Strona 1 z 3

czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 20:54
autor: usunietenaprosbe
witam,
strasznie zle ze mna, nie mam sily na nic... zaden dzien nie ma dla mnie sensu, nic co robie nie ma sensu! nie potrafie juz tak zyc. najgorsze jest to ze nie wychodze w ogole z domu. calymi dniami siedze w domu. nie mam z kim i gdzie wyjsc, nie mam zupelnie nikogo, nie mam z kim porozmawiac, wyzalic sie. nawet psycholog mnie nie rozumie. szukam kogos z okolic warszawy kto bylby chetny spotkac sie i porozmawiac...

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 21:29
autor: Victor
Hej, szkoda, ze u ciebie nadal depresja tak grasuje :( Megi a tak to co do leczenia to do psychologa domyslam się, że chodzisz a może bierzesz jakieś leki na tą deprechę? A czemu uważasz psycholog cię nie rozumie?
Ogólnie zapraszam do Łodzi, chętnie przyjmę jakiegoś gościa i można się będzie wyżalać do skutku :)
Trudno coś doradzić na samotność, szczególnie kiedy depresja zabiera chęci na zrobienie czegokolwiek.

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 21:29
autor: frezio
Jajestem z Wawy ale szczerze to jestem sam w rozsypce i nie wiem czy bym potrafił skupić się na czyjejś depresji, i tylko by się nasze problemy zazebiały bo sa zreszta bardzo różne :( ale wysle ci swoje gygy na PW, moze sie jakos zgadamy

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 21:49
autor: usunietenaprosbe
hej Victor, z ta depresja to duzo przeszlam... bylo juz lepiej przez pewien czas, usmiechalam sie nawet, bylam zadowolona z zycia, ale teraz to juz nie wiem czy to bylo naprawde czy tylko sie oszukiwalam... do psychologa chodze, ale nie mojego... moja cudowna pani psycholog niestety znikla na rok czasu z poradni i niedawno przeniesiono mnie do innej. mecze sie z nia strasznie. fakt, ze moze po dwoch wizytach sie jeszcze nie znamy dobrze, ale od tamtej wychodzilam naladowana entuzjazmem i pozytywnymi emocjami, a od tej wychodze jak z krzyza zdjeta... moze to w tym tkwi problem tego pogorszenia? bo jakos tak w tym czasie zmiany psychologa nastapilo pogorszenie. przez pogorszenie mozemy rozumiec: brak checi na cokolwiek, brak motywacji do dzialania, smutek, brak zrozumienia ale przede wszystkim straszna ale to straszna samotnosc i bezradnosc z tego powodu.... siedze calymi dniami w domu i poza praca nigdzie sie nie ruszam, nie mam zycia towarzyskiego! nie wychodze nawet, zeby zaczerpnac swiezego powietrza - pewnie przez to wszystko mi sie pietrzy w glowie...

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 22:13
autor: Victor
Ogólnie bardzo mozliwe, ze zmiana psychologa spowodowała ten dół pogorszenia, bo ogólnie psycholog do, którego czuje się zaufanie i przede wszystkim przez którego jest się rozumianym, pomaga, po to w zasadzie się tam chodzi. A na takie zmiany nagłe tego powiernika naszych spraw nie są najlepsze, bo jednak ti zupełnie nowa osoba, która jednak musi to zaufanie wzbudzić na nowo i co wazne musi przypasować. Ale jak mówisz to dopiero 2 wizyty, więc nic do końca straconego jeśli chodzi o terapię.
Piszesz o pracy, a nie ma możliwości w pracy się wbić w jakieś towarzystwo? Tylko pytanie jest takie czy samotność góruje czy też niechęć do czegokolwiek, w tym niechęć do nawiązywania takich kontaktów?

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 22:30
autor: usunietenaprosbe
z praca to osobna bajka... pracuje tam juz dlugo, 4 lata, wszyscy sie znaja, wiele sie wydarzylo przez te 4 lata i ludzie byli swiadkami wielu rzeczy... w pracy jestem juz na spalonej pozycji, nie tam tam za bardzo z kim sie przyjaznic, z reszta ja jestem tego zdania ze w pracy raczej nie ma sie przyjaciol. a na pewno nie w mojej! od dawna przymierzam sie do zmiany pracy, bo wykancza mnie ona psychicznie i doluje strasznie, ale niestety nie jest to takie proste...

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 22:56
autor: Victor
Szkoda jak praca dołuje, to jedno z najgorszych rzeczy, wiadomo praca jest zawsze obowiązkiem i zawsze jest trochę dołująca, ale jak dołuje bardzo i nic nie ma tam pozytywnego to nie jest dobrze. Tkwiłem w sumie w takim miejscu kiedyś dwa lata, i tez odszedłem bo za dużo na psychice się to odbijało. Ciągle tylko nerwy o jakieś posrane błahostki i różne takie. Jak będziesz miała okazję to faktycznie ją zmień, nigdy nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, jeśli chodzi o zmianę pracy. Pamiętam, ze twoja depresja wiązała się z rozstaniem, nadal może to przezywasz? Jesteś młoda, nie można się całkiem zatracać w samotności, szczególnie jeśli się tego nie chce.

Odp: czy ktos pomoze?

: 21 lipca 2011, o 23:04
autor: usunietenaprosbe
jesli chodzi o to rozstanie to po nim juz dawno sie pozbieralam.
teraz problememm jest raczej brak zrozumienia oraz ogromna samotnosc i pustka... nie potrafie tak na dluzsza mete. ogolnie to raczej zawsze bylam typem samotnika, ale nigdy nie czulam sie z tego powodu az tak zle, az tak bardzo samotna.
bo co innego samotnik z wyboru - np chcacy isc wlasna droga zyciowa, majacy swoje poglady, chcacy byc singlem, czy lubiacy spedzac czas sam, a co innego gdy jest sie samotnikiem, bo nie ma sie z kim porozmawiac nawet o tym jak minal dzien... to jest strasznie dobijajace...

-- 21 lipca 2011, o 23:14 --
*frezio - bardzo chetnie z Toba porozmawiam

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 19:19
autor: usunietenaprosbe
to moze mnie opowiesz jak minal dzien? ;) chyba sie domyslam co czujesz,bo ja mimo ze mam szerokie grono znajomych czasem mam tak ze wysle np smsa do kazdego a tu cisza albo nikt nie odpisuje albo kazdy ma juz swoje plany i wsiadam wtedy do autka jade na jakis pusty parking i tak siedze i pale az robi mi sie zimno lub spac mi sie chce i wracam do domu :-/

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 19:40
autor: usunietenaprosbe
szczerze to minal mi strasznie... nic nie robilam... tzn nic pozytecznego. caly dzien spedzilam przed komputerem ogladajac seriale online. noi w miedzyczasie obiad sobie przygotowalam.
w twoim przypadku jest o tyle dobrze ze przynajmniej jeszcze z domu wyjdziesz, a mi nawet jak jest zle to ja nie potrafie nigdzie wyjsc i nawet isc byle gdzie... nie potrafie! niedlugo mi tlenu zabraknie :(

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 20:18
autor: usunietenaprosbe
szczerze mowiac ja nie powinnam sie umieszczac w watku o depresji bo u mnie to ponoc nerwica natrectw ale taki eepizody depresjopodobne miewam.To dobrze ,że zrobiłas obiadek ja ostatnio nawet jak gotowałam to ich nie jadłam ,nie umiełąm jeść w domu a potemw ychodziłam do pracy i wszytsko kebaby mcdonald bulki wszytsko :(
tylko ,że ja wychodząc uciekam od męża i dzieci ,zamaist być z nim ślęczę sama w aucie:-/

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 20:37
autor: usunietenaprosbe
nie powiedzialabym czy to tak dobrze z tym moim jedzeniem, czasem chyba za bardzo z nim przesadzam... to jeste moja reakcja na stres. niektorzy w depresji nie maja apetytu a u mnie jest odwrotnie... ja mam wzmozony apetyt :/ noi to nie jest takie dobre bo coraz bardziej przybieram na wadze i nie moge przestac... przez to coraz gorzej sie czuje i coraz bardziej siebie nienawidze :(

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 20:41
autor: Nerwica
Ja znowu lubie zamykac sie sama w domu, dom to taki moj azyl, dwie osoby w moim mieszkaniu to juz dla mnie tlok i niewygoda. Megi w depresji juz tak jest ze brak sil na cokolwiek i checi. Mialam okresy depresji przeplatane z nerwica to tez tak mialam. Wiesz co ja mysle ? Zebys nie skupiala sie na tym jak czujesz samotnosc i jak bardzo potrzebujesz wyjscia, bo zauwazylam ze kiedy ja tak bardzo chcialam wyjsc jak mialam depresje to tylko sie dolowalam tym ze nie mam gdzie, nie mam po co nie mam do kogo. A tak naprawde w depresji mamy skrzywiony obraz swiata, i moze by bylo nawet gdzie isc tylko ze w depresji wszystko jest nie tak, i nie ma ochoty. Gdybys zaleczyla depresje to bys sama zobaczyla w ile miejsc mozna isc. Tak mi sie wydaje przynajmniej.
Czesc Olcyk84 a czemu uciekasz od meza i dzieci? Czujesz przytloczenie, czy brak sil?

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 20:48
autor: usunietenaprosbe
zebym to ja wiedziala czemu:-/
czasem bo przychodzi chwila ze patrze na nich i mam ochote krzyczec bo musze poprostu WYJSC
u psychiatry bylam 1 raz 10 dni temu od 9 dni biore seroxat to dopiero poczatek ,dopiero zaczynam cos z tym robic bo zauwazylam ze jest nei tak bardzow iele rzeczy i z kazdym dniem uswiadamiam sobei kolejne anomalie

Odp: czy ktos pomoze?

: 22 lipca 2011, o 20:58
autor: Nerwica
No tak ja z poczatku jak zaczelam leczenie, psychiatre itd. to tez coraz bardziej porazal mnie ogrom moich roznych dziwactw i rzeczy ktore nie powinny tak wygladac. No seroxat 9 dni to jeszcze nie pora oceniac jak dziala ale mnie leki bardzo wyciagaja z tych anomali. Moze tez od poczatku postaraj sie o jakas terapie.