Cukrzyca/choroby nadnerczy
: 6 stycznia 2016, o 20:35
Ostatnio jestem w temacie tych dwóch chorób, ogólnie sprzyjającym stanom lękowym i atakom paniki. Planuję robić badanie kortyzolu, ACTH, no i oczywiście krzywą cukrową. I rezonans. Sama już nie wiem, czy objawy mam takie, a nie inne, bo w mojej głowie toczy się przewlekły stres, czy w mojej głowie toczy się przewlekły stres, bo zaczyna się jakaś choroba. Ogólnie podejrzewam, że fakt, iż od najmłodszych lat jestem taka zalękniona, to nie tylko wynik otoczenia i doświadczeń, ale też działania organizmu. Ogólnie mam zaleczoną niedoczynność tarczycy, z hormonami płciowymi bodaj wszystko jest w porządku i jajnikami, ale miałam wiele problemów z wirylizacją- hirsutyzmem, męskimi zarysami ciała, zbyt szybkim dojrzewaniem, kiedyś też otyłością- teraz jestem za to chuda jak patyk, straciłam w dwa lata 22 kg. Moja skóra jest blada, mam wiecznie podkrążone oczy i sine miejsca na ciele w zgięciach. Z sercem niby wszystko okej, chociaż biorę propranolol na tachykardię, bo mam wyrzuty adrenaliny (co w zasadzie jest tym samym, co atak paniki, można tak powiedzieć). Miałam lekki niedobór żelaza i niskie B12, ale stale się suplementuję- do tego jeszcze cynk, magnez, wit. D, potas jest w porządku, elektrolity również. Wszystko to bez względu na to, co jem i ile. Ogólnie mam bardzo chory wygląd, co przykrywam oczywiście ubraniami i ostrym makijażem.
Ostatnimi czasy skupiłam się na cukrze i ciśnieniu oraz temperaturze ciała i nie wygląda to wesoło. Cukier rzadko przekracza 80, bardzo często spada do poziomu 65-70 i wtedy mam już typowe objawy hipoglikemii. Ciśnienie około 100/80, ale jak tylko usiądę, czy się zatrzymam, to stopniowo spada z każdą minutą i tak nawet do 89/59 i w dół (trochę kłamię z dolnym, bo nie pamiętam dokładnie). Badania robię prywatnie, bo lekarze każą mi jeść słone i dają krople. Ale ostatnimi czasy czuję się bardzo słabo i dobrze mi jest tylko po intensywnym ruchu na chwilę, albo, jakkolwiek to nie zabrzmi, po jakiejś tam ilości alkoholu, bo podnosi mi ciśnienie i ożywia, ale nie przepadam za piciem.
Jest tu ktoś z cukrzycą, albo objawami takimi jak hipoglikemia?
Ogólnie jeśli chodzi o choroby nadnerczy, to mamy nadczynność, chorobę Addisona i zespół Cushinga, w większości i ogólnie mówiąc, powodują zmęczenie, marną odporność na stres, przy chorobie Addisona mamy właśnie sine zabarwienie różnych miejsc na skórze, chudnięcie, spadek ciśnienia i cukru, stałe odczucie zimna, wypadanie włosów etc.
W tzw pseudomedycynie i krajach anglojęzycznych ogólnie występuje też pojęcie tzw. adrenal fatigue, teoria jest taka, że nadnercza stają się osłabione i nie są w stanie produkować wystarczającej liczby hormonów, w tym kortyzolu, ze względu na stały stres czy chorobę.
Zauważyłam, że o nadnerczach mówi się mało, bo miałam przez wiele lat dużą ilość endokrynologów i żaden nigdy o tym nie wspomniał, a niejako tarczyca jest pod nadnercza "podpięta", nie szukali przyczyny niedoczynności, tylko ją zaleczali.
Ostatnimi czasy skupiłam się na cukrze i ciśnieniu oraz temperaturze ciała i nie wygląda to wesoło. Cukier rzadko przekracza 80, bardzo często spada do poziomu 65-70 i wtedy mam już typowe objawy hipoglikemii. Ciśnienie około 100/80, ale jak tylko usiądę, czy się zatrzymam, to stopniowo spada z każdą minutą i tak nawet do 89/59 i w dół (trochę kłamię z dolnym, bo nie pamiętam dokładnie). Badania robię prywatnie, bo lekarze każą mi jeść słone i dają krople. Ale ostatnimi czasy czuję się bardzo słabo i dobrze mi jest tylko po intensywnym ruchu na chwilę, albo, jakkolwiek to nie zabrzmi, po jakiejś tam ilości alkoholu, bo podnosi mi ciśnienie i ożywia, ale nie przepadam za piciem.
Jest tu ktoś z cukrzycą, albo objawami takimi jak hipoglikemia?
Ogólnie jeśli chodzi o choroby nadnerczy, to mamy nadczynność, chorobę Addisona i zespół Cushinga, w większości i ogólnie mówiąc, powodują zmęczenie, marną odporność na stres, przy chorobie Addisona mamy właśnie sine zabarwienie różnych miejsc na skórze, chudnięcie, spadek ciśnienia i cukru, stałe odczucie zimna, wypadanie włosów etc.
W tzw pseudomedycynie i krajach anglojęzycznych ogólnie występuje też pojęcie tzw. adrenal fatigue, teoria jest taka, że nadnercza stają się osłabione i nie są w stanie produkować wystarczającej liczby hormonów, w tym kortyzolu, ze względu na stały stres czy chorobę.
Zauważyłam, że o nadnerczach mówi się mało, bo miałam przez wiele lat dużą ilość endokrynologów i żaden nigdy o tym nie wspomniał, a niejako tarczyca jest pod nadnercza "podpięta", nie szukali przyczyny niedoczynności, tylko ją zaleczali.