Strona 1 z 1

Zdziecinniałem przez DD

: 15 lutego 2021, o 15:02
autor: Przemo500
Cześć.
Jakiś czas temu napisałem jeden wątek o mojej przygodzie z DD, ale chciałbym też trochę rozwinąć temat, żeby móc uzyskać od Was pomoc.
Otóż jakoś w marcu stuknie mi 3 lata DD, przerabiałem różne objawy, teraz głównie to całkowita depersonalizacja (brak poczucia ciała, osobowości i wspomnień, emocji), oraz całkowity brak poczucia czasu. Najprościej ujmując czuję się jakbym dopiero co przyszedł na świat, jakby to co działo się wcześniej nie miało w ogóle miejsca. Zdaję sobie sprawę, że to objaw zaburzenia a nie prawda, ale jeśli mam opisać jak to wygląda z mojej perspektywy to nie jest zbyt ciekawie. Wcześniej na studiach szło mi raczej nienajgorzej (a też wybrałem techniczną uczelnię, więc poziom też nie taki niski.) Teraz, gdyby ktoś kazał mi rozwiązać cokolwiek np. z jakiś równań matematycznych, to czuję się jak głupek, jakbym w ogóle nigdy tej wiedzy nie przyswoił. Czuję się po prostu trochę takim 15 latkiem, z tym, że stuknie mi 25 lat. Te 3 lata minęły mi jak 1 dzień i zwykle przecież jest tak, że z wiekiem się raczej dojrzewa, to w nerwicy czuję się czasem jakbym się cofnął w rozwoju. Wracam często myślami do wspomnień jak z początków studiów albo jeszcze wcześniejszych zdarzeń z mojego życia. W momencie kiedy rodzice powoli chcą mnie wygonić do pracy to odczuwam strach, do tego złożyło się tak, że nawet jeszcze nigdy nie byłem w poważnym związku, gdzie no już w tym wieku to raczej norma. Przez ostatnie 2 lata funkcjonowałem rozdając ulotki i coś tam próbując się uczyć, ale nie ma to nic wspólnego z życiem. Czuję się powietrzem które działa jak automat. Jeśli uda mi się teraz skończyć studia, to pewnie będę starał się iść na terapię, ale nie wiem co robić ponadto. Kiedyś słysząc o przypadkach DD trwających 5 lat, myślałem, że to jakiś posrany hardkor, a tu przecież minęły mi 3 lata nawet nie wiem kiedy szczerze mówiąc. Znajomi też porozchodzili się w swoje strony i nawet nie mam za bardzo z nikim konkretnym kontaktu i mam chęć zamknąć się w domu i najlepiej nie robiąc nic.

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 27 lutego 2021, o 20:35
autor: Guett
Trochę jakbym siebie czytał. Sam się "czuje", że nie dorosłem przez to gówno. Nie widzę się jako osoba dorosła, a jako taki małolat jakim byłem w wieku 17-18 lat i nic więcej. Dostałem tego w wieku 19 lat i wtedy jakby cała ta osobość się zatrzymała. Albo zamiast dorosnąć zacząłem się cofać. Ze znajomymi mam podobnie, każdy w swoją stronę, każdy się rozwija, ogarnia, związki, śluby, wesela itp a jak kur...a co ? Stoję w miejscu albo się cofam (prędzej) czując się strasznie okropnie, najgorzej w całym tym czasie trwania tego. Czasem jak zjada to się z nimi widzę, niektórzy są na miejscu ale mają swoje życie, partnerki itd. A jak już spotkam się z nimi to robi mi się piekielnie źle, że im się powodzi a ja .... nawet nie wiem, że żyje.
Nie mam pojęcia co mogę Ci poradzić, pisze to tylko, żebyś wiedział że nie masz tak sam.
Czuje się, że przegrałem życie od kilku lat i na żadne nawet zwycięstwo nie ma żadnych szans

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 28 lutego 2021, o 09:42
autor: Daria.Dabrowska
Guett pisze:
27 lutego 2021, o 20:35
Trochę jakbym siebie czytał. Sam się "czuje", że nie dorosłem przez to gówno. Nie widzę się jako osoba dorosła, a jako taki małolat jakim byłem w wieku 17-18 lat i nic więcej. Dostałem tego w wieku 19 lat i wtedy jakby cała ta osobość się zatrzymała. Albo zamiast dorosnąć zacząłem się cofać. Ze znajomymi mam podobnie, każdy w swoją stronę, każdy się rozwija, ogarnia, związki, śluby, wesela itp a jak kur...a co ? Stoję w miejscu albo się cofam (prędzej) czując się strasznie okropnie, najgorzej w całym tym czasie trwania tego. Czasem jak zjada to się z nimi widzę, niektórzy są na miejscu ale mają swoje życie, partnerki itd. A jak już spotkam się z nimi to robi mi się piekielnie źle, że im się powodzi a ja .... nawet nie wiem, że żyje.
Nie mam pojęcia co mogę Ci poradzić, pisze to tylko, żebyś wiedział że nie masz tak sam.
Czuje się, że przegrałem życie od kilku lat i na żadne nawet zwycięstwo nie ma żadnych szans
Pomóc to Ty możesz sobie sam!!! Zero użalania tylko dupa w troki i brnij człowieku w życie.. Pracujesz?

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 28 lutego 2021, o 09:46
autor: Daria.Dabrowska
Wiadomo ze te stany są strasznym cierpieniem. Każdy cierpi nie tylko Wy.. Ale co da użalanie się nad sobą.. Nic.. Taka prawda.. Trzeba brnąć w życie...

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 28 lutego 2021, o 12:54
autor: Przemo500
Eh, kwestia użalania się mało co daje, ale tu nie chodzi o to. Jak cała rodzina wręcz zmusza Cię do pójścia do pracy to powoli łapiesz się za głowę i masz chęć odciąć się od wszystkich. Inny temat to właśnie sam fakt rozwoju zawodowego. Mnie DD bardzo utrudniło funkcjonowanie, i też sam fakt decyzji zawodowych, bo po prostu można się pogubić w tym wszystkim. Zresztą samo studiowanie przy DD to czysty koszmar, tj. czasem w akademiku rano budziłem się myśląc, że jestem w domu albo przez cała noc miałem bardzo realistyczne sny, a przy pobudce krzyk o 7.00 rano. O zmianie widzenia, braku emocji nie wspomnę.

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 1 marca 2021, o 20:46
autor: p.karnia1
Guett pisze:
27 lutego 2021, o 20:35
Trochę jakbym siebie czytał. Sam się "czuje", że nie dorosłem przez to gówno. Nie widzę się jako osoba dorosła, a jako taki małolat jakim byłem w wieku 17-18 lat i nic więcej. Dostałem tego w wieku 19 lat i wtedy jakby cała ta osobość się zatrzymała. Albo zamiast dorosnąć zacząłem się cofać. Ze znajomymi mam podobnie, każdy w swoją stronę, każdy się rozwija, ogarnia, związki, śluby, wesela itp a jak kur...a co ? Stoję w miejscu albo się cofam (prędzej) czując się strasznie okropnie, najgorzej w całym tym czasie trwania tego. Czasem jak zjada to się z nimi widzę, niektórzy są na miejscu ale mają swoje życie, partnerki itd. A jak już spotkam się z nimi to robi mi się piekielnie źle, że im się powodzi a ja .... nawet nie wiem, że żyje.
Nie mam pojęcia co mogę Ci poradzić, pisze to tylko, żebyś wiedział że nie masz tak sam.
Czuje się, że przegrałem życie od kilku lat i na żadne nawet zwycięstwo nie ma żadnych szans
Siema guet, - nie wiem czy mnie pamiętasz 😀 myślałem że Cię już nie zobaczę na tym forum serio. Piszesz że zazdrościsz że ludzie się rozwijających, idą do przodu a ty sie babrasz w tym szicie. Ja mam dd 8 lat bez dnia przerwy. Bez sekundy normalności. W czerwcu otworzyłem firmę, dzialam, firma się pomału rozwija, bałem się że nie ma szans w tym stanie i wiesz co- jakoś idzie. Mimo że jestem cały czas odcięty od świata tak mega mega to pamiętajcie- z dd można to samo co bez niego! Jedyny minus że nie czuje przez to radości z tego co robię, satysfakcji
.. Tylko ta ciągła pustka. Ale kiedyś będzie lepiej 👊

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 28 kwietnia 2021, o 14:56
autor: Guett
Tak pamiętam. Ja od dawna wiem, że mogę wszystko. Tylko co z tego ? Jak ciągle gorzej, i gorzej i gorzej. I ciągle życie ucieka a ja nawet tego nie czuje, żalu czy coś podobnego. Żyje w tym cholernym śnie, nie wiedząc co się dzieje dookoła mnie.

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 6 czerwca 2021, o 01:32
autor: nadzieja1234
Guett pisze:
28 kwietnia 2021, o 14:56
Tak pamiętam. Ja od dawna wiem, że mogę wszystko. Tylko co z tego ? Jak ciągle gorzej, i gorzej i gorzej. I ciągle życie ucieka a ja nawet tego nie czuje, żalu czy coś podobnego. Żyje w tym cholernym śnie, nie wiedząc co się dzieje dookoła mnie.
Może pora się zabrać konkretnie za odburzanie ? Przecież dd nie trwa samo z siebie ;) może brak konsekwencji w działaniu i za dużo żalu w tym ?

Re: Zdziecinniałem przez DD

: 6 czerwca 2021, o 08:37
autor: Heimdall
Guett pisze:
28 kwietnia 2021, o 14:56
Tak pamiętam. Ja od dawna wiem, że mogę wszystko. Tylko co z tego ? Jak ciągle gorzej, i gorzej i gorzej. I ciągle życie ucieka a ja nawet tego nie czuje, żalu czy coś podobnego. Żyje w tym cholernym śnie, nie wiedząc co się dzieje dookoła mnie.
A co u ciebie mogło spowodować dd? Miałeś jakieś stresy, choroby? Bo generalnie chodzi o to żeby zejść z DD do jakiegoś sensownego poziomu i wtedy można żyć. Tak jak kolega wyżej napisał, że można nawet firmę założyć. Ja dodam od siebie, że można być w związku, podróżować, kupować sobie fajne rzeczy :p
Jest to namiastka życia prawdziwego, ale można mieć jakiś cień satysfakcji, który przebija się do świadomości :)
Ja też straciłem kilka lat na ciągłe czekanie aż to się skończy. Ale nie warto-lepiej wycisnąć te kilka % z życia niż 0