Strona 1 z 2
DD i napady paniki od 6 lat.
: 14 grudnia 2016, o 16:41
autor: Zaplątana
Witajcie. Mam pytanie... Ile czasu już zmagacie się z dd i jak to jest z tym wygrać. Czy wszystko jest tak jak dawniej?
DD i napady paniki od 6 lat.
: 14 grudnia 2016, o 17:13
autor: Guett
dd mam juz 2,5 roku. Jeszcze tego nie pokonalem, nie mialem nawet ani jednego, chociaz chwilowego przeblysku. Ale jak dd zejdzie, to wszystko wraca do normy i jest tak jak dawniej. przykladow jest wiele na forum. Poczytaj historie osob ktore z tego wyszly.
Jesli mozg sie zregeneruje wszystko wraca do normalnosci.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 14 grudnia 2016, o 18:30
autor: Nowy7
Witam w klubie Guett. Tak samo siedze w dd 2.5 roku i tez nie mialem przeblysku. Juz myslalem ze tylko ja nie mialem... Pocieszyles mnie

A tak wracajac do tematu to tak jak wyzej jak beda warunki do regeneracji to dd zacznie puszczac. Warto tez zaczac od leczenia nerwicy, nauczyc redukowac stres itd. I czytajac posty ludzi ktorzy z tego wyszli mozna doczytac ze jest tak jak dawniej.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 14 grudnia 2016, o 20:23
autor: Kondor
Witaj, ja DD mam już 10 lat i też zero przebłysku, tylko lżejsze objawy czasem, ale jak teraz widzę jak do tego podchodziłem, to wcale się temu nie dziwię

DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 08:38
autor: Zaplątana
A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 13:30
autor: Kondor
Ja jak przypatruję się swojemu życiu tak od początków tej nerwicy, to też uznaje, że to w sumie u mnie wegetacja. Mi jedynie udało się uniknąć fobii społecznej i jakiejś bardzo mocnej agorafobii, więc ja do pracy chodzę i w miarę jakoś to leci. Agorafobię miałem tylko na podróże, dalsze wyjazdy itd. Choć później zaczęło się na coraz bliższe. Choć z konieczności zawodowej musiałem to robić i zaczęło powoli być trochę lepiej. Tylko to życie, bez żadnych marzeń, celów, byle by minął dzień i kolejny.
Po prostu nie wiedziałem co mi jest i w lęku trwałem

Dlatego gdy trafiłem na to forum chce to zmienić za wszelką cenę. To się stał mój priorytet numer 1. Chcę się czuć jak dawniej.Widzę już lekką poprawę, nawet dziś DD miałem prawie takie jakby go nie było. No powiedzmy

Przynajmniej było mniej dziwnie

Zawsze coś.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 13:30
autor: elala73
Zaplątana pisze:A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
U mnie potrafi być parę tygodni , miesięcy ok , a potem bach . No i tak jak Kondor powiedział , aby do następnego dnia . Nie pracuję , ale nie mam problemu ,aby wyjść z domu , no chyba że mam atak lęku panicznego .
DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 13:42
autor: Zaplątana
Kondor pisze:Ja jak przypatruję się swojemu życiu tak od początków tej nerwicy, to też uznaje, że to w sumie u mnie wegetacja. Mi jedynie udało się uniknąć fobii społecznej i jakiejś bardzo mocnej agorafobii, więc ja do pracy chodzę i w miarę jakoś to leci. Agorafobię miałem tylko na podróże, dalsze wyjazdy itd. Choć później zaczęło się na coraz bliższe. Choć z konieczności zawodowej musiałem to robić i zaczęło powoli być trochę lepiej. Tylko to życie, bez żadnych marzeń, celów, byle by minął dzień i kolejny.
Po prostu nie wiedziałem co mi jest i w lęku trwałem

Dlatego gdy trafiłem na to forum chce to zmienić za wszelką cenę. To się stał mój priorytet numer 1. Chcę się czuć jak dawniej.Widzę już lekką poprawę, nawet dziś DD miałem prawie takie jakby go nie było. No powiedzmy

Przynajmniej było mniej dziwnie

Zawsze coś.
Też chciałabym żyć jak dawniej. Kiedyś bez żadnych problemów i lęków jechałam na wakacje do Hiszpanii a teraz jak o tym pomyślę to zaczynam panikować. Jakie to wszystko jest okropne. Zawaliłam przez te dd studia, nie mam prawie żadnego doświadczenia zawodowego itd.
-- 15 grudnia 2016, o 14:42 --
elala73 pisze:Zaplątana pisze:A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
U mnie potrafi być parę tygodni , miesięcy ok , a potem bach . No i tak jak Kondor powiedział , aby do następnego dnia . Nie pracuję , ale nie mam problemu ,aby wyjść z domu , no chyba że mam atak lęku panicznego .
Ja mam ataki paniki prawie przy każdym wyjściu przez to, że odczuwam dd
DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 16:54
autor: Kondor
Zaplątana jesteś jeszcze młoda nie martw się tym. Jak ja wróciłem na zaoczne studia, to połowa mojej klasy była +45

Ja kończyłem w DD i niepokojach

W obecnych czasach studia szczerze nic nie znaczą. Ja Ci powiem, że gdybym sie cofnął w czasie, nigdy bym nie poszedł na studia. Lepiej ten czas przeznaczyć na własną naukę i pracodawcy pokazać co się umie. No chyba, że wiadomo chciałabyś być lekarzem, prawnikiem itd to inaczej nie da rady

DD i napady paniki od 6 lat.
: 15 grudnia 2016, o 17:20
autor: Nowy7
Bo zle do tego podchodzisz. Ja chodze do szkoly, mialem/mam przerozne objawy dd. I do tego prawie wszystkie mozliwe i mocno nasilone. Boisz sie dd i dlatego dostajesz ataku paniki. A tak na marginesie ile masz juz czasu dd ? Musiz przestac sie tego bac. Wiadomo jak jest ciezko ale trzeba mimo wszystko. Piszesz ze siedzisz teraz w domu co jest zle bo udowadniasz sobie i umyslowi ze jest sie czego bac. Co warto powiedziec to to ze siedzac w domu czujesz sie tak samo tragicznie. Moze nie ma tych atakow paniki albo sa rzadsze ale blednym przekonaniem jest to ze w domu jest bezpiecznie. Jest nawet jeszcze gorzej bo caly czas szarpieniesz sie z nerwica, dd, myslami. I w sumie dochodzisz do wniosku ze w domu tez jest zle. W chwilach najciezszych mozna sobie pozwolic zostac w domu to nawet nic dziwnego ale nie naduzywaj tej furtki. Staraj sie od malych krokow- wyjscie z mieszkania, gdzies blisko na chwile. Czytaj i sluchaj nagran z forum o dd. Az w koncu dd nie bd Cie tak przerazac. Zaczniesz zyc z dd. A nastepnie wyjdziesz calkowicie z tego stanu.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 3 lutego 2017, o 11:58
autor: Zaplątana
Tak jak w temacie, DD mam od około 6 lat. Poruszam się w obrębie domu. Z bliskimi nawet zdarza mi się wyjeżdżać gdzieś dalej. Na chwilę obecną jest tak źle, że po prostu nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania. Mam okropne napady paniki od DD.
-- 3 lutego 2017, o 12:58 --
A poza tym mam ogromną wątpliwość żeby moje objawy były "tylko" DD
DD i napady paniki od 6 lat.
: 3 lutego 2017, o 13:13
autor: Guett
Mi też jest ciężko gdy jestem poza domem. Wtedy tak mocno mnie dd odcina, że głowa mała. A to jeszcze bardziej dziwne widzenie, a to jeszcze bardziej dziwne odczuwanie tego wszystkiego wokół.
Nie powinno się zamykać w domu, bo potem ciężko jest sobie poradzić poza nim. Jeśli boisz się wychodzić z domu, zacznij działać małymi kroczkami. Najpierw wyjdź sobie przed dom, na podwórko, za jakiś czas zwiększ odległość od domu i idź na jakiś spacer i tak dalej. Bez pośpiechu. Zobacxysz, że mimo objawów dasz rade.
Ale skoro w przeciągu tych 6 lat, masz ciągle wątpliwości czy te objawy które masz są od dd, to sama sobie robisz pod górke.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 4 lutego 2017, o 14:05
autor: Zaplątana
Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei

DD i napady paniki od 6 lat.
: 6 lutego 2017, o 19:15
autor: Kondor
Zaplątana pisze:Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei

Zaplątana w ten sposób nigdy nie pokonasz agorafobii nawet jak będziesz chodzić na spacery kolejne 50 lat. A czemu. Bo Ty dalej panicznie się tego boisz, nienawidzisz tego i nie potrafisz zaakceptować. Więc skoro jedynym Twoim marzeniem będąc na spacerze jest to, by tego nie mieć to niestety, ale to będzie i to jeszcze nawet silniejsze.
Ty musisz pozwolić na ten lęk, bo to jest twoja emocja i od niej chcąc nie chcąc nie uciekniesz.
Jeżeli jakąś myśl czy emocje na siłę próbujemy odrzucić to ona automatycznie staje się twoim wrogiem i atakuje z podwójną mocą.
Bardzo dobrze, że chodzisz na spacery. Tylko gdy pójdziesz na niego z pełną akceptacją lęku/DD, który Cię może na nim zastać, wtedy odczujesz prawdziwą ulgę, gdy temu "wrogowi" przestaniesz nadawać wartość.
Akceptacja nie polega na polubieniu objawów(bo one są straszne) tylko na zaakceptowaniu, że obecnie masz nerwicę i te wszystkie objawy/DD/lęk może ci się przytrafić w każdej chwili, na spacerze/w kinie/w domu. Gdy to zrozumiesz tak całą sobą to automatycznie połowa twego niepokoju i lęku zejdzie, a tym samym w niedługim czasie zmniejszą się wszystkie objawy, a agorafobia przestanie być problemem. Tylko to niestety nie działa za przełączeniem guzika, musisz dać temu czas.
Do wyzdrowienia jest wiele dróg, Ty musisz odnaleźć swoje ozdrowieńcze drzwi, które Cię tam zaprowadzą. Klucz do nich możesz podjąć tu na forum.
DD i napady paniki od 6 lat.
: 6 lutego 2017, o 20:50
autor: Zaplątana
Kondor pisze:Zaplątana pisze:Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei

Zaplątana w ten sposób nigdy nie pokonasz agorafobii nawet jak będziesz chodzić na spacery kolejne 50 lat. A czemu. Bo Ty dalej panicznie się tego boisz, nienawidzisz tego i nie potrafisz zaakceptować. Więc skoro jedynym Twoim marzeniem będąc na spacerze jest to, by tego nie mieć to niestety, ale to będzie i to jeszcze nawet silniejsze.
Ty musisz pozwolić na ten lęk, bo to jest twoja emocja i od niej chcąc nie chcąc nie uciekniesz.
Jeżeli jakąś myśl czy emocje na siłę próbujemy odrzucić to ona automatycznie staje się twoim wrogiem i atakuje z podwójną mocą.
Bardzo dobrze, że chodzisz na spacery. Tylko gdy pójdziesz na niego z pełną akceptacją lęku/DD, który Cię może na nim zastać, wtedy odczujesz prawdziwą ulgę, gdy temu "wrogowi" przestaniesz nadawać wartość.
Akceptacja nie polega na polubieniu objawów(bo one są straszne) tylko na zaakceptowaniu, że obecnie masz nerwicę i te wszystkie objawy/DD/lęk może ci się przytrafić w każdej chwili, na spacerze/w kinie/w domu. Gdy to zrozumiesz tak całą sobą to automatycznie połowa twego niepokoju i lęku zejdzie, a tym samym w niedługim czasie zmniejszą się wszystkie objawy, a agorafobia przestanie być problemem. Tylko to niestety nie działa za przełączeniem guzika, musisz dać temu czas.
Do wyzdrowienia jest wiele dróg, Ty musisz odnaleźć swoje ozdrowieńcze drzwi, które Cię tam zaprowadzą. Klucz do nich możesz podjąć tu na forum.
Kondor, Ty to mądry facet jesteś

Staram się zmienić podejście i znaleźć te odpowiednie drzwi. Obydwoje mamy DD od dłuższego czasu, ale wiesz co, wierzę w to, że kiedyś będzie tak jak dawniej albo nawet lepiej.