Derealizacja?
: 23 marca 2025, o 21:05
Witam
Moja corka 13 lat chyba choruje a raczej napewno na derealizacje.Jakis czas temu wyznala mi ze czuje sie jakby ogladala swoje zycie przez szybe I ze wydaje jej sie ze ze ona I otoczenie nie jest
realne.
Dlaczego ? Do konca nie wiem ma kolezanki choc nie zawsze jest miedzy nimi super ( klotnie, obrzanie sie it'd ale tez jest miedzy Nimi fajnie).W szkole jedna z najlepszych uczennic mowi w czterech jezykach polsku ,francusku,angielsku I w miare idzie jej holenderski ( mieszkamy w Belgii).
Ostatnio zmarla jej swinka morska ( nie pierwsza bo ma je od trzeciego roku zycia) I zaczela mi mowic jak sie czuje .Dodam ze jezdzi konno, uprawia lyzwiarstwo figurowe I uwielbia zartowac ale niestety za ta skorupa widze ze sie meczy.Bylismy u psycholog, ona stwierdzila ze nie ma czym sie martwic ze jest bardzo inteligentna I na tym stanelo.Dodam ze ona nie chce chodzic do psycholozki a ja mam wrazenie ze ona tylko wziela kase I tyle.Dzisiaj jak jezdzila konno dala mi telefon zeby nagrac filmik jak jezdzi a ja troche w miedzy czasie pogrzebalam( wiem nie powinnam ale sie o nia martwie wiec prosze bez krytyki) w nim I zauwazylam ze 2 kolezanki tez cos zauwazaja ze cos sie dzieje pisaly ze ona zawsze moze na nie liczyc I ze nie wyobrazaja sobie zycia bez niej.Sama nie wiem jak mam jej pomoc,jutro postaram sie umowic do innego psychologa ale moze jest jakis sposob ktory wy mozecie mi podpowiedziec.Dodam ze ona twierdzi ze zycie nie ma sensu bo pierwsze tyle lat nauki potem praca a na koniec emerytura I wiecie co po. Ja zawsze bylam optimistka cieszylam sie z kazdej malej rzeczy a mam wrazenie ze ona nie cieszy sie zbyt duzo.
Mowie do niej ze w tym roku lecimy na wakacje do Egiptu cieszysz sie? A ona ok fajnie ale nie ma w tych slowach tego super zadowolenia.Jedziemy do Walibi fajnie co ? No ok.Sama nie wiem jak jej pomoc zaczac cieszyc sie z zycia .Jak jej mowie ze praca nie jest taka zla ja swoja lubie to ona mi mowi ze trzeba pracowac prawie caly rok zeby miec miesiac wolnego. Dla mnie to ogromny cios bo zawsze myslalam ze dajemy z siebie wszystko aby miala wszystko a tu mam wrazenie ze poleglam po calosci.Prosze moze macie jakies rady ,moze z wlasnego doswiadczenia mozecie mi podpowiedziec jak pomoc najwazniejszej istocie w moim zyciu?
Moja corka 13 lat chyba choruje a raczej napewno na derealizacje.Jakis czas temu wyznala mi ze czuje sie jakby ogladala swoje zycie przez szybe I ze wydaje jej sie ze ze ona I otoczenie nie jest
realne.
Dlaczego ? Do konca nie wiem ma kolezanki choc nie zawsze jest miedzy nimi super ( klotnie, obrzanie sie it'd ale tez jest miedzy Nimi fajnie).W szkole jedna z najlepszych uczennic mowi w czterech jezykach polsku ,francusku,angielsku I w miare idzie jej holenderski ( mieszkamy w Belgii).
Ostatnio zmarla jej swinka morska ( nie pierwsza bo ma je od trzeciego roku zycia) I zaczela mi mowic jak sie czuje .Dodam ze jezdzi konno, uprawia lyzwiarstwo figurowe I uwielbia zartowac ale niestety za ta skorupa widze ze sie meczy.Bylismy u psycholog, ona stwierdzila ze nie ma czym sie martwic ze jest bardzo inteligentna I na tym stanelo.Dodam ze ona nie chce chodzic do psycholozki a ja mam wrazenie ze ona tylko wziela kase I tyle.Dzisiaj jak jezdzila konno dala mi telefon zeby nagrac filmik jak jezdzi a ja troche w miedzy czasie pogrzebalam( wiem nie powinnam ale sie o nia martwie wiec prosze bez krytyki) w nim I zauwazylam ze 2 kolezanki tez cos zauwazaja ze cos sie dzieje pisaly ze ona zawsze moze na nie liczyc I ze nie wyobrazaja sobie zycia bez niej.Sama nie wiem jak mam jej pomoc,jutro postaram sie umowic do innego psychologa ale moze jest jakis sposob ktory wy mozecie mi podpowiedziec.Dodam ze ona twierdzi ze zycie nie ma sensu bo pierwsze tyle lat nauki potem praca a na koniec emerytura I wiecie co po. Ja zawsze bylam optimistka cieszylam sie z kazdej malej rzeczy a mam wrazenie ze ona nie cieszy sie zbyt duzo.
Mowie do niej ze w tym roku lecimy na wakacje do Egiptu cieszysz sie? A ona ok fajnie ale nie ma w tych slowach tego super zadowolenia.Jedziemy do Walibi fajnie co ? No ok.Sama nie wiem jak jej pomoc zaczac cieszyc sie z zycia .Jak jej mowie ze praca nie jest taka zla ja swoja lubie to ona mi mowi ze trzeba pracowac prawie caly rok zeby miec miesiac wolnego. Dla mnie to ogromny cios bo zawsze myslalam ze dajemy z siebie wszystko aby miala wszystko a tu mam wrazenie ze poleglam po calosci.Prosze moze macie jakies rady ,moze z wlasnego doswiadczenia mozecie mi podpowiedziec jak pomoc najwazniejszej istocie w moim zyciu?