Czy to jest depersonalizacja czy może jednak coś gorszego?
: 28 października 2019, o 03:12
Szukałem po necie i znalazłem forum i postanowiłem zapytać co o tym myślicie. 5 lat temu a mam 29 lat pierwszy raz zapaliłem marihuanę, dostałem wtedy dziwnego stanu i poczucia, że umieram. Nie umiem tego opisać słowami ale czułem pewność, że coś mi się stało z psychiką. Już wtedy trochę szukałem w sieci ale przeczytałem, ze po narkotykach tak jest. Po kilku dniach przeszło.
Potem 2 lata później znowu zapaliłem i wypiłem dużo alkoholu i tym razem jak mnie trafiło to trzymało miesiąc czasu, naczytałem się wtedy o schizofrenii i może dlatego. Najbardziej co mnie męczyło to myśli, że wszystko jest nieprawdziwe i nierealne a ja utknąłem między jakimiś przestrzeniami. Choć wiedziałem oczywiście, ze to tylko moje wyobrażenia. I w końcu pół roku temu, duży stres z powodu choroby mojego taty i znowu pojawiła się marihuana i tym razem przyszedł atak paniki. Pojechałem na pogotowie, zrobili badania i oczywiście stwierdzili, że nic się nie dzieje. Przeszło ale po 7 dniach samoistnie nagle rano wstałem i odczułem silne poczucie niepokoju. Potem w ciągu dnia nie mogąc znaleźć miejsca, doszła mi szyba i poczucie tego, ze jestem jakiś nieobecny w tym miejscu gdzie się znajduję. i tak mnie męczy to do dziś. Byłem u psychiatry i stwierdził zaburzenia lękowe i dostałem lek elicea ale jestem na 20 mg od 3 miesięcy i nic. Najgorzej mnie martwi, że samopoczucie to jakie teraz mam nie przyszło od razu po ataku ale po 7 dniach. Czułem się dobrze i nagle cyk jakby coś się przełączyło w mózgu, dlatego bardzo się boję, że te palenia (w małej ilości, w życiu 5 razy) jednak zaszkodziły mi na mój mózg. Zaczynam coraz więcej czytać o chorobach bo nie moge znaleźc uzasadnienia dla tego co się mi stało. Gdyby to przyszło po ataku to co innego ale po 7 dniach, to jaki ma to związek z atakiem paniki?
Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki. Ah i dodam, ze jeszcze nie czuję też tak do końca siebie ale nie są to takie typowe objawy jak ma wiekszosc osób.
Potem 2 lata później znowu zapaliłem i wypiłem dużo alkoholu i tym razem jak mnie trafiło to trzymało miesiąc czasu, naczytałem się wtedy o schizofrenii i może dlatego. Najbardziej co mnie męczyło to myśli, że wszystko jest nieprawdziwe i nierealne a ja utknąłem między jakimiś przestrzeniami. Choć wiedziałem oczywiście, ze to tylko moje wyobrażenia. I w końcu pół roku temu, duży stres z powodu choroby mojego taty i znowu pojawiła się marihuana i tym razem przyszedł atak paniki. Pojechałem na pogotowie, zrobili badania i oczywiście stwierdzili, że nic się nie dzieje. Przeszło ale po 7 dniach samoistnie nagle rano wstałem i odczułem silne poczucie niepokoju. Potem w ciągu dnia nie mogąc znaleźć miejsca, doszła mi szyba i poczucie tego, ze jestem jakiś nieobecny w tym miejscu gdzie się znajduję. i tak mnie męczy to do dziś. Byłem u psychiatry i stwierdził zaburzenia lękowe i dostałem lek elicea ale jestem na 20 mg od 3 miesięcy i nic. Najgorzej mnie martwi, że samopoczucie to jakie teraz mam nie przyszło od razu po ataku ale po 7 dniach. Czułem się dobrze i nagle cyk jakby coś się przełączyło w mózgu, dlatego bardzo się boję, że te palenia (w małej ilości, w życiu 5 razy) jednak zaszkodziły mi na mój mózg. Zaczynam coraz więcej czytać o chorobach bo nie moge znaleźc uzasadnienia dla tego co się mi stało. Gdyby to przyszło po ataku to co innego ale po 7 dniach, to jaki ma to związek z atakiem paniki?
Byłbym wdzięczny za jakieś wskazówki. Ah i dodam, ze jeszcze nie czuję też tak do końca siebie ale nie są to takie typowe objawy jak ma wiekszosc osób.