Niedoczynność tarczycy, derealizacja? a marihuana
: 28 marca 2023, o 22:46
Hej mam 16 lat i opowiem moja historie a zarazem chciałem również się spytać kilku rzeczy.
A więc tak zaczęło się to jakoś pod koniec stycznia? jakoś tak. Zapaliłem pierwszy raz marihuane w życiu z kumplem który już wcześniej palił ja zawsze myślałem że to chill bomba i wgl fajnie, zjaralismy jedna lufę na dwóch nic nie kleplo to opaliłem druga jako pierwszy no i mnie wzięła faza przestraszyłem się trochę bo nie spodziewałem się że to tak wygląda no ale myślę prącie tak musi być przestanie po kilku godzinach byłem lekko odcięty od bazy momentami i obecnie dużo z tego nie pamiętam.
wszystko przeszło było git następnie za tydzień powtórka z jeszcze jednym kumplem i wtedy już było git fest chill i wgl wszystko git, jeśli się nie mylę zjaralem 4 lufy i nie czulem różnicy już czy mocniejsza faza czy nie przyszedł czas żeby zbierać się do chaty pojechałem do chaty ale wcześniej czulem ze coś jest nie tak jakby faza nie schodziła i rzeczywiście nie zeszła do końca, poszedłem spać i rano wszystko się zaczęło... wstałem rano niby wszystko git ogarnąłem się, wyszedłem z psem na dwór wróciłem i jakoś tak dziwnie zacząłem się czuć i tak przez 2 tygodnie się czulem, między czasie obsrany przyznałem się rodzica jak było i pojechałem zrobić badania krwi w których później wynikło że mam niedoczynność tarczycy tsh 6,8
nie wiedziałem co to jest i zbytnio się nie przejąłem tym i myślałem że to przez to że jarałem mi powaliło wyniki i tak wyszło też czytałem że po jaraniu może wystąpić derealizacja czy tam odrealnienie po trawie czytałem o tym właśnie na tej stronce co teraz sam pisze, więc nie przejąłem się już tym zbytnio dowiedziałem się co i jak, jak walczyć z derealizacja jakoś o tym wszystkim nie myślałem dużo grałem w gry i przestało mnie męczyć i czulem się jak wcześniej czyli zdrowo i wgl, po jakoś 2 tygodniach kiedy wszystko było dobrze zaczęły się sprzeczki w szkole z takim pajacem, ja wybuchłem jak nigdy nie kontrolowałem tego co robię i prawie doszło do bójki pomiędzy nim a mną ale jakoś wszystko było git później i się uspokoiłem. Na drugi dzień nie poszedłem do szkoły siedziałem praktycznie sam w domu zamartwiając się tym wszystkim martwiłem się nad tym że nie uda mi się z taką jedną i że nie uda mi się z nią być i takie różne mysli miałem głupie ogólnie cały dzień źle się czulem przez to że się martwiłem spaliłem 2,3 fajki pod rząd. Następnie wieczorem dostałem jakiegoś ataku paniki serce zaczęło mi szybko bić i uciekłem do salonu do rodziców mama zrobiła mi herbatę i dala syrop na uspokojenie który wcześniej przepisał mi lekarz rodzinny, niby było już lepiej poszedłem spać i tak jak wtedy po jaraniu wstałem było wszystko dobrze ogarnąłem się pojechałem do szkoły zestresowany że znowu coś będzie się ten typ pruł dziwne bo nigdy się nikogo tak nie bałem raczej miałem typ taki że zaraz bym komuś wyjebał czy coś, no i pojechałem do szkoły miałem egzamin próbny wszystko było git dopóki nie usłyszałem jakieś typiary która na korytarzu coś krzykla mi się coś pomyliło i miałem wrażenie jakby to moja mama mnie zawołała, no przestraszyłem się i znowu dostałem ataku paniki miałem chęć ucieknięcia z sali zaczęły mi się ręce pocić i ogólnie dziwnie zacząłem się czuć jakby mnie dd znowu chwytało, przyjechała po mnie mama i wróciłem do domu...
W domu jak to w domu trochę lepiej się czulem ale dalej ten dziwny stan jakbym miał dd zacząłem znowu czytać na Google wkręcając sobie choroby ale w końcu pomyślałem o tym tsh i niedoczynnosci tarczycy i zacząłem głębiej szukać na ten temat i przejąłem się że to może być to pojechałem do endokrynologa który z bomby po przejrzeniu moich wyników które miałem robione miesiąc wcześniej stwierdził że mam niedoczynność tarczycy i przepisał mi letrox 50 który biorę dzień w dzień no i ogólnie mówię okej źle się czuję przez to i będzie mi lepiej po tygodniu leczenia tak jak mówił lekarz, no tylko że już mija 4 tydzień kiedy czuje to jakbym miał dd a nic mi się nie polepsza, dodam że jestem trochę hipochondryk i w moim życiu miałem gorsze chwilę większość życia praktycznie czy to szkoła dziewczyny problemy w rodzinie itd, moje pytanie jest takie czy to że miałem (czy mam dalej nwm) wysokie tsh mogło być przez zapalenie marihuany i to że czuję jakbym miał dd jest spowodowane niedoczynnością tarczycy czy może mam nerwice ? dodam również że na początku tych 4 tygodni potrafiłem się bać bez powodu i czasem to wraca, nie wiem czy rzeczywiście mam tą niedoczynność tarczycy czy nie mam czasem nerwicy i przez to mam dd.... Nie wiem co mam robić proszę o pomoc...
również w zeszłym tygodniu byłem u lekarza z bólem jadra on podejrzewał przepuklinę.. dostałem skierowanie na usg w przyszłym tygodniu będę jechał robić usg i pojawiły mi się bóle brzucha z prawej strony które promieniuje do pleców.
proszę o pomoc bo nie wiem co mam robić.
żałuję że kiedykolwiek zapaliłem to gówno jakim jest marihuana, no ale skąd miałem wiedzieć że mi takie spustoszenie zrobi?
nie wiem czy brać dalej leki na niedoczynność tarczycy czy nie.. Nie wiem co mam robić pomocy
Nigdy nie sądziłem że będę pisał do czymś takim na jakiejś stronie serio
A więc tak zaczęło się to jakoś pod koniec stycznia? jakoś tak. Zapaliłem pierwszy raz marihuane w życiu z kumplem który już wcześniej palił ja zawsze myślałem że to chill bomba i wgl fajnie, zjaralismy jedna lufę na dwóch nic nie kleplo to opaliłem druga jako pierwszy no i mnie wzięła faza przestraszyłem się trochę bo nie spodziewałem się że to tak wygląda no ale myślę prącie tak musi być przestanie po kilku godzinach byłem lekko odcięty od bazy momentami i obecnie dużo z tego nie pamiętam.
wszystko przeszło było git następnie za tydzień powtórka z jeszcze jednym kumplem i wtedy już było git fest chill i wgl wszystko git, jeśli się nie mylę zjaralem 4 lufy i nie czulem różnicy już czy mocniejsza faza czy nie przyszedł czas żeby zbierać się do chaty pojechałem do chaty ale wcześniej czulem ze coś jest nie tak jakby faza nie schodziła i rzeczywiście nie zeszła do końca, poszedłem spać i rano wszystko się zaczęło... wstałem rano niby wszystko git ogarnąłem się, wyszedłem z psem na dwór wróciłem i jakoś tak dziwnie zacząłem się czuć i tak przez 2 tygodnie się czulem, między czasie obsrany przyznałem się rodzica jak było i pojechałem zrobić badania krwi w których później wynikło że mam niedoczynność tarczycy tsh 6,8
nie wiedziałem co to jest i zbytnio się nie przejąłem tym i myślałem że to przez to że jarałem mi powaliło wyniki i tak wyszło też czytałem że po jaraniu może wystąpić derealizacja czy tam odrealnienie po trawie czytałem o tym właśnie na tej stronce co teraz sam pisze, więc nie przejąłem się już tym zbytnio dowiedziałem się co i jak, jak walczyć z derealizacja jakoś o tym wszystkim nie myślałem dużo grałem w gry i przestało mnie męczyć i czulem się jak wcześniej czyli zdrowo i wgl, po jakoś 2 tygodniach kiedy wszystko było dobrze zaczęły się sprzeczki w szkole z takim pajacem, ja wybuchłem jak nigdy nie kontrolowałem tego co robię i prawie doszło do bójki pomiędzy nim a mną ale jakoś wszystko było git później i się uspokoiłem. Na drugi dzień nie poszedłem do szkoły siedziałem praktycznie sam w domu zamartwiając się tym wszystkim martwiłem się nad tym że nie uda mi się z taką jedną i że nie uda mi się z nią być i takie różne mysli miałem głupie ogólnie cały dzień źle się czulem przez to że się martwiłem spaliłem 2,3 fajki pod rząd. Następnie wieczorem dostałem jakiegoś ataku paniki serce zaczęło mi szybko bić i uciekłem do salonu do rodziców mama zrobiła mi herbatę i dala syrop na uspokojenie który wcześniej przepisał mi lekarz rodzinny, niby było już lepiej poszedłem spać i tak jak wtedy po jaraniu wstałem było wszystko dobrze ogarnąłem się pojechałem do szkoły zestresowany że znowu coś będzie się ten typ pruł dziwne bo nigdy się nikogo tak nie bałem raczej miałem typ taki że zaraz bym komuś wyjebał czy coś, no i pojechałem do szkoły miałem egzamin próbny wszystko było git dopóki nie usłyszałem jakieś typiary która na korytarzu coś krzykla mi się coś pomyliło i miałem wrażenie jakby to moja mama mnie zawołała, no przestraszyłem się i znowu dostałem ataku paniki miałem chęć ucieknięcia z sali zaczęły mi się ręce pocić i ogólnie dziwnie zacząłem się czuć jakby mnie dd znowu chwytało, przyjechała po mnie mama i wróciłem do domu...
W domu jak to w domu trochę lepiej się czulem ale dalej ten dziwny stan jakbym miał dd zacząłem znowu czytać na Google wkręcając sobie choroby ale w końcu pomyślałem o tym tsh i niedoczynnosci tarczycy i zacząłem głębiej szukać na ten temat i przejąłem się że to może być to pojechałem do endokrynologa który z bomby po przejrzeniu moich wyników które miałem robione miesiąc wcześniej stwierdził że mam niedoczynność tarczycy i przepisał mi letrox 50 który biorę dzień w dzień no i ogólnie mówię okej źle się czuję przez to i będzie mi lepiej po tygodniu leczenia tak jak mówił lekarz, no tylko że już mija 4 tydzień kiedy czuje to jakbym miał dd a nic mi się nie polepsza, dodam że jestem trochę hipochondryk i w moim życiu miałem gorsze chwilę większość życia praktycznie czy to szkoła dziewczyny problemy w rodzinie itd, moje pytanie jest takie czy to że miałem (czy mam dalej nwm) wysokie tsh mogło być przez zapalenie marihuany i to że czuję jakbym miał dd jest spowodowane niedoczynnością tarczycy czy może mam nerwice ? dodam również że na początku tych 4 tygodni potrafiłem się bać bez powodu i czasem to wraca, nie wiem czy rzeczywiście mam tą niedoczynność tarczycy czy nie mam czasem nerwicy i przez to mam dd.... Nie wiem co mam robić proszę o pomoc...
również w zeszłym tygodniu byłem u lekarza z bólem jadra on podejrzewał przepuklinę.. dostałem skierowanie na usg w przyszłym tygodniu będę jechał robić usg i pojawiły mi się bóle brzucha z prawej strony które promieniuje do pleców.
proszę o pomoc bo nie wiem co mam robić.
żałuję że kiedykolwiek zapaliłem to gówno jakim jest marihuana, no ale skąd miałem wiedzieć że mi takie spustoszenie zrobi?
nie wiem czy brać dalej leki na niedoczynność tarczycy czy nie.. Nie wiem co mam robić pomocy
Nigdy nie sądziłem że będę pisał do czymś takim na jakiejś stronie serio