Żegnaj derealizacjo.
: 3 czerwca 2019, o 03:55
Post miałam napisać kilka miesięcy temu, ale chciałam się upewnić, ze już mi minęła.
Wiec derealizacje dostałam w sierpniu, tamtego roku. Był to efekt uboczny nerwicy której tez się nabawiłam kilka dni wcześniej. Jazdy miałam ładne. Ale powiedziałam sobie „nie mogę być taka do końca życia” i od razu zaczęłam wpisywać moje objawy w Google.
(Pierwszy objaw był taki, ze po powrocie z polski do domu nie czułam się jak w domu, wiedziałam ze to moj dom, ale po prostu tego nie czułam, tak samo było jak wychodzilam na miasto, czy do pracy.
Chodziłam tymi drogami dzien w dzien, a czułam się jakbym szła pierwszy raz. Zaczęły się ataki paniki ( nerwica ), płacz (myslalam ze świruje), aż do do momentu, ze gdzieś wyczytałam, ze to jest derealizacja. Od razu jakby ten ciężar zleciał ze mnie, ale szumy w głowie i napięcie dalej pozostały. Mniej płakałam, ale dalej bałam się, ze mi tak zostanie do końca życia. Natrafiłam na to forum. Chyba wszystkie posty przeanalizowałem, jak z tym walczyć, etc. Zaczęłam od sprzątania domu. Dzien w dzien pomimo ze był czysty, sprzątałam go tylko po to by zająć czymś moje myśli, jadłam banany, dużo czarnej ok 82% czekolady by dopamina mi wskoczyła do góry. Zaczęłam chodzić znow do pracy(przez to wszystko 2 tyg siedziałam w domu) spotykać się z ludźmi i robic rzeczy których się bałam(przez nerwice i dd bałam się pic coca colę
przez to, ze przez cukier serce mi będzie szybciej bić i ciach atak paniki murowany) pic alkohol i takie tam. Czułam powoli, ze odchodzi. Dalej dzien w dzien analizowałam czy dalej mam dd czy nie aż pewnego dnia zaczęłam się budzić i jakos samo to odeszło z mojej głowy, przestałam analizować i zaczęłam być znow szczesliwa. Aż w końcu po 2-3 miesiącach po ostrej walce z sama sobą derealizacja odeszła, a nerwica? Nad nerwica panuje jakos tam. Zdarzają się dni, gdzie jest ciężko, np na kacu, albo jak pociągnę buszka małego trawki, czasami przychodzą mi myśli, ze nigdy mi to nie przejdzie, ale zawsze sobie mówię „pamiętaj Kasia jak było na początku, teraz jest o wiele lepiej i będzie jeszcze lepiej” i to mi pomaga najbardziej. Wiecie dlaczego mi nie wraca dd i potrafię kontrolować nerwice? Ponieważ mówię sobie, ze raz już dałam rade to i dam drugi i trzeci 





