Strona 1 z 1

Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 13 marca 2021, o 00:09
autor: szpagat
Hej,
Pisze do Was z takim zapytaniem...
Dd mam ponad 4 lata, w takiej mocnej formie ponad dwa, a dwa ostatnie lata w stabilnej. Stabilnej - tzn. Nie przeszkadzało mi już zupełnie, czułam jak sobie pomału schodzi, czasem mi się zwiększało, ale do opanowania No i sobie było. Ale ale, teraz czasami czuje, ze mi schodzi mocnej tzn. Ci ludzie i świat już taki wyraźny, taki piękny, mroczków przed oczami mniej, ja sama w swoim odbiorze bardziej „swoja”, taka fajna, powietrze czuć powietrzem, życie życiem No i właśnie wtedy jak już jest tak prawie na ekstra to ja się wystrasze 😅 ze jak to może być tak fajnie, czy ja się będę umiała teraz odnaleźć, a jak się okaze, ze po takim czasie odczuwanie mi się zmieniło jakoś co to mojego Narzeczonego (miałam długo rocd). I ja w sumie ja chyba powinnam to traktować jeszcze jako straszaki, ale czy na pewno? Czy komuś tez było dziwnie gdy się poprawiało? Bo jak zaczynam analizować jak to może być bez dd to wtedy wchodzę znowu na swój stabilny poziom, a ten fajny mi ucieka. Dajcie znać jak było u Was :)
Pozdrowienia!

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 15 marca 2021, o 06:07
autor: Pudding
wiesz mi sie wydaje ze sa osoby ktorym moze przejsc(jakies 10%) i sa ktorzy zostaja z kochanym dd na wiele lat bez przerwy bez szansy na szczesliwe zycie. sporo czytalem pod roznymi filmikami na yt w kom ludzie czesto pisza ze wiedza co to jest, wiedza co robic ale i ale i tak nie przechodzi np po 9 latach lub wiecej. Osobiscie tez mam tak jak ty ze czuje czasami norme ale po tym przychodzi znowu strach i mam tak od 2 miesiecy, a zaburzenie ogólnie od 9. niby jest lepiej ale trace nadzieje ze kiedys to minie zupelnie bo to chyba niemozliwe, no moze max objawy troche zmaleja

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 15 marca 2021, o 07:02
autor: szpagat
A ja wierze, ze to zejdzie bo sami to nakrecamy. Myślisz, ze dlaczego mam to tak długo? Nie dlatego, ze zawsze akceptowałam, a dlatego, ze w dd łatwo się w coś wkręcić i tak właśnie było. Co jakiś czas przyszedł lek, a ja zamiast go puścić to się jeszvze zapetlalam, ale oczywiście nie w takim stopniu jak na początku zaburzenia. JA jestem dobrej myśli :)

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 15 marca 2021, o 09:38
autor: Patricia25
szpagat pisze:
13 marca 2021, o 00:09
Hej,
Pisze do Was z takim zapytaniem...
Dd mam ponad 4 lata, w takiej mocnej formie ponad dwa, a dwa ostatnie lata w stabilnej. Stabilnej - tzn. Nie przeszkadzało mi już zupełnie, czułam jak sobie pomału schodzi, czasem mi się zwiększało, ale do opanowania No i sobie było. Ale ale, teraz czasami czuje, ze mi schodzi mocnej tzn. Ci ludzie i świat już taki wyraźny, taki piękny, mroczków przed oczami mniej, ja sama w swoim odbiorze bardziej „swoja”, taka fajna, powietrze czuć powietrzem, życie życiem No i właśnie wtedy jak już jest tak prawie na ekstra to ja się wystrasze 😅 ze jak to może być tak fajnie, czy ja się będę umiała teraz odnaleźć, a jak się okaze, ze po takim czasie odczuwanie mi się zmieniło jakoś co to mojego Narzeczonego (miałam długo rocd). I ja w sumie ja chyba powinnam to traktować jeszcze jako straszaki, ale czy na pewno? Czy komuś tez było dziwnie gdy się poprawiało? Bo jak zaczynam analizować jak to może być bez dd to wtedy wchodzę znowu na swój stabilny poziom, a ten fajny mi ucieka. Dajcie znać jak było u Was :)
Pozdrowienia!

Ja też tak aktualnie mam. DD miałam ponad rok, ostatnie parę miesięcy trochę mniejsze, ale jednak wciąż było. Jakieś 2 tygodnie temu miałam pierwsze powiewy normalności, bez odcięcia i się tego wystraszyłam :hehe: Wszystko zaczęło być jakieś takie normalne, dużo wyraźniejsze, z większą ilością szczegółów, na które można zwrócić uwagę. Pierwszą myślą było jak tą normalność zatrzymać :D
Odcięcie jeszcze mi się pojawia, ale staram się nie zwracać na to uwagi.

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 15 marca 2021, o 14:54
autor: szpagat
No i to chyba najlepsza rada. Ja po przeanalizowaniu tez myśle, ze to kolejny strażak, bo jak raz miałam takie przebłysk na ekstra to wiedziałam co jest co bez tych zbędnych rozkmin. Ale czy życie może być aż takie fajne 😀😀😀

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 30 marca 2021, o 13:48
autor: nadzieja1234
Pudding pisze:
15 marca 2021, o 06:07
wiesz mi sie wydaje ze sa osoby ktorym moze przejsc(jakies 10%) i sa ktorzy zostaja z kochanym dd na wiele lat bez przerwy bez szansy na szczesliwe zycie. sporo czytalem pod roznymi filmikami na yt w kom ludzie czesto pisza ze wiedza co to jest, wiedza co robic ale i ale i tak nie przechodzi np po 9 latach lub wiecej. Osobiscie tez mam tak jak ty ze czuje czasami norme ale po tym przychodzi znowu strach i mam tak od 2 miesiecy, a zaburzenie ogólnie od 9. niby jest lepiej ale trace nadzieje ze kiedys to minie zupelnie bo to chyba niemozliwe, no moze max objawy troche zmaleja
Z takim podejściem to ciężko się dziwić że Tobie nie mija xd dramat serio dramat

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 7 kwietnia 2021, o 21:15
autor: dankan
Pudding pisze:
15 marca 2021, o 06:07
wiesz mi sie wydaje ze sa osoby ktorym moze przejsc(jakies 10%) i sa ktorzy zostaja z kochanym dd na wiele lat bez przerwy bez szansy na szczesliwe zycie. sporo czytalem pod roznymi filmikami na yt w kom ludzie czesto pisza ze wiedza co to jest, wiedza co robic ale i ale i tak nie przechodzi np po 9 latach lub wiecej. Osobiscie tez mam tak jak ty ze czuje czasami norme ale po tym przychodzi znowu strach i mam tak od 2 miesiecy, a zaburzenie ogólnie od 9. niby jest lepiej ale trace nadzieje ze kiedys to minie zupelnie bo to chyba niemozliwe, no moze max objawy troche zmaleja
Tyle ze gowno robia i to jest problem wszystkich ludzi ktorym to nie mija. Czytaja maja wiedze ale ryzyka brak, racjonalizacji brak, akceptacji brak i tylko czytanie komenatrzy i nakrecanie sie to jedyne co im wychodzi no i szukanie pomocnego supernowego neuroleptyka na dd i nie powiesz mi ze tak nie jest bo sporo czasu spedzalem na forum i wiem jakie wiekszosc ma podejscie. Wiekszosc nie robi prawie nic zeby z tego wyjsc poza najglosniejszym gadaniem ze sie nie da
szpagat pisze:
13 marca 2021, o 00:09
Hej,
Pisze do Was z takim zapytaniem...
Dd mam ponad 4 lata, w takiej mocnej formie ponad dwa, a dwa ostatnie lata w stabilnej. Stabilnej - tzn. Nie przeszkadzało mi już zupełnie, czułam jak sobie pomału schodzi, czasem mi się zwiększało, ale do opanowania No i sobie było. Ale ale, teraz czasami czuje, ze mi schodzi mocnej tzn. Ci ludzie i świat już taki wyraźny, taki piękny, mroczków przed oczami mniej, ja sama w swoim odbiorze bardziej „swoja”, taka fajna, powietrze czuć powietrzem, życie życiem No i właśnie wtedy jak już jest tak prawie na ekstra to ja się wystrasze 😅 ze jak to może być tak fajnie, czy ja się będę umiała teraz odnaleźć, a jak się okaze, ze po takim czasie odczuwanie mi się zmieniło jakoś co to mojego Narzeczonego (miałam długo rocd). I ja w sumie ja chyba powinnam to traktować jeszcze jako straszaki, ale czy na pewno? Czy komuś tez było dziwnie gdy się poprawiało? Bo jak zaczynam analizować jak to może być bez dd to wtedy wchodzę znowu na swój stabilny poziom, a ten fajny mi ucieka. Dajcie znać jak było u Was :)
Pozdrowienia!
To nie jest w ogole dziwne i mialem identycznie, normalnosc mnie przerazala chociaz jej bardzo chcialem to poprawy powodowaly strach przed tym. Pamietam doskonale ze trulem o to viciowi glowe bo zaczynalem sie bac ze nigdy mi nie przejdzie jak sie bede bal poprawy. W trakcie zaburzenia mialem przeswity ze dwa wielkie i wtedy sie nie balem, dopiero jak schodzilo na powaznie to czulem to co opisujesz

Re: Jak się czuliście gdy schodziło dd?

: 8 kwietnia 2021, o 14:47
autor: szpagat
Dzięki Dankan za odpowiedz. Od siebie jeszcze dodam, ze to co piszesz to całkowita racja, bo ja sama tak długo miałam nakręcone dd przez siebie. Wiedzę miałam, wiedziałam co robić, a nie robiłam tego w ogóle, bo zawsze było jakieś nerwicowe ale i ja już obsrana. A naprawdę nie trzeba dużo, dialogowac, przepuszczać myśli, trochę nerwice wyzwać i reagować tak za każdym razem i to jest uważam klucz aby było lepiej. A nie jeden dzień tak porobie, następnego mam „ale co jeśli po takim czasie już nie wyjdę” i analiza... trzeba w tym działaniu być bardzo konsekwentnym, aż do spocenia dupy ;p