Potrzebuje pomocy :(!
: 15 listopada 2021, o 19:12
Muszę się gdzieś wygadać bo oszaleje.
W zeszłym roku miałam nerwice. załączę od razu swój post post218023.html#p218023
Odstawiłam leki w kwietniu, bralam 9 miesięcy. Czułam się dobrze cieszyłam się życiem. Pod koniec lipca dostałam lekkiego ataku paniki i powrót myśli samobójczych. Ale jakoś sobie poradziłam lęk trwał z 4 dni wraz z tymi myślami. Dla mnie to był sukces ze nie wkręciłam się z powrotem w zaburzenie.
We wrześniu zmieniłam prace i cały miesiąc miałam okropnie stresowy, dużo nerwów. Aż sobie myślałam ze jak tak dalej będzie to nerwica mi wróci….
18 października miałam dziwna bezsenna noc, uczucie lęku, niepokoju. I nawrot myśli samobójczych.
Cały tydzień nic nie jadłam, miałam ściśnięty żołądek, wymiotowałam, spałam po 3 godziny w nocy. Wybudzilam się nad ranem i już nie spałam.
Cały czas sobie w głowie powtarzałam ze nic sobie nie zrobię to tylko myśli, ze przecież kocham życie.
Nie wiem co mi jest ;( dopadł mnie stan depresyjny.
Pojawiły się tez z trzy dobre wieczory w których czułam się normlanie jak dawniej. Aż stukałam się w głowę ze ja mogłam się tego przestraszyć.
Dzis postanowiłam poszukać terapeuty na internecie, umówiłam się. O 15 miałam już rozmowę.
Opowiedziałam o wszystkim.
Baba stwierdziła ze jej to nie wyglada na nerwice tylko na depresje.
Albo podejrzewa jeszcze Chad albo dwubiegunowosc, ale nie jest pewna.
Aż mi się nogi ugięły.
Najgorsze jest to ze ja nie czuje w ogóle lęku
Jestem przygnębiona, nie mam za bardzo ochoty na cokolwiek. Nie wiem co mam myśleć
(
W zeszłym roku miałam nerwice. załączę od razu swój post post218023.html#p218023
Odstawiłam leki w kwietniu, bralam 9 miesięcy. Czułam się dobrze cieszyłam się życiem. Pod koniec lipca dostałam lekkiego ataku paniki i powrót myśli samobójczych. Ale jakoś sobie poradziłam lęk trwał z 4 dni wraz z tymi myślami. Dla mnie to był sukces ze nie wkręciłam się z powrotem w zaburzenie.
We wrześniu zmieniłam prace i cały miesiąc miałam okropnie stresowy, dużo nerwów. Aż sobie myślałam ze jak tak dalej będzie to nerwica mi wróci….
18 października miałam dziwna bezsenna noc, uczucie lęku, niepokoju. I nawrot myśli samobójczych.
Cały tydzień nic nie jadłam, miałam ściśnięty żołądek, wymiotowałam, spałam po 3 godziny w nocy. Wybudzilam się nad ranem i już nie spałam.
Cały czas sobie w głowie powtarzałam ze nic sobie nie zrobię to tylko myśli, ze przecież kocham życie.
Nie wiem co mi jest ;( dopadł mnie stan depresyjny.
Pojawiły się tez z trzy dobre wieczory w których czułam się normlanie jak dawniej. Aż stukałam się w głowę ze ja mogłam się tego przestraszyć.
Dzis postanowiłam poszukać terapeuty na internecie, umówiłam się. O 15 miałam już rozmowę.
Opowiedziałam o wszystkim.
Baba stwierdziła ze jej to nie wyglada na nerwice tylko na depresje.
Albo podejrzewa jeszcze Chad albo dwubiegunowosc, ale nie jest pewna.
Aż mi się nogi ugięły.
Najgorsze jest to ze ja nie czuje w ogóle lęku
Jestem przygnębiona, nie mam za bardzo ochoty na cokolwiek. Nie wiem co mam myśleć
