Strona 1 z 2

Moja D/D

: 2 kwietnia 2019, o 22:03
autor: amarok
Mam obecnie 37 lat. Moja przygoda z D/D zaczęła się w wieku 12 lat i była spowodowana ciężką przemocą domową. Jednym słowem, ojciec groził mi śmiercią. Któregoś dnia świat "zepsuł się" i już nigdy nie zrobił się normalny.

Najgorzej było w wieku 12-20 lat. Z czasem objawy się nieco złagodziły. Momentami już się przyzwyczajałem, że tak zawsze miało być, ale miewałem flashbacki, kiedy realność dosłownie mnie uderzała.

Czynniki, które powodują u mnie cofnięcie się derealki, są następujące:

1. Niespodziewana i niezasłużona oznaka sympatii ze strony innych. Jak ktoś podejdzie i poklepie mnie po plecach "nie martw się", to DD przechodzi na dobre kilka minut. Ale to działa tylko wtedy, kiedy o to nie proszę. Chodzi o to, że dana osoba sama z własnej inicjatywy musi to chcieć zrobić. Pomaga po prostu zainteresowanie i zaangażowanie drugiej osoby.
2. Deprywacja tlenu. Zwykle robię tak, że wstrzymuję oddech i podbiegam pod górkę. Robi się ciemno przed oczami, ale mam potem kilkunastosekundowy flashback.
3. "Realistyczne myśli" połączone z koncentracją. Kiedy ani zbytnio nie czarnowidzę ani zbytnio nie wkręcam sobie afirmacji. Takie realistyczne myśli, że jest jak jest, nieco łagodzą mi objawy.
4. Widok natury, najlepiej przesuwającej się. Najlepiej działa patrzenie się na liście na drzewach podczas jazdy na rowerze. Z jednej strony to uspokaja, z drugiej widok poruszających się obiektów jest przeciwieństwem DD. W moim zwykłym stanie nie widzę ruchu, tylko jakby serię statycznych obrazów. (Ci, którzy to mają, wiedzą, o co chodzi.)
5. Zażywanie kropel walerianowych.

Moja derealka nieco się łagodzi, kiedy jestem w związku z kobietą i nieco się nasila podczas okresów samotności. Natężenie zależy od kondycji związku, tzn. czy jest dobrze.

Zakupiłem sobie książkę Mauricio Sierra "Depersonalization: A new look at neglected syndrome". Pisze tam, że derealizacja z fizjologicznego punktu widzenia może być utrwalonym atakiem paniki. Ludzie doświadczający ataków paniki opisują podobne rzeczy, jak ludzie z D/D. Ale o ile napad paniki trwa tylko kilka minut, to derealka może się ciągnąć nawet 25 lat, jak u mnie.

Za sygnał lęku odpowiada tzw. układ opioidowy. To te neurony w mózgu, które posiadają receptory opioidowe. Przewodzi on także sygnały bólowe i jest układem kontrolnym układu nagrody i kary. O ile układ nagrody i kary posiada neurony zawierające receptory serotoniny i dopaminy i odpowiada bezpośrednio za uczucia przyjemności i motywacji, to układ opioidowy moduluje jego działanie. To on ustawia "czułość" układu nagrody i kary i to on sprawia, że przyjemne rzeczy "powszednieją" i przestają po jakimś czasie sprawiać przyjemność. Ma on zdolność zwiększania i zmniejszania odpowiedzi układu nagrody na określone bodźce. To on także powoduje uzależnienia oraz zjawisko tolerancji na leki i narkotyki.

Pasowałoby to, bo marihuana potrafi wywołać objawy derealizacji.

Istnieje substancja o nazwie naloxon, która jest inhibitorem receptorów opioidowych. Jest ona używana przez ratowników medycznych do przerywania haju opioidowego. Jako lek jest przepisywana na niektóre uzależnienia, w tym od alkoholu i nikotyny, ponieważ zwiększa "siłę woli".

W książce Mauricio Sierry jest opis eksperymentu, podczas którego podano pacjentom naloxon i spowodował on cofnięcie się objawów derealizacji.

Zamierzam wypróbować to na sobie. Są fora w anglojęzycznym internecie, gdzie ludzie opisują, że faktycznie po naloxonie doświadczyli remisji objawów. Moim zdaniem to jest szansa, której lepiej nie przegapić.

Re: Moja D/D

: 2 kwietnia 2019, o 23:20
autor: Wojciech
Hey, nie chcę Cię rozczarowywać ale naloxon to był już wypróbowywany na DD około dobrych 10 lat temu :) I niestety jeśli za DD odpowiadają czynniki emocjonalne nie był skuteczny. U Ciebie zauważ tak jest. Ale spróbuj jeśli chcesz.
DD nie ma związku z atakiem paniki bezpośrednio. Podczas ataku paniki też uruchamia się mechanizm DD jako system obronny. Natomiast DD utrwala się poprzez to że wystraszymy się tego i zwracamy potem uwagę. Bardziej bym to porównał do hipochondrii.

Re: Moja D/D

: 2 kwietnia 2019, o 23:27
autor: amarok
Tak pisało w tej książce. Były już badania nad naloxonem? Możesz je gdzieś wrzucić?

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 01:21
autor: Celine Marie
Czyli masz dd 25 lat? Pocieszające ;brr

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 10:12
autor: amarok
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 01:21
Czyli masz dd 25 lat? Pocieszające ;brr
Ano mam od 25 lat. Wiem, kijowo.

Ty jak masz? Pewnie mniej, niż 25?

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 10:26
autor: Wojciech
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 01:21
Czyli masz dd 25 lat? Pocieszające ;brr
Jak chcesz wyjść z tego DD wcześniej to na takie posty trzeba nauczyć się odpowiadać zgodnie z tym co wiemy o dd i zaburzeniu. To forum mnie najbardziej poprzez to uzdrowiło. A też miałem dd i to silne.
A nie od razu doły skoro nawet nie znasz historii ani powodów czemu to trwa tyle czasu u kolegi. A bez powodów nie trwa i na pewno to nie sama chemia mózgu.
amarok pisze:
2 kwietnia 2019, o 23:27
Tak pisało w tej książce. Były już badania nad naloxonem? Możesz je gdzieś wrzucić?
Nie mam badań. Ja DD miałem już dawno temu i trwało też kilka lat i już wtedy ten lek był stosowany i rzadko pomagał. A to było lata temu. Nawet tu z forum ludzie tego używali.
Wiesz czy Ty z tym DD swoim to robiłeś coś innego niż tylko takie zainteresowanie farmaceutykami i czytanie na forach zagranicznych jak z tego wyjść a tam posty że się nie da?
Bo to jest najważniejsze. DD jest okropne w odczuwaniu ale nie jest to choroba nawet jeśli wielu próbuje to wmówić bo nie zna się na tym i nie chce im się leczyć tego jak należy.

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 10:54
autor: amarok
Jak napisałem, informację, że naloxon potrafi wyleczyć DD wyczytałem w książce Mauricio Sierry. Zgodnie z teorią, że za DD odpowiada układ opioidowy i że DD jest przedłużonym i utrwalonym napadem paniki.

Czy ja z moim DD coś robiłem? No przecież napisałem.

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 12:35
autor: Celine Marie
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 10:12
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 01:21
Czyli masz dd 25 lat? Pocieszające ;brr
Ano mam od 25 lat. Wiem, kijowo.

Ty jak masz? Pewnie mniej, niż 25?
4 lata mega silne ale wcześniej jakieś tam też było,niemniej to co jest teraz to nie da się opisać :((

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 13:16
autor: amarok
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 12:35
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 10:12
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 01:21
Czyli masz dd 25 lat? Pocieszające ;brr
Ano mam od 25 lat. Wiem, kijowo.

Ty jak masz? Pewnie mniej, niż 25?
4 lata mega silne ale wcześniej jakieś tam też było,niemniej to co jest teraz to nie da się opisać :((
Skąd to się u Ciebie wzięło? Tzn. czym to zostało spowodowane?

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 13:22
autor: Celine Marie
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 13:16
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 12:35
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 10:12


Ano mam od 25 lat. Wiem, kijowo.

Ty jak masz? Pewnie mniej, niż 25?
4 lata mega silne ale wcześniej jakieś tam też było,niemniej to co jest teraz to nie da się opisać :((
Skąd to się u Ciebie wzięło? Tzn. czym to zostało spowodowane?
Podejrzewam,że latami mega stresu,któregoś dnia dostałam dd razem z całonocnym atakiem paniki,tak się tym przestraszyłam ,że nakręcałam kolejne ataki/obawy/objawy ,wszystko się potęgowało i tak już zostało ,jestem jak naćpana i niewiadoma będąc niby na jawie .Nie mam prześwitów w ogóle

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 15:02
autor: amarok
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 13:22
Podejrzewam,że latami mega stresu,któregoś dnia dostałam dd razem z całonocnym atakiem paniki,tak się tym przestraszyłam ,że nakręcałam kolejne ataki/obawy/objawy ,wszystko się potęgowało i tak już zostało ,jestem jak naćpana i niewiadoma będąc niby na jawie .Nie mam prześwitów w ogóle
O, powiązanie derealizacji z atakiem paniki.

No ale skąd się wziął Twój stres, co go spowodowało i jakie wydarzenia życiowe odcisnęły się na Twojej psychice? Masz jakiś swój temat, gdzie to opisałaś?

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 15:42
autor: ddd
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 15:02
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 13:22
Podejrzewam,że latami mega stresu,któregoś dnia dostałam dd razem z całonocnym atakiem paniki,tak się tym przestraszyłam ,że nakręcałam kolejne ataki/obawy/objawy ,wszystko się potęgowało i tak już zostało ,jestem jak naćpana i niewiadoma będąc niby na jawie .Nie mam prześwitów w ogóle
O, powiązanie derealizacji z atakiem paniki.

No ale skąd się wziął Twój stres, co go spowodowało i jakie wydarzenia życiowe odcisnęły się na Twojej psychice? Masz jakiś swój temat, gdzie to opisałaś?
Poczytaj materiały i odłsuchaj nagrania o DD na forum bo może Ci to wiele mysle rozjaśnić, również w kwestii ataków paniki i DD:
derealizacja-depersonalizacja-artyku.html

Re: Moja D/D

: 3 kwietnia 2019, o 17:04
autor: amarok
ddd pisze:
3 kwietnia 2019, o 15:42
Poczytaj materiały i odłsuchaj nagrania o DD na forum bo może Ci to wiele mysle rozjaśnić, również w kwestii ataków paniki i DD:
derealizacja-depersonalizacja-artyku.html
Całe podforum mi wrzuciłeś, lol. Z miesiąc mi zajmie, zanim wszystko przeczytam.

Re: Moja D/D

: 4 kwietnia 2019, o 00:09
autor: Peja
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 13:22
amarok pisze:
3 kwietnia 2019, o 13:16
Celine Marie pisze:
3 kwietnia 2019, o 12:35


4 lata mega silne ale wcześniej jakieś tam też było,niemniej to co jest teraz to nie da się opisać :((
Skąd to się u Ciebie wzięło? Tzn. czym to zostało spowodowane?
Podejrzewam,że latami mega stresu,któregoś dnia dostałam dd razem z całonocnym atakiem paniki,tak się tym przestraszyłam ,że nakręcałam kolejne ataki/obawy/objawy ,wszystko się potęgowało i tak już zostało ,jestem jak naćpana i niewiadoma będąc niby na jawie .Nie mam prześwitów w ogóle
Tak samo u mnie tylko atak paniki był spowodowany czym innym ale mam to samo 5 lat dd :( co możemy zrobić musimy żyć i poprostu akceptować mimo że to nie jest łatwe...

Re: Moja D/D

: 4 kwietnia 2019, o 00:52
autor: amarok
Czyli konsensus tego forum jest taki, że D/D jest nieuleczalne i można je tylko zaakceptować?