Strona 1 z 1

Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 1 listopada 2024, o 12:39
autor: comidolega
Cześć, mam 29 lat. 3 lata temu po pandemii wylądowałem u psychiatry z powodu natrętnych myśli o ostrych przedmiotach. Cały czas obawiałem się, że mogę zrobić krzywdę sobie lub komuś z rodziny. Widziałem w myślach okropne wizję, że zrobiłem coś strasznego swoim najbliższym osobom przy pomocy np. noża. Lekarz stwierdzil, że to nerwica lękową i przepisał mi escitalopram. W międzyczasie wylądowałem na terapii, ale trwała krótko - kilka miesięcy online. Psychoterapeuta kazał się oswajać z przedmiotami ostrymi. W międzyczasie leki zaczęły działać więc wszystko wydawało się jak najbardziej w porządku. W kwietniu odstawiłem leki, twierdząc, że wszystko jest ok. Jednak powoli częściowo te myśli o ostrych narzędziach powrócily, ale już nie z takim natężeniem jak były wcześniej. Problem jest z tym, że ciągle mam jakieś lęki. Budzę się już zdołowany, nie mogę nic jeść do południa. Mam wyrzuty sumienia, czuje się źle. Cały czas przeżywam, że życie mija, obawiam się o moich rodziców, że zaraz umrą, że niewiaodmo czy się spotkamy jeszcze..., Nie mogę pogodzić się z przemijaniem zew starzeniem się. Widząc młodszych zazdroszczę im, że jeszcze tyle jest przed nimi fajnych rzeczy, a mnie już nic nie czeka. Boje się śmierci, tego, że na starość będę sam, że nikogo nie mam. Zauważyłem, że ten ból przemijania miałem już jako dziecko. Zawsze jak były jakieś fajne wydarzenia to w trakcie już było mi bardzo przykro, że to już koniec. Brało mnie na płacz i było mi przykro. W dzieciństwie zylem w stresie, prześladowała mnie pewna grupa osób w szkole, która dziś nic sobą nie reprezentuje. Nie potrafię się cieszyć tym co jest teraz. Nie mam nikogo, zrobiłem się płaczliwy, czasem poprostu zaczynam płakać bo nie daje rady. Wydaje mi się, że przede mną jest parę lat, które szybko minal, a potem śmierć. Dołuje mnie też to, że mam rodzeństwo i że oni też się starzeją, że też sobie życia nie ułożyli itd. Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Bardzo proszę o pomoc. Czy ktoś wie co mi dolega .?.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 3 listopada 2024, o 15:24
autor: domek
comidolega pisze:
1 listopada 2024, o 12:39
Czy ktoś wie co mi dolega .?.
Obejrzyj ok. 1,5-godzinny dokument naukowy pod tytułem : "Bóg cudów - lektor PL".

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 3 listopada 2024, o 15:32
autor: kigam22
Zaniepokoiła mnie rzecz w twoim opisie problemów. " w kwietniu odstawiłem leki, twierdząc, że wszystko jest ok" Czy to była decyzja konsultowana z lekarzem? W moim przypadku lekarze mówili jasno że leki odstawiamy w trakcie trwania terapii.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 3 listopada 2024, o 23:09
autor: comidolega
kigam22 pisze:
3 listopada 2024, o 15:32
Zaniepokoiła mnie rzecz w twoim opisie problemów. " w kwietniu odstawiłem leki, twierdząc, że wszystko jest ok" Czy to była decyzja konsultowana z lekarzem? W moim przypadku lekarze mówili jasno że leki odstawiamy w trakcie trwania terapii.
Tak, nie miałem lęków, czułem się dobrze już długi czas. Lekarz tak zadecydował. Terapia była krótka jak wspomniałem.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 4 listopada 2024, o 09:26
autor: kigam22
Skorzystaj z pomocy specjalisty. Za pierwszym razem ci pomógł więc już wiesz jak wygląda ten proces. Widocznie nie wszystko zostało przepracowane do końca.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 5 listopada 2024, o 17:38
autor: comidolega
Działały leki najprawdopodobniej, a nie terapia :-/

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 5 listopada 2024, o 20:36
autor: Arya
Nerwica natręctw

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 7 listopada 2024, o 16:25
autor: comidolega
Arya pisze:
5 listopada 2024, o 20:36
Nerwica natręctw
Jak sobie z tym poradzić ?

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 9 listopada 2024, o 23:16
autor: Arya
Poszukaj na forum. To inaczej zaburzenia obsesyjno-kompulsywne.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 16 listopada 2024, o 20:00
autor: Becia 83
Cześć. Jestem Basia. Mam 41 lat.

Moje problemy natury psychicznej trwają od 2021 roku. Jednak do dziś nie potrafię nazwać tych zaburzeń. Pasuje mi i nerwica lękowa i depresja.

W ostatnim czasie ( wrzesień) niestety ten stan się znowu uaktywnił. Wszystko przez to że straciłam pracę, a właściwie to zmuszona zostałam do zwolnienia. Wcześniej zostałam upokorzona słownie co właściwie napędziło spiralę tego jak teraz się czuję i jak odbieram świat.

Zaczęło się że chciałam ze sobą skończyć, czułam się niepotrzebna i bezwartościowa, jednak szkoda mi moich dzieci i moich rodziców. Zgłosiłam się do psychiatry i dostałam leki jestem też pod opieką psychologa. Nie mogłam przejść normalnie rozmowy o pracę bo na każdej rozmowie się rozklejałam i klapa. Siedzenie w domu też mi nie pomaga. Nic mnie nie cieszy. Moje zainteresowania stały się nieistotne. Nikt nie rozumie bo nikt nie znalazł się w mojej sytuacji.

Mam nadzieję że kiedyś jeszcze będzie jak dawniej. Zarejestrowałam się na forum bo czytałam Was od kilku tygodni i przynajmniej tu mogę się wyżalić bez oceniania.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 16 listopada 2024, o 21:04
autor: Caramoglie
Becia 83 pisze:
16 listopada 2024, o 20:00
Cześć. Jestem Basia. Mam 41 lat.

Moje problemy natury psychicznej trwają od 2021 roku. Jednak do dziś nie potrafię nazwać tych zaburzeń. Pasuje mi i nerwica lękowa i depresja.

W ostatnim czasie ( wrzesień) niestety ten stan się znowu uaktywnił. Wszystko przez to że straciłam pracę, a właściwie to zmuszona zostałam do zwolnienia. Wcześniej zostałam upokorzona słownie co właściwie napędziło spiralę tego jak teraz się czuję i jak odbieram świat.

Zaczęło się że chciałam ze sobą skończyć, czułam się niepotrzebna i bezwartościowa, jednak szkoda mi moich dzieci i moich rodziców. Zgłosiłam się do psychiatry i dostałam leki jestem też pod opieką psychologa. Nie mogłam przejść normalnie rozmowy o pracę bo na każdej rozmowie się rozklejałam i klapa. Siedzenie w domu też mi nie pomaga. Nic mnie nie cieszy. Moje zainteresowania stały się nieistotne. Nikt nie rozumie bo nikt nie znalazł się w mojej sytuacji.

Mam nadzieję że kiedyś jeszcze będzie jak dawniej. Zarejestrowałam się na forum bo czytałam Was od kilku tygodni i przynajmniej tu mogę się wyżalić bez oceniania.
Basiu, musisz przede wszystkim zrozumieć, że jesteś wartościowym człowiekiem nie zależnie od Twojego stanu zatrudnienia. Każdy człowiek ma taką samą wartość. Koniec kropka.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 21 listopada 2024, o 22:25
autor: Arya
Becia 83 pisze:
16 listopada 2024, o 20:00
Zaczęło się że chciałam ze sobą skończyć, czułam się niepotrzebna i bezwartościowa, jednak szkoda mi moich dzieci i moich rodziców. Zgłosiłam się do psychiatry i dostałam leki jestem też pod opieką psychologa. Nie mogłam przejść normalnie rozmowy o pracę bo na każdej rozmowie się rozklejałam i klapa. Siedzenie w domu też mi nie pomaga. Nic mnie nie cieszy. Moje zainteresowania stały się nieistotne. Nikt nie rozumie bo nikt nie znalazł się w mojej sytuacji.
To depresja. Jak Ci dobrze dobiorą leki to nie będziesz mogła się w ogóle rozpłakać.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 12 lutego 2025, o 21:55
autor: Arachner
comidolega pisze:
1 listopada 2024, o 12:39
Cześć, mam 29 lat. 3 lata temu po pandemii wylądowałem u psychiatry z powodu natrętnych myśli o ostrych przedmiotach. Cały czas obawiałem się, że mogę zrobić krzywdę sobie lub komuś z rodziny. Widziałem w myślach okropne wizję, że zrobiłem coś strasznego swoim najbliższym osobom przy pomocy np. noża. Lekarz stwierdzil, że to nerwica lękową i przepisał mi escitalopram. W międzyczasie wylądowałem na terapii, ale trwała krótko - kilka miesięcy online. Psychoterapeuta kazał się oswajać z przedmiotami ostrymi. W międzyczasie leki zaczęły działać więc wszystko wydawało się jak najbardziej w porządku. W kwietniu odstawiłem leki, twierdząc, że wszystko jest ok. Jednak powoli częściowo te myśli o ostrych narzędziach powrócily, ale już nie z takim natężeniem jak były wcześniej. Problem jest z tym, że ciągle mam jakieś lęki. Budzę się już zdołowany, nie mogę nic jeść do południa. Mam wyrzuty sumienia, czuje się źle. Cały czas przeżywam, że życie mija, obawiam się o moich rodziców, że zaraz umrą, że niewiaodmo czy się spotkamy jeszcze..., Nie mogę pogodzić się z przemijaniem zew starzeniem się. Widząc młodszych zazdroszczę im, że jeszcze tyle jest przed nimi fajnych rzeczy, a mnie już nic nie czeka. Boje się śmierci, tego, że na starość będę sam, że nikogo nie mam. Zauważyłem, że ten ból przemijania miałem już jako dziecko. Zawsze jak były jakieś fajne wydarzenia to w trakcie już było mi bardzo przykro, że to już koniec. Brało mnie na płacz i było mi przykro. W dzieciństwie zylem w stresie, prześladowała mnie pewna grupa osób w szkole, która dziś nic sobą nie reprezentuje. Nie potrafię się cieszyć tym co jest teraz. Nie mam nikogo, zrobiłem się płaczliwy, czasem poprostu zaczynam płakać bo nie daje rady. Wydaje mi się, że przede mną jest parę lat, które szybko minal, a potem śmierć. Dołuje mnie też to, że mam rodzeństwo i że oni też się starzeją, że też sobie życia nie ułożyli itd. Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Bardzo proszę o pomoc. Czy ktoś wie co mi dolega .?.
Był taki film Nolana o Batmanie, w którejs tam częsci nad Gotham, człowiek w worku na głowie rozpyla gaz nad miastem i każdy nagle dostaje panicznego lęku i strachu, wszędzie widzą potwory. Czasami mam wrazenie, ze samoloty które lataja nam nad głowami, robią to samo. Od czasów pandemi, mamy wysyp chorób na tle nerwowym. Zauważyłem po rodzinie i bliskich mi osobach, ze doznali tego samego co Ty i ja, bo od pandemi mam podobne objawy, natretne myśli, żeby komuś zrobić krzywde. Tak było po 2021r, teraz sie z tego smieje, ale wtedy mnie to przeraziło, że skąd taka myśl się nagle u mnie pojawiła. Co do reszty umierania bliskich, identyczne myśli, pociesze Cię, ze moja dziewczyna, która jest zdrowa ma podobne myśli. Martwi sie o swoich rodziców i bliskich, tak samo jak Ty. Wydaje mi sie, że akurat te myśli są normalne, być moze jesteś wrażliwą i uczuciową osobą. Piszesz, że nie masz nikogo, może czas to zmienić a być może ta poznana osoba, sprawi, ze poczujesz sie lepiej, kiedy będzie obok. Jakoś zawsze jest razniej iść przez życie we dwoje. Ja mam często tak, ze jak oglądam stare filmy, (przedwojenne jak i powojenne) i patrze na znanych mi juz aktorów, to wiem, ze nie ma już ich wśród nas i wtedy, załacza mi sie lampka jak to życie szybko przemija.

Re: Pomocy, nie wiem co mi jest.

: 16 kwietnia 2025, o 13:17
autor: 746just
Thank you!