zatokową serca, biorę leki na zbicie tętna, lecz jako takiej poprawy nie czuję, prócz tego, że przestały pękać mi naczynka w oku. Mierząc ciśnienie i tętno wychodzi książkowo, lecz wspominany światłowstręt i zamotanie w głowie dalej jest. Dalej czuję się jakby w jakiejś bańce, jakbym dopiero wstał po przebudzeniu. Tylko, że tak jest przez cały czas. Po wypiciu alkoholu jest jeszcze gorzej, wtedy to już w ogóle nie potrafię nic zrobić, kiedyś po wypiciu 0.5l wódki byłem w stanie ogarnąć podstawowe czynności, teraz ledwo co wstaję i idę do łazienki, a mam 21 lat.
Nie wiem już co mam zrobić, jakie badania wykonać pod jakim kątem. Echo serca wykazało, że jest wszystko dobrze. Rezonans mózgu tak samo. Nadnercza i nerki również. Cukrzycy nie mam, nadczynności czy niedoczynności tarczycy też nie. Okulista powiedział, że oczy są czymś przemęczone, zaczerwienione i suche. Żadne krople nie pomagają, nawet tabletki na alergie, ale dalej nie widzę poprawy i w głowie czuje się jak w jakiejś bańce, jak jakaś mgła mózgowa, która nigdy nie przemija.