Strona 1 z 1

Derelizacja po 2 latach czyli bitwa nr 2

: 12 lipca 2024, o 17:16
autor: zac
Hej.

Jak łatwo się domyślić, pojawiam się tutaj ze względu na moją derealizację. Powodem, dla którego piszę ten post jest sprawdzenie, czy objawy, które mam są podobne do tych doświadczanych przez was i jakieś rady, by z tego wyjść. Generalnie historia zaczęła się na przełomie września i października 2021. Od pewnego czasu (wówczas) zacząłem miewać intensywne myśli odnośnie otaczającego nas świata. Na zasadzie że skąd jest to wszystko, czemu moje ręka jest taką sobie ręką i dlaczego to wszystko wokół mnie jest takie 3D a nie 2D na przykład. I tak w ogóle to dlaczego czas leci i co ja tutaj robię. Gdy pewnego poranka te wszystkie myśli razem się spotkały, to tak się wystraszyłem, że niemal zemdlałem. Koniec końców udało mi się jakoś uspokoić. Codziennie mimo to czułem takie uczucie derealizacji. Potrafiłem jednak jakoś tłumić te myśli i w sumie to miewać czasami dobre epizody. Jednak główną myślą towarzyszącą mi wówczas było - kurde, te lata 2020,19,18 itd. były takie jakieś fajne. A dzisiaj jestem jakby w dvpie i wszystko jest dziwne, i wszyscy ludzie jakoś wydają się inni niż byli. Z czasem jakoś odnalazłem się w tej rzeczywistości nowej i prawdę mówiąc, miewałem całkiem dobre dni (pomimo uczucia odrealnienia). W czerwcu 2022 wybrałem się do psychiatry (który dał mi psychotrop Parogen i wysłał do terapeuty). Te wizyty u terapeuty stały się dla mnie fajną piątkową rutyną, lęki jakby trochę ze mnie zeszły, a życie stało się bardziej kolorowe. Po kilku miesiącach pożegnałem się z terapeutą i powiedziałem że jest super ekstra i w sumie to już tego wszystkiego wystarczy. Z dnia na dzień przestałem brać parogen, przez co tydzień czułem się beznadziejnie ale to przeszło i generalnie miałem uczucie całkiem fajnego życia. Miewałem przebłyski odrealnienia ale nie tak często a nawet jak były, to jakoś taki byłem dla nich wyrozumiały i czas sobie dalej leciał. Problem zaczął się na przełomie 2023 i 2024. Byłem wtedy pół roku po zmiane pracy na zupełnie zdalną, co również kosztowało mnie wcześniej trochę nerwów. Sam zacząłem być o wiele bardziej nerwowy, a przede wszystkim pogłębił mi się BARDZO objaw ŚNIEGU OPTYCZNEGO. Wkrótce doszły do tego cholerne smugi w widzeniu i powidoki nawet jak zamknę oczy. Światło zaczęło mnie razić, do tego doszedł ból głowy. Spanikowałem. Umówiłem się do okulistki, która stwierdziła że wszystko jest dobrze z oczami. A ja przecież widzę że nie jest dobrze. Więc umówiłem się do neurologa, który stwierdził że generalnie wszystko jest ok i muszę iść na doppler tętnic szyjnych i rezonans głowy. Oba zrobione - wszystko ok. Neurolog powiedział że może to przez odcinek szyjny kręgosłupa. Ale przecież w sumie co tydzień gram w tenisa i jeszcze kupiłem sobie masażer tego odcinka i prawdę mówiąc nic się nie zmieniło. Do tego tak samo od pół roku mam w oczach symetrycznie plamy w polu widzenia - jak popatrzę w prawo, to jest z lewej strony mojego pola widzenia w prawym oku taka czarna plama i odwrotnie jak zrobię to lewym okiem. Plamki też mniejsze widzę w dolnych rejonach tego pola widzenia. Zrozpaczony poszedłem do psychiatry, niby najlepszy i najdroższy jeśli chodzi o opinie w internecie, skasował mnie jak za woły a wizytę 30minutową odbębnił w 15 minut i tylko wypisał mi znowu parogen. Zacząłem go brać i brałem go nawet dłużej niż wcześniej ale stwierdziłem że nie ma poprawy większej i odstawiłem znowu - i efekty uboczne odstawienia były o wiele gorsze. Mdłości, jeszcze większa derealizacja, bóle głowy, sny tak wyraziste i dziwne jak w kinie 5D i już po prostu szlag mnie zaczął trafiać. Teraz akurat mam urlop. Siedzę i nawet źle mi się pisze tego posta bo co co strzelę oczami w lewo i w prawo to światło ekranu wędruje za mną. Wszystko jest dziwne , wszystko jest inne niż wcześniej. I prawdę mówiąc, na dzisiaj chętnie wróciłbym do tej derealizacji z 2021. Dzisiaj ma ona dla mnie jakiś charakter, była jakaś taka lżejsza i akceptowalna, żyłem swoim życiem. Dzisiaj życie żyje obok mnie. Starciłem poczucie czasu, tygodnie lecą jak szalone i chciałbym uchwycić moment, ale nie potrafię. Nie wiem co robić.

Re: Derelizacja po 2 latach czyli bitwa nr 2

: 26 lipca 2024, o 17:23
autor: Kar0lein
Witam pomyślałam sobie że może tak odpowiem na ten post bo też jestem w podobnej sytuacji miałam dd i nerwice w 2019 roku tak około roku zmagałam się z nią mojim wogole takim pierwszym objawem nerwicowym jest dd 😄 też był dramat wtedy ale jakoś z tego wyszłam naturalnie nie świadomie i było super chociaż też nie powiem bo to była ciężka droga i teraz w 2024 od maja zmagam się znowu z tym stanem i też mam takie odczucie że tym razem jest on cięższy i gorszy 😄 mi naprzyklad nie przeszkadzają tak objawy śniegu optycznego jak u cb bardziej mnie wkurza to że nic nie odczuwam poprostu taka totalna pustkę również zlewają mi się dni i ten czas jest taki nijaki ale zauważyłam też to że czym bardziej się na tym skupiam tym bardziej to się nasila więc proponowała bym tobie to olać wiem że nie jest łatwo bo też mam dni że olewam a dni że już mam dosyć ale wiem że da się z tego wyjść i tutaj jest kluczowe zaakceptowanie tego że na ten moment tak to jest ja sobie tłumaczę że to nerwica i ze wtedy od tego nie zwariowałam i tym razem napewno też nie zwariuję i właśnie taka postawa że trzeba coś z tym zrobić robi sie z tego problem najlepiej jest nie robić nic to minie ale naturalnie nie robieniem nic nie chodzi tu o to żeby siedzieć i użalać się nad soba jednak próbować pomimo tego stanu żyć ☺️ pozdrawiam