Strona 1 z 1

DD które nie chce zejść mimo upływu czasu

: 29 listopada 2020, o 04:10
autor: nadzieja1234
Hej, ja mam pytanie bo trochę się zgubiłam w pewnej kwestii wychodzenia z dd... miałam silne dd i różne inne jazdy nerwicowe z czym sobie poradziłam i dałam temu być, zmieniłam myślenie, nie mam już napadów lęku, nie mam przebudzeń w nocy z poczuciem że nie wiem co się ze mną dzieje itd w domu jak jestem to dd jest minimalne, ale jak wychodzę na dwór to mam poczucie że mnie tam nie ma, że to się nie dzieje, że nie mam ciała, tego w koło nie ma a ja coś widzę, ale nie czuje tego kompletnie :| No i z tym wychodzę wszędzie, do znajomych, na zakupy... No wszędzie siedzę po pare godzin u kosmetyczki i fakt bywa że potraktuję to lękowo bo już ciężko mi chodzić z tym brakiem poczucia niczego, wychodzę bo muszę i chce, ale nie czuje przyjemności żadnej z tych wyjść jak jestem sama bo wtedy nie czuje już nic, z kimś jeszcze się zajmuje rozmową i idzie.... ale nie wiem już dlaczego to dd nie rusza z miejsca ... poprawiało się poprawiało i magle stanęło na tym etapie :/ mimo starań, prób akceptacji tego kiedy wychodzĘ i działania,to czuje się w potrzasku... jakbym nie wiedziała już co mam robić dalej i została bez szans :| staram się to przyjmować w każdej wersji, ale bywa że nie wiem czy jestem gdzieś a raczej nie czuje i zaczynaja mi się pocić ręce i gubię się w przestrzeni co powoduje jednak nieprzyjemności .... ale i tak staram się to przyjąć, tylko nie wiem już co robię nie tak i co mam robić dalej :/ może ktoś ma jakiś pomysł ? Ja z tym chodziłam na wesela, na wakacje jeździłam, na imprezy, na imprezy rodzinne ... No wszędzie wszędzie a to jak było tak jest :|

Re: DD które nie chce zejść mimo upływu czasu

: 29 listopada 2020, o 19:03
autor: znerwicowana_ja
nadzieja1234 pisze:
29 listopada 2020, o 04:10
Hej, ja mam pytanie bo trochę się zgubiłam w pewnej kwestii wychodzenia z dd... miałam silne dd i różne inne jazdy nerwicowe z czym sobie poradziłam i dałam temu być, zmieniłam myślenie, nie mam już napadów lęku, nie mam przebudzeń w nocy z poczuciem że nie wiem co się ze mną dzieje itd w domu jak jestem to dd jest minimalne, ale jak wychodzę na dwór to mam poczucie że mnie tam nie ma, że to się nie dzieje, że nie mam ciała, tego w koło nie ma a ja coś widzę, ale nie czuje tego kompletnie :| No i z tym wychodzę wszędzie, do znajomych, na zakupy... No wszędzie siedzę po pare godzin u kosmetyczki i fakt bywa że potraktuję to lękowo bo już ciężko mi chodzić z tym brakiem poczucia niczego, wychodzę bo muszę i chce, ale nie czuje przyjemności żadnej z tych wyjść jak jestem sama bo wtedy nie czuje już nic, z kimś jeszcze się zajmuje rozmową i idzie.... ale nie wiem już dlaczego to dd nie rusza z miejsca ... poprawiało się poprawiało i magle stanęło na tym etapie :/ mimo starań, prób akceptacji tego kiedy wychodzĘ i działania,to czuje się w potrzasku... jakbym nie wiedziała już co mam robić dalej i została bez szans :| staram się to przyjmować w każdej wersji, ale bywa że nie wiem czy jestem gdzieś a raczej nie czuje i zaczynaja mi się pocić ręce i gubię się w przestrzeni co powoduje jednak nieprzyjemności .... ale i tak staram się to przyjąć, tylko nie wiem już co robię nie tak i co mam robić dalej :/ może ktoś ma jakiś pomysł ? Ja z tym chodziłam na wesela, na wakacje jeździłam, na imprezy, na imprezy rodzinne ... No wszędzie wszędzie a to jak było tak jest :|
U mnie też tak jest. Od jakiegoś czasu ciągle dd które dodatkowo pogłębia się jak mam kiepską noc za sobą, śpię z dużymi przerwami bo mój chłop tak chrapie . Po takiej nocy chodzę jak zombie, mam silne dd itp. Druga sprawa nie wiem jak u Ciebie ale ja mam duże lęki związane z pandemia. Rozmawiałam i tym z moją psycholog kilka dni temu i mówiła że pandemia tak działa że ludzie mają ogromne poczucie zagrożenia. A czym jest dd.? No Właśnie obroną przez tym zagrożeniem. Ja mam takie jazdy ostanio że jest mi tak źle i najgorzej jak przyjdzie myśl że już nigdy nie poczuje się lepiej ze juz tak zawsze będzie mi źle nooooo to wtedy juz zabawa na Całego. Nie co Ci doradzić bo sama się z tym mecze. Na pewno jest trochę lepiej jak jestem bardzo dobrze wyspana. Poza tym sposobu innego nie mam. Chyba trzeba olać a z czasem samo minie. 🤔😊

Re: DD które nie chce zejść mimo upływu czasu

: 29 listopada 2020, o 19:18
autor: Sylwek94
DD to naturalny stan ludzkiego organizmu,mechanizm obronny. Nie jest co prawda przyjemne, ale niegroźne. Im dłużej będziecie na nie przyzwalać, akceptować, nie obawiać się go i nie wkurzać się na nie oraz nie nadawać uwagi to w końcu odejdzie. ;) Ja zacząłem po prostu żyć z tym, nie nadawać uwagi, było trudno trochę ale opłacało się ;)

Re: DD które nie chce zejść mimo upływu czasu

: 29 listopada 2020, o 19:22
autor: znerwicowana_ja
Sylwek94 pisze:
29 listopada 2020, o 19:18
DD to naturalny stan ludzkiego organizmu,mechanizm obronny. Nie jest co prawda przyjemne, ale niegroźne. Im dłużej będziecie na nie przyzwalać, akceptować, nie obawiać się go i nie wkurzać się na nie oraz nie nadawać uwagi to w końcu odejdzie. ;) Ja zacząłem po prostu żyć z tym, nie nadawać uwagi, było trudno trochę ale opłacało się ;)
To Prawda. Ja na początku 3 lata temu mialam tak ogromne dd że dzwoniłam do mojego faceta żeby zwolnił się z pracy bo balam się być sama z dzieckiem i kiedy już wrócił do domu to się zastanawiałam czy on naprawdę wrócił czy może sobie to wymyśliłam. Po jakimś czasie dd zaczęło się zmniejszać, później zniknelo całkowicie. Po prostu to olalal. Chyba innego "leku" na to nie ma.. No chyba że sen( tak jak pisałam wyżej) mi pomaga.

Re: DD które nie chce zejść mimo upływu czasu

: 29 listopada 2020, o 19:25
autor: Sylwek94
No tak, najprościej mówiąc olanie i wbijanie sobie do głowy, że to tak naprawdę nic groznego.:) I jak tak do skutku, za każdym razem gdy znienacka przychodzi DD i nie reagujesz na nie, mówisz sobie w głowie: O znowu DD ? A to spoko, to nic strasznego. to w końcu się uodparniasz na nie ;)