Strona 1 z 1

DD a problemy z wyjściem z domu

: 2 września 2019, o 11:30
autor: koki12
Hej :)

Chyba przez rok nie logowałem się na forum ,bo jakoś pomimo złych czy lepszych dni udawało mi się żyć z moim DD.
Niestety od jakiegoś czasu mam naprawdę duży kryzys ,i chciałabym posłuchać waszych rad.
Okres od kwietnia do sierpnia był u mnie dosyć spokojny bo pracowałam sobie sprzątając 2 razy w tygodniu ,udawało mi się wychodzić z domu i ogólnie było całkiem znośnie.
Mieszkam w Holandii i mój tato postanowił mnie zapisać do szkoły językowej (czego teraz żałuje bo owa szkoła ma powalone zasady i tak naprawdę na własne życzenie skopałam sobie pierwszy ,,semestr’’) Szkoła jest na drugim końcu miasta ,wiec jakieś 30 minut spędzam w autobusie.Na początku było okej i 2 pierwsze dni z lekcjami odbyły się bezproblemowo.Zaczelo się robić gorzej przy 3 i 4 dniu lekcji bo wychodząc z domu nagle łapały mnie takie ataki paniki że mój mózg kompletnie nie rejestrował tego co się ze mną dzieje.Poczucie obcości do otoczenia u mnie wyglada tak jakbym pierwszy raz na oczy widziała swój blok czy osiedle ,wskakiwało na taki level że naprawdę nie byłam pewna czy uda mi się zawrócić do mieszkania.Do tego ciagle ,,resety’’ (objaw który występuje u mnie podczas ataków ,mam wtedy wrażenie jakby mój mózg się wyłączał na pare sekund i chwile później nagle się budził i ogarniał w jak tragicznej sytuacji jestem) i ogólnie rzecz biorąc horror.
Czasami takie stany pojawiają mi się już przed wyjściem z domu przez co nie jednokrotnie nie byłam w stanie wyjść nawet na klatkę schodowa.

Teraz zostałam sama.Moi rodzice pojechali na dwa tygodnie ,od kiedy przekroczyli próg mieszkania mam tak wysokie dd ze nawet w nim czuje się cholernie obco ,mam problemy z zasypianiem ,z wyjściem do sklepu... a co najgorsze za 1,5 tygodnia lecę sama do Ameryki na dwa tygodnie i wręcz dostaje drgawek na myśl że czuje się teraz koszmarnie ,nie zobacze się przed wylotem z rodizcami i dodatkowo spędzę ok 9 h w wielkim samolocie przelatującym nad oceanem.

Nie wiem jak to zrobię skoro znowu nie potrafiłam wyjść z domu na lekcje (z których prawdopodobnie dzisiaj mnie wywala bo mam już tyle nieobecności) i jeszcze wytrwać tam sama ze sobą ten cały okres czasu.

Zawsze na takie sytuacje kryzysowe (np wyjścia z domu przy których wiedziałam ze dostanę ataku) miałam benzo ale niestety mi się skończyło i jedyne co mi na ta chwile pozostaje to poukładanie sobie tego wszystskiego w głowie i zawalczenie o siebie tylko naprawdę nie mam pojęcia jak to zrobić skoro objawy są tak cholernie silne i naprawdę mam poczucie ze jestem na jakimś skraju od kiedy zapisałam się na te lekcje.

Może ktoś z was ma także problem z wychodzeniem z domu mając silne dd ,albo miał ten problem i może mi doradzić jak się ogarnąć.

Re: DD a problemy z wyjściem z domu

: 2 września 2019, o 12:09
autor: Celine Marie
Ryzykuj! Ja mam takie dd ,że prawie tracę świadomość a jednak wychodzę,wyjeżdżam i daje radę mimo totalnego zamulenia i otępienia.Nie rezygnuj z życia,z planów przez dd bo co Ci to da oprócz zmarnowanego czasu.Ja silne dd mam ponad 4 lata,może nigdy mi nie minie i mam się na resztę życia zamknąć w domu gdzie swoją drogą objawy też mam straszne?.Pamietaj,że mózg mimo wszystko pracuje i na pewno trafisz do domu i w miejsca w które masz trafić.

Re: DD a problemy z wyjściem z domu

: 2 września 2019, o 14:22
autor: koki12
Celine Marie pisze:
2 września 2019, o 12:09
Ryzykuj! Ja mam takie dd ,że prawie tracę świadomość a jednak wychodzę,wyjeżdżam i daje radę mimo totalnego zamulenia i otępienia.Nie rezygnuj z życia,z planów przez dd bo co Ci to da oprócz zmarnowanego czasu.Ja silne dd mam ponad 4 lata,może nigdy mi nie minie i mam się na resztę życia zamknąć w domu gdzie swoją drogą objawy też mam straszne?.Pamietaj,że mózg mimo wszystko pracuje i na pewno trafisz do domu i w miejsca w które masz trafić.
U mnie tez zaraz będą 4 lata.Niby tyle czasu w tym siedzę a nadal mam takie same problemy co na samym początku.
Dobija mnie to strasznie bo powoli nadchodzi czas w którym będę musiała sama zamieszkać ,znaleść stała prace a na ta chwile nie jestem w stanie wyjść do sklepu który jest 10 minut od mojego bloku.
Myślałam ze po przeprowadzce za granice wszystko się zmieni ale wychodzi na to ze jest jeszcze gorzej i naprawdę nie wiem jak to ogarnąć.
Nie mam tutaj psychiatry wiec nie ma kto mi dać kopa w tyłek ,albo w razie czego poratować lekami :/

Re: DD a problemy z wyjściem z domu

: 2 września 2019, o 16:31
autor: Nowy7
Widać że ta szkoła to jest powód mocniejszego dd. Czy Twoi rodzice wiedzą że masz nerwicę ? Dd i tak by nie zrozumieli ale nerwice już trochę tak. Mozna z nimi porozmawiać, żeby zakończyć chodzenie tam, skoro Cię to tyle kosztuje i pogorszyła Ci ona Twój stan. Nie chcę mówić, że dobrze jest rezygnować z czegoś przez dd czy nerwicę, ale jeśli to jest powód jej powstania to jak najbardziej. Ja musiałem zrezygnować z pracy bo właśnie przez nią mam nawrót nerwicy i DD. Czasami dobrze jest się odciąć właśnie od bodźca który nerwicę powoduje. A tu widać że ta szkoła Ci ją pogłębiła bo "jakoś było". Ja bym z niej zrezygnował i zaczął od nowa świadome wychodzenie z nerwicy i DD z pomocą kanalu Divovic na yt i forum. Najlepiej gdybyś rozpoczęła to wychodzenie gdzie najlepiej się czujesz, nie wiem czy w Holandii i czy w innym kraju. Odradzał bym tez lot w takim stanie bo widać że jest bardzo ciężko. Porozmawiaj z rodzicami, powiedz jak jest. Ryzykowanie o którym napisała Celine, jest jak najbardziej wskazane, lecz w obecnym stanie ten lot to raczej za dużo na Twój stan. Stopniowe wychodzenie na klatkę, potem trochę przed blok, coraz dalej stopniowo. O akceptacji już chyba nie muszę pisać, no bo wiadomo że to jest podstawa. I najważniejsze nie bój tego - jest to bardzo silne dd ale tylko to i wiesz już sama ze to nic nie może Ci zrobić oprócz tych objawów. Dasz radę na pewno, powodzenia :)

Re: DD a problemy z wyjściem z domu

: 2 września 2019, o 18:48
autor: koki12
Nowy7 pisze:
2 września 2019, o 16:31
Widać że ta szkoła to jest powód mocniejszego dd. Czy Twoi rodzice wiedzą że masz nerwicę ? Dd i tak by nie zrozumieli ale nerwice już trochę tak. Mozna z nimi porozmawiać, żeby zakończyć chodzenie tam, skoro Cię to tyle kosztuje i pogorszyła Ci ona Twój stan. Nie chcę mówić, że dobrze jest rezygnować z czegoś przez dd czy nerwicę, ale jeśli to jest powód jej powstania to jak najbardziej. Ja musiałem zrezygnować z pracy bo właśnie przez nią mam nawrót nerwicy i DD. Czasami dobrze jest się odciąć właśnie od bodźca który nerwicę powoduje. A tu widać że ta szkoła Ci ją pogłębiła bo "jakoś było". Ja bym z niej zrezygnował i zaczął od nowa świadome wychodzenie z nerwicy i DD z pomocą kanalu Divovic na yt i forum. Najlepiej gdybyś rozpoczęła to wychodzenie gdzie najlepiej się czujesz, nie wiem czy w Holandii i czy w innym kraju. Odradzał bym tez lot w takim stanie bo widać że jest bardzo ciężko. Porozmawiaj z rodzicami, powiedz jak jest. Ryzykowanie o którym napisała Celine, jest jak najbardziej wskazane, lecz w obecnym stanie ten lot to raczej za dużo na Twój stan. Stopniowe wychodzenie na klatkę, potem trochę przed blok, coraz dalej stopniowo. O akceptacji już chyba nie muszę pisać, no bo wiadomo że to jest podstawa. I najważniejsze nie bój tego - jest to bardzo silne dd ale tylko to i wiesz już sama ze to nic nie może Ci zrobić oprócz tych objawów. Dasz radę na pewno, powodzenia :)
@Nowy7

Z lotu już nie zrezygnuje bo mam wszystko kupione.Wiem ze jak do niego dojdzie to będę się czuć tragicznie ,ale jestem na to przygotowana bo Już spędziłam sama czas w Chinach i Japoni (3 tygodnie) i dałam radę :) W sumie to pierwszego dnia miałam wtedy lekkie obawy ,a potem jakoś to poszło (co z tej perspektywy wydaje mi się być niezwykle bo nie miałam ataków paniki ,obaw przed wychodzeniem pomimo tego ze byłam po drugiej stronie świata)Tutaj sytuacja jest łatwiejsza bo lecę na mała wyspę która jest kameralna wiec ta myśl bardzo mnie uspokaja ,tylko boje się 8 h w samolocie bo wiem z czym to będzie się wiązać i przyznam ze lot Holandia-Chiny to były najgorsze chwile w moim życiu.