Sen, który doprowadził do dużej awarii psychiki
: 2 października 2016, o 21:31
Nie wiem, czy to spektrum nerwicowe, czy nie, dlatego napisałem w dziiale inne problemy zdrowotne. Nie pisałem tu jeszcze szeroko o tym, ale postanowiłem napisać. Chciałem zapytać o Wasze zdanie na ten temat. Gdy miałem niecałe 7 lat przyśnił mi się pewien koszmar senny, po którym pojawiła się większość moich problemów psychicznych. Treść tego snu pamiętam w sporym stopniu do dziś. Sen miał "chronologiczny porządek", nie wiem skąd, ale wiedziałem we śnie, która jest godzina. Akcja snu działa się u mnie w domu.
Pamiętam w miarę wieczór przed feralną nocą, wszystko było ze mną ok. Gdy przyszła pora, spokojnie poszedłem do swojego pokoju i położyłem się spać. Zaczyna się sen:
Północ: Przychodzi do mnie matka i mówi mi, co wydarzy się o 1, o 2 i o 3.
Godzina 1:00 - słyszę stukanie na półce nad łóżkiem, po chwili wskakuje na mnie mały przedmiot w kształcie pałki, wchodzi pod piżamę i zaczyna wwiercać się w moje ciało. Po pewnym czasie przedmiot wraca na półkę
Godzina 2:00 - znów słyszę stukanie, po chwili wskakuje na mnie mały przedmiot w kształcie słomki, wchodzi pod piżamę i zaczyna przesuwać się po moim ciele wydając okropne dźwięki. Potem przedmiot wraca na półkę
Godzina 3:00 - znowu stukanie, następnie wskakuje na mnie przedmiot w kształcie czegoś do przybijania pieczątek i zaczyna wgniatać się w moje ciało skacząc po nim. Później przedmiot wraca na półkę.
Podczas każdego z tych ataków krzyczę, ale nikt nie przychodzi.
Godzina 5:00 - wstaję na herbatę, ojciec wychodzi do pracy, widzę, że na łóżku rodziców leżą te przedmioty, które mnie atakowały. Matka zrzuca je na podłogę i chce, żebym się kładł.
Wieczór - akcja snu przenosi się do wieczora. Zauważam pod swoją bluzką te przedmioty, matka kładzie mi rękę na klatkę piersiową i mówi, że będzie ją trzymać, żeby przedmioty nie zaatakowały. Nie usuwa tych przedmiotów, przez co czuję takie samo silne zagrożenie. Ojciec siedzi i ogląda telewizję i nie reaguje. W pewnym momencie matka wyjmuje rękę i przedmioty atakują.
Koniec snu, budzę się. Dokładnie po tym koszmarze pojawiły się różne problemy w mojej psychice, niektóre nie nawiązują do zdarzeń ze snu, ale pojawiły się pierwszego dnia po śnie:
-fobie odnoszące się bezpośrednio do wydarzeń ze snu (część ustąpiła po kilku latach, część obecna jest do dziś)
-spadek samodzielności
-spadek odwagi ogólnej
-zwiększenie wycofania
-wzrost podejrzliwości wobec ludzi
-silne obrzydzenie i nienawiść do kontaktu z czymś brudnym i wstydliwość wobec takiego kontaktu
-odnowienie lęku separacyjnego na pewien czas
-flashbacki cielesno-emocjonalne bezpośrednio do zdarzeń ze snu podczas niektórych kontaktów z czymś, co kojarzy mi się z tymi zdarzeniami (są rzadkie i bardzo krótkie, trwają sekundę, może dwie, jakby emocje ze snu wyłaniały się z jakieś dziury i zaraz były do niej z powrotem zasysane; potem jestem przez kilkadziesiąt minut lekko oszołomiony)
-znaczne wyostrzenie czujności w nocy na kilka lat, sporo bezsennych nocy i tryb "gotowości do ucieczki"
- powtarzanie się tego typu koszmaru przez kilkanaście lat. Powtarzał się element atakujących moje ciało przedmiotów i że rodzina jest w domu, ale nie reagują. Obecnie zdarza mi się w snach uczucie atakowanego ciała przez przedmiot, ale rzadko.
-od następnych nocy po pierwszym koszmarze przez kilka lat: paraliże posenne z przeróżnymi doznaniami, fałszywe przebudzenia, świadomość w snach i "więzienie" w nich
Świadomość w koszmarach nie powodowała spadku lęku, wręcz przeciwnie. Gdy uświadamiałem sobie, że jestem we śnie, kombinowałem, żeby się natychmiast obudzić, ale nie mogłem. Było to jak walenie we "wrota" do świata jawy, ale wrota były zamknięte. W końcu udawała mi się otworzyć wrota i wyjść ze "świata snu", jednak to jeszcze nie wystarczyło. Przechodziłem w stan paraliżu posennego, dopiero po jego ustąpieniu przechodziłem przez "wrota" świata jawy.
Czemu sen spowodował takie skutki w psychice? Psycholog mi powiedział, że nie jest możliwe, aby sen wywołał takie skutki psychice, a na pytanie czemu mam fobie związane ze zdarzeniami z koszmaru i te flashbacki do zdarzeń z koszmaru i to wszystko utrzymuje się przez 20 lat, powiedział, że nie wie. Czy to był kiepski psycholog, czy w moim umyśle zadziało się coś niezgodnego z nauką (skoro sen nie może wywołać takich zmian w psychice, a u mnie wywołał)? Czy może doświadczyłem zjawisk fizyki kwantowej, moja świadomość weszła w stan kwantowy i to mogło wydarzyć się naprawdę w innej rzeczywistości i mam po tym traumę?
Pamiętam w miarę wieczór przed feralną nocą, wszystko było ze mną ok. Gdy przyszła pora, spokojnie poszedłem do swojego pokoju i położyłem się spać. Zaczyna się sen:
Północ: Przychodzi do mnie matka i mówi mi, co wydarzy się o 1, o 2 i o 3.
Godzina 1:00 - słyszę stukanie na półce nad łóżkiem, po chwili wskakuje na mnie mały przedmiot w kształcie pałki, wchodzi pod piżamę i zaczyna wwiercać się w moje ciało. Po pewnym czasie przedmiot wraca na półkę
Godzina 2:00 - znów słyszę stukanie, po chwili wskakuje na mnie mały przedmiot w kształcie słomki, wchodzi pod piżamę i zaczyna przesuwać się po moim ciele wydając okropne dźwięki. Potem przedmiot wraca na półkę
Godzina 3:00 - znowu stukanie, następnie wskakuje na mnie przedmiot w kształcie czegoś do przybijania pieczątek i zaczyna wgniatać się w moje ciało skacząc po nim. Później przedmiot wraca na półkę.
Podczas każdego z tych ataków krzyczę, ale nikt nie przychodzi.
Godzina 5:00 - wstaję na herbatę, ojciec wychodzi do pracy, widzę, że na łóżku rodziców leżą te przedmioty, które mnie atakowały. Matka zrzuca je na podłogę i chce, żebym się kładł.
Wieczór - akcja snu przenosi się do wieczora. Zauważam pod swoją bluzką te przedmioty, matka kładzie mi rękę na klatkę piersiową i mówi, że będzie ją trzymać, żeby przedmioty nie zaatakowały. Nie usuwa tych przedmiotów, przez co czuję takie samo silne zagrożenie. Ojciec siedzi i ogląda telewizję i nie reaguje. W pewnym momencie matka wyjmuje rękę i przedmioty atakują.
Koniec snu, budzę się. Dokładnie po tym koszmarze pojawiły się różne problemy w mojej psychice, niektóre nie nawiązują do zdarzeń ze snu, ale pojawiły się pierwszego dnia po śnie:
-fobie odnoszące się bezpośrednio do wydarzeń ze snu (część ustąpiła po kilku latach, część obecna jest do dziś)
-spadek samodzielności
-spadek odwagi ogólnej
-zwiększenie wycofania
-wzrost podejrzliwości wobec ludzi
-silne obrzydzenie i nienawiść do kontaktu z czymś brudnym i wstydliwość wobec takiego kontaktu
-odnowienie lęku separacyjnego na pewien czas
-flashbacki cielesno-emocjonalne bezpośrednio do zdarzeń ze snu podczas niektórych kontaktów z czymś, co kojarzy mi się z tymi zdarzeniami (są rzadkie i bardzo krótkie, trwają sekundę, może dwie, jakby emocje ze snu wyłaniały się z jakieś dziury i zaraz były do niej z powrotem zasysane; potem jestem przez kilkadziesiąt minut lekko oszołomiony)
-znaczne wyostrzenie czujności w nocy na kilka lat, sporo bezsennych nocy i tryb "gotowości do ucieczki"
- powtarzanie się tego typu koszmaru przez kilkanaście lat. Powtarzał się element atakujących moje ciało przedmiotów i że rodzina jest w domu, ale nie reagują. Obecnie zdarza mi się w snach uczucie atakowanego ciała przez przedmiot, ale rzadko.
-od następnych nocy po pierwszym koszmarze przez kilka lat: paraliże posenne z przeróżnymi doznaniami, fałszywe przebudzenia, świadomość w snach i "więzienie" w nich
Świadomość w koszmarach nie powodowała spadku lęku, wręcz przeciwnie. Gdy uświadamiałem sobie, że jestem we śnie, kombinowałem, żeby się natychmiast obudzić, ale nie mogłem. Było to jak walenie we "wrota" do świata jawy, ale wrota były zamknięte. W końcu udawała mi się otworzyć wrota i wyjść ze "świata snu", jednak to jeszcze nie wystarczyło. Przechodziłem w stan paraliżu posennego, dopiero po jego ustąpieniu przechodziłem przez "wrota" świata jawy.
Czemu sen spowodował takie skutki w psychice? Psycholog mi powiedział, że nie jest możliwe, aby sen wywołał takie skutki psychice, a na pytanie czemu mam fobie związane ze zdarzeniami z koszmaru i te flashbacki do zdarzeń z koszmaru i to wszystko utrzymuje się przez 20 lat, powiedział, że nie wie. Czy to był kiepski psycholog, czy w moim umyśle zadziało się coś niezgodnego z nauką (skoro sen nie może wywołać takich zmian w psychice, a u mnie wywołał)? Czy może doświadczyłem zjawisk fizyki kwantowej, moja świadomość weszła w stan kwantowy i to mogło wydarzyć się naprawdę w innej rzeczywistości i mam po tym traumę?