Strona 1 z 1

Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 14:42
autor: Mirinda
Witam.
Chciałabym zwrócić się z pomocą, ponieważ sama nie wiem już co robić. Otóż, pół roku temu byłam w supermarkecie i nagle zaczęłam widzieć wszystko inaczej, poczułam się jakby lekko wstawiona, światła zaczęły mnie razić i nic nie ogarniałam, jakieś dwa tygodnie później po zapaleniu małej ilości marihuany napadł mnie lekki lęk, zaczęłam myśleć, ze coś złego dzieje się z moim organizmem, ale szybko ten stan minął i całkowicie się wyluzowalam. Pare dni później zaczęłam miewać dziwne stany. Nazywałam to odrealnieniem. Wszystko odbierałam z jakimś dziwnym opóźnieniem, jakby w zwolnionym tempie. Moj wzrok strasznie się pogorszył, nie mogłam skupić się na niczym. Dodam, ze ten stan nie trwał 24/7, ale kilka godzin dziennie. Kiedy mi przechodził byłam najszczęśliwsza na świecie, ze mam ten „normalny” stan. Wszystko to trwało około miesiąca, nagle jak ręką odjął- wszystkie objawy ustały. Czasami paliłam małe ilości marihuany po tej akcji i wszystko było super. Tydzień temu na festiwalu znów zapaliłam- 2 lekkie buchy. Wszystko było super, czułam się świetnie. Wróciłam do mieszkania, zasnęłam, a rano- masakra. Znów ten dziwny stan, uczucie bycia „za szybą”, opóźnione reakcje. I tak trwam w tym stanie do dzisiaj. Niemalże codziennie płaczę z bezsilności, nikt mnie nie rozumie i czuję się jak kompletna wariatka. Dodam, ze jestem na kursie prawa jazdy, co wymaga ode mnie 100% skupienia, którego ani trochę w tym stanie nie mam... do tego muszę uczyć się na poprawkę z matematyki, która mam za ponad miesiąc... nie wiem już co robić, czuję się jak jeden wielki chaos, nie potrafię rozmawiać z bliskimi bo mnie nie rozumieją i tylko mam ochotę rozpłakać się przy nich- na co moj charakter nie pozwala, wiec zazwyczaj wychodzę, zamykam się i ryczę jak opętana. Czy ktos mógłby doradzić mi co mam robić, jak sobie pomoc bo nie wyobrażam sobie życia z tym cholerstwem.

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 15:31
autor: Celine Marie
Nie palić zioła może na początek ;)

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 19:16
autor: witorrr98
A potem poczytać trochę na temat tego stanu i jak sobie z nim radzić.Forumowa wiedza powinna wystarczyć ;)

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 21:46
autor: Mirinda
Nie palę, jak już pisałam- paliłam bardzo rzadko i nic mi nie było. Teraz wiem, ze to nie dla mnie. Czytałam już miliony artykułów o tym, ale nadal boje się, ze zostanie mi to na długo, zawale prawko i poprawkę. Jak moje życie ma tak wyglądać to ja chyba podziękuje....

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 22:36
autor: GaunterODim
Mirinda pisze:
12 lipca 2018, o 21:46
Nie palę, jak już pisałam- paliłam bardzo rzadko i nic mi nie było. Teraz wiem, ze to nie dla mnie. Czytałam już miliony artykułów o tym, ale nadal boje się, ze zostanie mi to na długo, zawale prawko i poprawkę. Jak moje życie ma tak wyglądać to ja chyba podziękuje....
Ale to właśnie cały sekret ku wyjściu z tego, że musisz ten stan zaakceptować. No brzmi to strasznie ale tego nie przeskoczysz. Bo czy to zaakceptujesz czy nie to i tak będziesz to mieć jakiś czas, a jeżeli w pełni to zaakceptujesz i pogodzisz się z tym że będziesz to mieć jakiś czas, to przestaniesz się tym nakręcać przez co też Ci to minie. Także to jest jak dla mnie fundament - akceptujesz to, godzisz się z tym że to masz i będziesz miała.

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 23:21
autor: Mirinda
GaunterODim pisze:
12 lipca 2018, o 22:36
Mirinda pisze:
12 lipca 2018, o 21:46
Nie palę, jak już pisałam- paliłam bardzo rzadko i nic mi nie było. Teraz wiem, ze to nie dla mnie. Czytałam już miliony artykułów o tym, ale nadal boje się, ze zostanie mi to na długo, zawale prawko i poprawkę. Jak moje życie ma tak wyglądać to ja chyba podziękuje....
Ale to właśnie cały sekret ku wyjściu z tego, że musisz ten stan zaakceptować. No brzmi to strasznie ale tego nie przeskoczysz. Bo czy to zaakceptujesz czy nie to i tak będziesz to mieć jakiś czas, a jeżeli w pełni to zaakceptujesz i pogodzisz się z tym że będziesz to mieć jakiś czas, to przestaniesz się tym nakręcać przez co też Ci to minie. Także to jest jak dla mnie fundament - akceptujesz to, godzisz się z tym że to masz i będziesz miała.
A jeśli to zaakceptuje, długo ten stan jeszcze potrwa? Bo nie mam czasu, żeby robić sobie „wolne” od myślenia, a gdy mam te ataki naprawdę nie potrafię się skupić... wiem, ze u każdego pewnie wszystko wyglada inaczej, ale łapie mnie dół, kiedy czytam, ze ludzie żyją z tym latami- dla mnie to nie jest życie, a męczarnia.

Re: Derealizacja

: 12 lipca 2018, o 23:30
autor: Celine Marie
Mirinda pisze:
12 lipca 2018, o 23:21


A jeśli to zaakceptuje, długo ten stan jeszcze potrwa? Bo nie mam czasu, żeby robić sobie „wolne” od myślenia, a gdy mam te ataki naprawdę nie potrafię się skupić... wiem, ze u każdego pewnie wszystko wyglada inaczej, ale łapie mnie dół, kiedy czytam, ze ludzie żyją z tym latami- dla mnie to nie jest życie, a męczarnia.
No wiesz,nie ma tego czego się chce niestety w tym zaburzeniu,jest jak jest i tak ,męczyć się będziesz póki nie zmienisz nastawienia ,nie ma "ja chcę szybko żeby to przeszło bo tak" ,może trwać latami ,a może Ci szybko przejść,to zależy od Ciebie.

Re: Derealizacja

: 13 lipca 2018, o 10:16
autor: GaunterODim
Mirinda pisze:
12 lipca 2018, o 23:21
GaunterODim pisze:
12 lipca 2018, o 22:36
Mirinda pisze:
12 lipca 2018, o 21:46
Nie palę, jak już pisałam- paliłam bardzo rzadko i nic mi nie było. Teraz wiem, ze to nie dla mnie. Czytałam już miliony artykułów o tym, ale nadal boje się, ze zostanie mi to na długo, zawale prawko i poprawkę. Jak moje życie ma tak wyglądać to ja chyba podziękuje....
Ale to właśnie cały sekret ku wyjściu z tego, że musisz ten stan zaakceptować. No brzmi to strasznie ale tego nie przeskoczysz. Bo czy to zaakceptujesz czy nie to i tak będziesz to mieć jakiś czas, a jeżeli w pełni to zaakceptujesz i pogodzisz się z tym że będziesz to mieć jakiś czas, to przestaniesz się tym nakręcać przez co też Ci to minie. Także to jest jak dla mnie fundament - akceptujesz to, godzisz się z tym że to masz i będziesz miała.
A jeśli to zaakceptuje, długo ten stan jeszcze potrwa? Bo nie mam czasu, żeby robić sobie „wolne” od myślenia, a gdy mam te ataki naprawdę nie potrafię się skupić... wiem, ze u każdego pewnie wszystko wyglada inaczej, ale łapie mnie dół, kiedy czytam, ze ludzie żyją z tym latami- dla mnie to nie jest życie, a męczarnia.
No sorry ale tak się nie da. Dopóki nie podejdziesz do tego tak jakbyś miała mieć nawet całe życie to z tego nie wyjdziesz. Tu nie ma tak że fajnie fajnie poakceptuje sobie ale kiedy mi to minie? Tak to nie działa. Albo jesteś 0 albo 1 polsrodkow nie ma. Jeżeli to zaakceptujesz i nauczysz się z tym żyć to nie będzie miało to dla ciebie znaczenia kiedy ci to minie i czy w ogóle :)