Ja tak nie do końca pojmuję pojęcie - "zamaskować nerwicę" (no chyba, że lekami). Sam kiedyś takiego pojęcia używałem ale błędnie.
Zaburzenie lękowe albo jest albo go nie ma, kwestią jest w jaki sposób się go pozbyliśmy a także czy zajęliśmy się innymi czynnikami (jeśli takie istnieją), które mogą powodować, iż objawy układu nerwowego się pojawiają w jakiś sytuacjach, momentach w życiu lub takimi, które mogą powodować, ze wręcz "chętnie" uciekamy w zaburzenie.
Mówiąc zaburzenie lękowe mam na myśli trwanie w szponach mechanizmów lękowych, życie objawami, natręctwami, strachem przed atakami, objawami, myślami, ciągły lęk - obawy o siebie, swoje zdrowie.
Bo to zawsze żywi się tym samym i trwa z jednego tak naprawdę powodu (mimo możliwych wielu różnych przyczyn!).
Mnie jest trudno powiedzieć, ze ja miałem zaburzenie, bo ja w sumie zaburzeniem byłem ;p To była część mnie i tak naprawdę poprzez praktykowanie tych rzeczy, o których mówię we wpisach czy nagraniach (na to trzeba się przygotować mentalnie) zbudowałem ostatecznie zaufanie do siebie pod kątem zaburzenia. To jest pewien proces w zasadzie, który można ocenić po czasie.
Nie mam dlatego zaburzenia lękowego, nie mam tez już chęci na uciekanie w nie w trudnych momentach życiowych, nie nawraca mi również żadna jego forma w trudnych momentach życiowych.
I nie, nie zamaskowałem niczego, świadomie otworzyłem się na wszystko co najgorsze związane z zaburzeniem i mi ono minęło. Nauczyło mnie to też po części cierpliwości i przeczekiwania cierpienia. Co było także kluczową kwestią kiedy musiałem zmierzyć się potem z innymi czynnikami, które były jednak w moim życiu obecne (poza samym zaburzeniem).
Emocje to potęga, w pewien sposób nauczyć się je przepuszczać jest mocą, którą jak się zyska wiele się wygra. Bo potem za każdym razem wiele rzeczy przychodzi już prościej.
Choć nie jest nigdy powiedziane, że coś Nas emocjonalnie nie zaskoczy

Coś na co nie do końca byliśmy przygotowani. I nie mam tu na myśli samego w sobie zaburzenia lękowego.
Tak duża pewność byłaby głupotą i brakiem szacunku dla emocji ;p Ale zawsze jednak jest łatwiej, kiedy wcześniej już pewne kroki zrobiliśmy.
To tak w skrócie. Bo trudno procesy te opisać w poście.
Luknij sobie Nasze nagrania
uporz-dkowane-nagrania-kana-youtube.html
I nie rezygnuje się z terapii z powodu działania leków, zresztą leki mają czasem niestety taki "efekt uboczny", ze jak się robi lepiej to już nie ma za bardzo jak naprawiac psychy no bo...jest lepiej

Choć to będzie kwestią indywidualną.
Jesteś młodym gościem i na pewno Twoje objawy i zaburzenie nie wynika z niczego.
Warto po prostu w siebie w między czasie zainwestować żeby nie trzeba było tak w przyszłości w każdej sytuacji wracać do leków
